Raport NIK: Reakcja w sprawie Odry spóźniona
Inspekcja wykazała nieodpowiednią i spóźnioną reakcję ze strony administracji państwowej. Chociaż pierwsze alarmujące informacje o masowych śnięciach ryb pojawiły się już w połowie lipca 2022 roku, a 30 lipca wykazano zatrucie na terenie dwóch powiatów. To uzasadniałoby podjęcie natychmiastowych działać ostrzegawczych, uprzedzających społeczeństwo o ryzyku.
- Mimo nieznajomości przyczyn skażenia należało podjąć te działania bez zwłoki. Administracja wojewódzka miała informacje o skali już w pierwszych dniach sierpnia, ostrzeżenie pojawiło się dopiero tydzień później — mówi Radiu Wrocław Marcin Kiliński, p.o. dyrektora regionalnej delegatury NIK:
"Pomimo zapewnienia przygotowania do prowadzenia działań na potrzeby zarządzania kryzysowego, na kryzys ekologiczny na Odrze w Dolnośląskim Urzędzie wojewódzkim, nie przyjęto niezwłocznie koordynacji działań związanych z tą sytuacją."
W Rozmowie Dnia Radia Wrocław kilka miesięcy temu wojewoda Jarosław Obremski tłumaczył jednak, że w sprawie Odry nie było pola manewru:
"Pole manewru jest takie, że na razie świat nie znalazł żadnej. Tzn. w stawach, tak. W małych zbiornikach. Natomiast na płynącej wodzie jest bardzo duży problem."
Zgodnie z raportem pokontrolnym odpowiedzialność za zwalczanie skutków zatrucia rzeki przez dwa tygodnie spoczywała na Polskim Związku Wędkarskim. Dopiero 12 sierpnia usuwaniem ryb zajęli się strażacy, jednak polecenie wydano im na szczeblu centralnym.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.