Jakub Nowotarski: Obstawiam, że nowym prezydentem Wrocławia będzie Michał Jaros
Gościem Rozmowy Dnia Radia Wrocław był Jakub Nowotarski, prezes Akcji Miasto.
Dlaczego Akcja Miasto zdecydowała się dołączyć do "Koalicji dla Wrocławia" i właściwie dlaczego wprost poparliście pana posła Michała Jarosa?
Rozmawialiśmy o tym wewnątrz i czuliśmy w sobie entuzjazm. Czuliśmy, że to jest dobry moment, żeby dołączyć do takiej szerokiej koalicji. Widzimy otwartość u naszych partnerów, przede wszystkim w Platformie Obywatelskiej. Są tam na pokładzie ugrupowania, z którymi już współpracowaliśmy wielokrotnie, mówiliśmy jednym głosem, jednym językiem, czyli partia Zieloni czy Wrocławskie Forum Osiedlowe. Występowaliśmy również na konferencjach prasowych, mówiliśmy o ważnych dla miasta i dla mieszkańców sprawach. Organizowaliśmy niedawno debatę powyborczą. Brałem w tym udział ja między innymi i poseł Jaros. To jak rozmawialiśmy na temat kolei, w zasadzie mamy niemalże stuprocentową zgodność programową. To jest dla nas, dla Akcji Miasto budujące, bo my mówimy o mieście, mówimy o sprawach ważnych dla mieszkańców, ale najbardziej interesują nas konkrety programowe. Jeśli widzimy przestrzeń do rozmowy, to po prostu dołączamy i zaczynamy te prace programowe.
To jest o tyle ciekawe, że do tej pory, przez minione lata, staliście absolutnie z boku. Raczej nikogo wprost, nawet pośrednio, nie popieraliście, jeśli chodzi o władze magistratu. A co jeśli na przykład pan poseł nie wystartuje? Do tej pory mówi się o nim jako kandydacie, ale on jeszcze w zasadzie nie dał wprost do zrozumienia, że tym kandydatem będzie. Mało tego, kilka dni temu w tym studiu, na pana miejscu, Grzegorz Schetyna powiedział, że dla niego kandydatem Koalicji Obywatelskiej jest prezydent Jacek Sutryk.
Powiedzieliśmy Michałowi Jarosowi wprost, zresztą nie było to dla niego żadnym zaskoczeniem, że w momencie, jeśli Platforma Obywatelska na przykład popiera Jacka Sutryka i wystawia jego jako kandydata na prezydenta Wrocławia, to "Koalicja dla Wrocławia" rozpada się w tym samym momencie i w tym samym momencie nas tam nie ma. Nie jest to rzecz, którą w ogóle rozważamy, żeby być w jednej drużynie z Jackiem Sutrykiem, bo naszym zdaniem to już jest czas, żeby te kadencję afer, niejasnych układów, złego rządzenia miastem po prostu zakończyć i czas na nowe otwarcie.
A jak pan sądzi, co zrobi Nowa Lewica we Wrocławiu?
Ja bardzo trzymam kciuki za Nową Lewicę. Znam tam część ludzi i ze strony SLD i ze strony Wiosny. Wiem, że są zaangażowani, przyglądają się temu jak wygląda wrocławska scena polityczna. Wiem, że też czekają na zmiany. Czekają na zmiany w mieście. Rozumiem, że teraz trwają jakieś rozmowy między Platformą i Nową Lewicą, natomiast szczerze mówiąc, bardzo czekam na to, aż Nowa Lewica do naszej koalicji dołączy, bo chcę też, żeby oni przynieśli swoje konkrety programowe, chcę się z nimi też zetrzeć, porozmawiać o mieście. Myślę, że to będzie po prostu wartość dodana. Im szersza ta koalicja, tym lepiej dla Wrocławia, bo lepiej nam się będzie po prostu pracowało nad programem.
A ma pan może zakulisowe informacje, jak pan rozmawiał z panem posłem Jarosem o waszej współpracy, kiedy pan poseł stanie przed wrocławianami i kiedy ogłosi ewentualnie swoją decyzję o starcie? Ogłosi swój start?
Myślę, że to jest pytanie do niego, do Platformy Obywatelskiej, która taką decyzję musi podjąć. Oczywiście im szybciej tym lepiej. Natomiast ja jestem cierpliwy. My w swoim gronie, Akcji Miasto, teraz pracujemy nad swoimi konkretami programowymi, żeby usiąść do stołu z naszymi koalicjantami, zaproponować swoje rozwiązania. To jest coś na czym się skupiamy. Rozumiemy, że pewne decyzje polityczne potrzebują czasu, więc czekamy cierpliwie.
No to siłą rzeczy wywołuje pan kolejny wątek, czyli plan. Jaki jest konkretny plan, co chcecie zrobić, jeśli wszystko pójdzie dla was dobrze i właśnie zgodnie z oczekiwaniami? To znaczy, za który fragment miasta szczególnie czujecie się odpowiedzialni?
My się czujemy odpowiedzialni za całokształt tak naprawdę, bo oczywiście są tematy, którymi się więcej zajmowaliśmy, na przykład standardy demokratyczne, czy polityka transportowa, ale nie boimy się żadnych. Mówiliśmy dużo o zieleni, o czystym powietrzu, a wiemy jaka jest sytuacja w tej chwili, czy wczoraj. We Wrocławiu 700% normy, takie warunki, że po prostu myślę, że wielu słuchaczy po prostu bolały głowy. Taka była jakość powietrza w mieście. To są tematy, którymi się zajmowaliśmy i spokojnie możemy dalej to robić jako radni. Mamy doświadczenie, mamy kompetencje, żeby się realizować w roli radnych w Radzie Miejskiej Wrocławia, więc będziemy to robić. Natomiast osobiście mogę powiedzieć, że to, co mnie motywuje najbardziej do tego, żeby startować w wyborach, czy żeby właśnie zasiąść w Radzie Miejskiej, to jest temat kolei. Temat, od którego niestety prezydent Sutryk z Urzędem Miejskim Wrocławia odwrócili się plecami, czego najlepszym przykładem jest brak wspólnego biletu na kolej i MPK. Mamy na wyciągnięcie ręki gigantyczne inwestycje w sieć kolejową w mieście. Mówiliśmy o tym przez całe lato, apelowaliśmy wówczas do premiera Morawieckiego, żeby uwzględnił Wrocław w rządowej liście inwestycji kolejowych. Tak się nie stało, ale wierzę, że to się szybko zmieni. W momencie, kiedy te inwestycje w rozbudowę węzła się pojawią, pojawią się nowe przystanki, pojawią się dodatkowe tory na kluczowych odcinkach, okaże się, że można stworzyć w tym mieście naprawdę z europejskiego zdarzenia kolej miejską i regionalną. Kluczowe dzisiaj już jest to, żeby rozpocząć prace przygotowawcze. W sytuacji, w której prezydentem jest ktoś, kto mówi, że ten wspólny bilet jest niepotrzebny, bo mało kto jeździł, czyli ktoś, kto zupełnie nie rozumie wagi kolei we Wrocławiu, no to by było po prostu bardzo ryzykowne dla miasta, dlatego my też czujemy, że po prostu musimy wziąć odpowiedzialność za miasto, stanąć do tego i zająć się tymi pracami przygotowawczymi, o których mówię.
Czyli jakość powietrza i szeroko pojęta komunikacja. Coś jeszcze?
No mówiłem o tych standardach demokratycznych. Mieliśmy przecież rzecz, którą my ujawnialiśmy, czyli rady programowe. To służyło temu, żeby między innymi przekonać byłych radnych PiS-u, żeby dołączyli do klubu radnych Jacka Sutryka. No to są po prostu patologiczne mechanizmy. To też wynika z tego, że prezydent Sutryk niestety traktuje Wrocław jak folwark. Mamy kolejną aferę dzisiaj z autokomisem w budynku urzędu. No to po prostu stoi na głowie. Dla mnie to jest nie do pomyślenia, że takie rzeczy się dzieją. To też się bierze z tego, że brakuje po prostu transparentności w zarządzaniu miastem, w wydawaniu publicznych pieniędzy. Wydaję mi się, że jest otwartość również w Platformie Obywatelskiej na to, żeby to zmienić. Wszyscy rozumieją, że tak naprawdę ukrywanie tego typu afer, to jest tylko na niekorzyść. Już można by powiedzieć, że po tym wszystkim, co w tej kadencji widzieliśmy, po banowaniu mieszkańców, po tych komentarzach, że "mniej internetu, więcej mycia", czy po tym, jak okazało się ile milionów wrocławskie zoo przekazuje na Śląsk Wrocław, że już kolejny afery nie zobaczymy, a tu nagle wyskakuje autokomis. Jeszcze się okazuje, że piszą do nas urzędnicy, którzy mówią, że cały dzień się śmiejemy z tego, że w wewnętrznej sieci Urzędu Miejskiego zablokowali nam dostęp do tego nagrania. do tego materiału portalu ujawniamy.com.
No właśnie, ale to faktycznie tak było, że ten film został zablokowany na terenie urzędu, na komputerach magistratu?
Ja cytuję wypowiedzi czy komentarze urzędników, znajomych, którzy sami do mnie w tej sprawie pisali.
Czyli cenzura? Miało dochodzić do cenzury?
Na to wygląda. Następnego dnia okazało się, między innymi po tym, jak redaktor Torz publicznie o to pytał i też pokazywał jakieś tam zrzuty ekranu, że ten film został odblokowany, więc już sobie mogą zapętlić urzędnicy dzisiaj i oglądać przez cały dzień. Ale zostawmy te żarty. Tak naprawdę chodzi o to, żeby przywrócić tutaj jakieś standardy. Mówiłem o banowaniu mieszkańców, o wykluczaniu ich z debaty publicznej. To są rzeczy niedopuszczalne. Mamy problemy z planowaniem przestrzennym, gdzie mamy protest po proteście. Ostatnio na Kowalach w sprawie terenu, który ma zostać za ponad 30 milionów złotych sprzedany deweloperowi. Mieszkańcy chcą mieć tam park. Nie ma z nimi dyskusji. To są właśnie rzeczy, o których my chcemy mówić z perspektywy radnych miejskich.
Redaktor Marcin Torz z portalu ujawniamy.com, ale właśnie również wy, jako Akcja Miasto, regularnie punktujecie wrocławski magistrat i urzędników. Jak pan śledzi kolejne doniesienia, to jaki obraz się wyłania z tego wszystkiego?
Ja jestem tym głęboko zażenowany, to po prostu nie powinno tak wyglądać. Niestety te afery też sięgają poziomu ogólnopolskiego, więc staliśmy się na swój sposób jakimś tam pośmiewiskiem. Byliśmy na początku kadencji, czy pod koniec poprzedniej kadencji pośmiewiskiem, jeśli chodzi o wykolejenia tramwajów. Z tym udało się zrobić w miarę porządek, chociaż dalej jest ich ponad 30 rocznie. To jest za dużo, ale jest dużo lepiej niż było. Natomiast wykolejenia zamieniły się właśnie w rady programowe, w banowanie mieszkańców, czy w autokomis w Urzędzie Miejskim Wrocławia. No ja też mam przyjaciół w ruchach miejskich w całej Polsce, więc śledzę automatycznie to, co się dzieje w innych miastach. No i przyznam szczerze, że tak dużo afer, jak we Wrocławiu, to nie widziałem w innych dużych miastach.
A co zrobić ze Śląskiem Wrocław? Od kilku miesięcy słyszymy o tym, że klub ma zostać sprzedany, no i w zasadzie nic się w tym kierunku nie dzieje. Ja wiem, że sprzedaż klubu to nie jest kwestia pójścia do sklepu i po prostu zrobienia zakupów, natomiast sądzi pan, że na chwilę przed wyborami, teraz sprzedaż klubu to jest dla obecnej ekipy dobre rozwiązanie, czy wręcz przeciwnie? Czy to jest trochę markowanie tej transakcji?
Mnie nie interesuję to, co jest dobre dla tej ekipy czy złe. Mnie interesuje tutaj interes miasta i mieszkańców. Tutaj dokładamy dla etyczny. Mało mnie interesuję interes Jacka Sutryka w tej sprawie. Oczywiście on chodzi na stadion i robi sobie zdjęcia na stadionie, chociaż też zdarzyło mu się założyć szalik Lecha Poznań i zrobić zdjęcie. Natomiast interesuję mnie to, co jest ważne dla miasta i dla mieszkańców. Tutaj mamy w projekcie budżetu na ten rok ponad 20 milionów złotych na Śląsk Wrocław. Moim zdaniem to jest niedopuszczalne, że jednocześnie prezydent miasta mówi, że nie ma pieniędzy na przykład na remonty chodników, a z drugiej strony właśnie lekką ręką wydaje 20 milionów złotych na klub, który powinien być po prostu w rękach prywatnych. Nie wiemy, co się dzieje w tych negocjacjach, nie ma żadnych komunikatów ze strony magistratu. Jeśli się nie uda przed wyborami, to mam nadzieję, że zaraz po ten klub stanie się rzeczywiście prywatny.
Myśli pan, że to też jest pomysł Michała Jarosa, że tutaj dojdziecie do porozumienia?
Nie wiem. Będziemy o tym rozmawiać. Jestem głęboko przekonany, że Michał Jaros też wolałby te 20 milionów złotych wydać właśnie na przykład na remonty chodników.
No to jeszcze wątek tramwaju na Jagodno. Dawno nie miałem okazji rozmawiać na ten temat, dlatego że pan prezydent Jacek Sutryk od 1,5 roku nie przychodzi do Radia Wrocław. Spodziewa się pan, że ten tramwaj w końcu dojedzie do mieszkańców tamtego osiedle i to nie będzie perspektywa dekad, tylko lat? Czy ten projekt, ta proteza tej całej inwestycji, mam na myśli oczywiście autobusy, które mają pojechać po tym torowisku, to jest dobry kierunek?
Ja jestem głęboko przekonany, że ten tramwaj będzie. Myślę, że niemalże można o tym rozmawiać w kategorii faktów. Oczywiście wybory samorządowe tutaj będą bardzo ważnym czynnikiem. To, co dzisiaj jest ważne i mówiliśmy o tym zaraz po wizycie Donalda Tuska we Wrocławiu, gdzie on o tramwaju na Jagodno mówił, w pewnym sensie zadeklarował, że to się uda zrobić. To, co jest kluczowe dzisiaj, żeby wreszcie Urząd Miejski Wrocławia ogłosił przetarg na zmiany projektu buspasa w trasę autobusowo- tramwajową. Tego przetargu dalej nie ma. Nie wiem na co urzędnicy czekają. Nie wiem dlaczego to trwa tak długo. Nie ma sensu budować buspasa po to, żeby zamknąć go od razu i przebudowywać na torowisko. Tam trzeba będzie zdjąć górną warstwę nawierzchni, trzeba będzie zbudować słupy trakcyjne, być może jakieś stacje związane z siecią energetyczną. Nie wiadomo, czy geometria buspasa wystarcza, żeby tam się dało zaplanować geometrię torowiska tramwajowego. To jest tutaj wiele znaków zapytania i mimo że trwają rozmowy na poziomie rządowym, co do przepisów, co do stworzenia jakiejś regulacji, żeby dało się stworzyć przecięcie trasy tramwajowej i kolejowej, tak jak ma to miejsce przy ulicy Buforowej, no to mam wrażenie, że urzędnicy siedzą z założonymi rękami, nie wiadomo na co czekają. A tutaj czas jest kluczowy, bo tak jak mówię, jeśli ten przetarg nie pojawi się na czas, buspas będzie gotowy, a okaże się, że trzeba go zaraz zamykać i znowu Wrocław stanie się pośmiewiskiem, a mówimy o najbardziej znanym osiedlu w Polsce.
Kto będzie nowym prezydentem Wrocławia albo nowym-starym? Jak pan obstawia?
Obstawiam, że nowym prezydentem Wrocławia będzie Michał Jaros.
Posłuchaj całej rozmowy:
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.