Wrocławska kładka nad Ślęzą wciąż łączy błotniste brzegi
- Trochę to śmiesznie wygląda, bo kładka nowa, a stoi jak w szczerym polu. Dobrze, że jest, ale nie ma mowy dotrzeć do niej teraz bez ubrudzenia obuwia – mówią Radiu Wrocław spacerujący w rejonie przeprawy mieszkańcy miasta:
– Trzeba tutaj jakąś porządną drogę zrobić. Są błota, jakby nie ten pies to ja bym tu nie chodziła. Troszeczkę jest tutaj piasku, to deszcz zmyje. Tu jest zrobiona tylko po prawej stronie, a po lewej to jest bagno, to jest taka sama droga. W ogóle brakuje przejazdu.
O ile wkrótce ma zakończyć się przetarg na utwardzenie ścieżki po stronie Muchoboru Małego, tyle przeciwny brzeg poczeka nieco dłużej. Fachowa infrastruktura, mającą połączyć kładkę z ul. Trawową, wciąż znajduje się w fazie projektowej. Docelowo ma to być jeden z kluczowych odcinków dla miłośników przejażdżki na dwóch kółkach.
- Priorytetowa była dla nas ta kładka, bo walczyliśmy o nią jakieś 10 lat. Bez ścieżek jakoś dajemy radę, ale traktujemy majaczące na horyzoncie terminy rozpoczęcia inwestycji, jako zapowiedź szerokiej siatki tras – mówi Radiu Wrocław Bartłomiej Tylkowski, radny osiedlowy:
- Też walczymy o trasy rowerowe wzdłuż Awicenny, wzdłuż Krzemienieckiej, czyli połączymy tak naprawdę Oporów, tę południową część Wrocławia przez rzekę Ślęzę z ulicą dalej Duńską i tymi trasami wzdłuż nowej ul. Strzegomskiej.
Kolarskie trasy, podobnie jak łącznik z kładką są w trakcie projektowania. Wartą 4 mln złotych przeprawę wykonano z 20 ton stali i 25 metrów sześciennych betonu. Oba podjazdy powinny być gotowe w 2024 roku. Ten od strony ul. Francuskiej najprawdopodobniej już wiosną, a jesienią w kierunku ul. Trawowej.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.