Paweł Hreniak: My te wybory wygraliśmy
Mam dla pana cytat, proszę o skupienie. "Ja jestem przekonany, że Prawo i Sprawiedliwość wygra te wybory i to wygra stosunkiem głosów, gdzie będzie można samodzielnie rządzić. Ja jestem o tym przekonany" Kto wypowiedział te słowa, panie pośle?
Podejrzewam, że to były moje słowa.
To prawda. Z 12 października.
W połowie sprawdziło się. Wygraliśmy te wybory. No faktycznie, brakuje nam trochę głosów do tego, żeby mieć większość - 231. No ale nie składamy broni. 13 listopada zaczyna się dwutygodniowy czas, w którym pan premier Mateusz Morawiecki będzie miał możliwość stworzenia większości parlamentarnej.
No to jak jesteśmy przy panu premierze Morawieckim, to pan poseł Marek Sawicki ocenił, że właśnie pan premier może poinformować prezydenta Andrzeja Dudę, że rezygnuje z misji tworzenia rządu i że tak byłoby najuczciwiej. To z kolei cytat właśnie z pana Marka Sawickiego. Co pan na to?
Ja myślę, że pan marszałek senior trochę tutaj wychodzi przed szereg. Rozumiem, że wykorzystuje swoje pięć minut.
Może to jest trzeźwa ocena.
Myślę, że nie. Trzeźwą oceną jest to, żeby przekazać faktycznie możliwość tworzenia większości parlamentarnej i nowego rządu tej opcji, która wybory wygrała. I wbrew temu, co opozycja, Platforma Obywatelska przede wszystkim, mówi, to Prawo i Sprawiedliwość miało ponad milion głosów więcej niż Koalicja Obywatelska. To my te wybory wygraliśmy. A te oceny pana marszałka seniora myślę, że to są jakieś jego przemyślenia. Będziemy starali się w ciągu tych dwóch tygodni przekonać posłów do programu Prawa i Sprawiedliwości, do wspólnego programu, bo wtedy by to musiał być to program koalicyjny.
Ale to jest ciekawe, o czym pan mówi, panie pośle. Pan np. ile osób próbował przekonać do tego, żeby dołączyli do waszego projektu politycznego na sejmowych korytarzach albo gdzieś w jakichś innych miejscach?
Ja nie uczestniczę w tych rozmowach dziś.
Ale mógłby się pan wykazać.
Ale myślę, że tutaj role są podzielone. Ja przede wszystkim zajmuję się dziś kwestiami przygotowań do wyborów samorządowych w obwarzanku wrocławskim, w tych dziewięciu powiatach pod Wrocławiem. No a jeżeli chodzi o rozmowy koalicyjne, czy też rozmowy z posłami, bo pamiętajmy, że posłowie mają wolny mandat, bo to nie jest zbiór komitetów, ale zbiór 460 osób, no to będą do tego pewnie wskazane osoby z kierownictwa partii.
Ale naprawdę wierzy pan w to, że jeszcze da się odwrócić bieg wydarzeń, mówiąc wprost, że pan premier Morawiecki uzyska poparcie i mógłby skonstruować rząd? Będzie większość?
Będzie to trudne, nie ma co ukrywać. Będzie to trudne, ale w mojej ocenie nie jest niemożliwe. Pan premier Morawiecki w kilku sytuacjach trudnych, chociażby związanych z covidem, czy w trakcie wybuchu wojny na Ukrainie, pokazał, że jest sprawnym politykiem i wierzę w to, że również tutaj wykaże się sprawnością.
A na kogo by pan liczył w tej całej takiej bardzo skomplikowanej układance?
No przede wszystkim na tych, którzy mają podobne myślenie w sprawach Polski, podobny program. To jest tak, że oczywiście przez ostatnie 8 lat dosyć mocno tutaj spieraliśmy się z obecną opozycją.
Ja bym powiedział, że się zwalczaliście nawet, mówiąc wprost.
Logika demokracji często ten spór tworzy. Ale jeżeli chodzi o program, wydaje się, że są osoby, które dużo bardziej konserwatywnie myślą niż cała reszta opozycji. Proszę spojrzeć, jaka jest różnica w podejściu do wielu spraw. Z jednej strony mamy Partię Razem, partie lewicowe, również w samej Platformie Obywatelskiej Zieloni i Nowoczesna, to są te partie bardziej lewicujące. No i z drugiej strony mamy PSL, czy posłów Hołowni, czy część Platformy Obywatelskiej, która być może tam jest trochę więcej konserwatyzmu w ich myśleniu. A przypomnę, że dzisiaj Polska stoi przed dużymi wyzwaniami, chociażby kwestie związane z nowym traktatem unijnym, o którym się mówi. Tutaj gramy o kwestię suwerenności. Posłowie, co niektórzy z PSL-u, dają sygnały, że ich zgody na zmianę traktatów nie będzie. To są pewnie osoby, z którymi można rozmawiać.
Ale pamięta pan, co obóz Zjednoczonej Prawicy mówił pod adresem kolegów, koleżanek z PSL-u?
No tak jak mówię, logika demokracji jest taka, że różnego rodzaju komitety spierają się dosyć ostro. Ale wierzę w to, że tutaj kwestie ważne, bo z całą pewnością nowy traktat unijny jest taką rzeczą, czy też kwestie związane z obronnością, bo tu na Wschodzie mamy ogromne zagrożenie, to będą takie rzeczy, które będą nas gdzieś tam być może łączyć. Ale nie ukrywam, że to z całą pewnością, tak jak pan redaktor mówi, będzie trudne zadanie.
To jeszcze kończąc wątek tego, co się wydarzyło 15 października. Pan wojewoda Jarosław Obremski kilka dni temu na naszej antenie, pytany przeze mnie o przyczyny przegranej, ocenił, że "pytania referendalne zostały prostacko sformułowane, a pan prezydent powinien powierzyć tworzenie rządu panu Tuskowi". Zgadza się pan z tą tezą?
Nie, nie zgadzam się. Jeżeli chodzi o powierzenie tutaj formowania rządu panu Tuskowi, no to o tym mówiłem, o tym mówi konstytucja, o tym mówi dobry zwyczaj, że to jest po pierwsze prerogatywy pana prezydenta, on podejmuje decyzje, a po drugie zwyczaj konstytucyjny, parlamentarny dawał możliwość tworzenia większości parlamentarnej rządu temu ugrupowaniu, który wygrało wybory. Prawo i Sprawiedliwość ma ponad milion głosów więcej niż Koalicja Obywatelska. Jeżeli chodzi o kwestie referendalne, też się głęboko tutaj nie zgadzam. Uważam, że pytania były pytaniami istotnymi, ważnymi, które tak naprawdę będą wytyczać na kolejne dziesięciolecia kwestie związane z polityką zewnętrzną i wewnętrzną. Polacy powinni się wypowiedzieć w kwestii migracji czy też w kwestii związanych z chociażby posiadanym zasobem Skarbu Państwa.
To pan wojewoda ma jeszcze miejsce w obozie Zjednoczonej Prawicy? Czy ta wypowiedź trochę go jednak odsunęła?
My nie jesteśmy jakąś organizacją, w której nie można się wypowiadać i mieć własnego zdania.
Czyli można się pięknie różnić?
Z drugiej strony przypomnę, że pan wojewoda nie jest też członkiem Prawa i Sprawiedliwości.
To prawda. Powiedział pan o przygotowaniach do wyborów samorządowych. To też jest ciekawe, dlatego że w zasadzie czeka nas kontynuacja tego maratonu wyborczego, czyli eurowybory, wybory samorządowe. Jak pan to widzi? Czy to jest tak, że wybory parlamentarne coś jednak wam pokazały, Zjednoczonej Prawicy? Czy dalej będziecie szli tą drogą, którą szliście, mam na myśli całą retorykę i pomysły w wyborach parlamentarnych, do wyborów samorządowych. Będą jakieś korekty? Był jakiś czas refleksji, już rozliczeń może?
Jeżeli chodzi o korekty i wyciąganie wniosków, jesteśmy w trakcie. Dzisiaj jesteśmy przede wszystkim skupieni w dużej części na rozpoczęciu tej kadencji, tworzeniu ewentualnie nowego rządu, ale z całą pewnością tak. Te kilka miesięcy, bo w kwietniu będą wybory, to jest czas, gdzie musimy pewnej korekty z całą pewnością dokonać.
Pan gdzie by dokonał tej korekty?
Być może w przekazie. W formie komunikowania się z wyborcą.
Za dużo było Donalda Tuska?
Być może za mało chwaliliśmy się tym, co udało się zrobić. Być może za mało było o naszym programie, a program w mojej ocenie jest taki, którym można się pochwalić i którym można zainteresować wyborców. Ja myślę, że w tym kierunku powinniśmy pójść, ale z całą pewnością nadal będziemy starali się i to jest bardzo ważne w wyborach samorządowych, być bardzo blisko wyborców, spotykać się z nimi. Ja jestem przede wszystkim odpowiedzialny za "pod Wrocław" i uważam, że tam jest ogromna szansa na sukces.
No to czas pokaże. Bez wątpienia.
To pan redaktor pewnie mnie przepyta z tego za kilka miesięcy.
Natomiast tak się jeszcze zastanawiam, z kim tutaj we Wrocławiu wiążecie największe nadzieje, jeśli chodzi o kandydata, który mógłby się zmierzyć w pojedynku z panem prezydentem Jackiem Sutrykiem.
Prawa i Sprawiedliwość z całą pewnością wskaże swojego kandydata, ale tych kandydatów będzie pewnie dużo więcej i ta rozgrywka będzie dużo ciekawsza. Pewnie Platforma będzie miała swojego kandydata, Lewica, więc tutaj we Wrocławiu zapowiadają się ciekawe wybory. My z całą pewnością będziemy mieli swojego kandydata. A nazwiska myślę, że już niedługo poznamy, jak tylko domkniemy kwestie związane z polityką krajową.
To jest ciekawe też. Czy to prawda, że pani poseł Stachowiak-Różecka wybiera się do europarlamentu?
Ja przypomnę, że jeżeli dobrze pamiętam, a chyba dobrze pamiętam, pani poseł Mira startowała do europarlamentu już w poprzednich wyborach. Myślę, że niczym dziwnym nie byłoby, gdyby również teraz startowała. To jest zawsze wzmocnienie naszej listy. Tutaj przypomnę, że mamy przede wszystkim lidera listy, to jest pani minister Anna Zalewska, która z całą pewnością też będzie startowała.
W tym wszystkim, na nowo, mógłby powrócić do Sejmu Przemysław Czarnecki, gdyby pani Stachowiak-Różecka weszła do europarlamentu. Takie mamy szachy.
No tak, tak to jest skonstruowane. Kodeks wyborczy o tym mówi, że osoba, która zwalnia mandat, to kolejny z listy wchodzi. W tym przypadku faktycznie byłby to poseł Przemysław Czarnecki.
Jedna rzecz mnie zaintrygowała ostatnio, przyznam szczerze. W poniedziałek Wrocław odwiedził pan premier Donald Tusk. Jak czytałem pana Facebooka, to mam wrażenie, że się pan nie ucieszył z tej wizyty.
Nie chcę tutaj bronić przyjazdu przewodniczącego Tuska do Wrocławia, bo to dobrze, że politycy opozycji chcą się spotykać. Ale z drugiej strony myślę, że akurat przyjazd do Jagodna, gdzie to jest taki symbol nieumiejętności zarządzania przez Platformę Obywatelską, jest czymś nietrafionym. Osiedle Jagodno we Wrocławiu raczej kojarzy się z pasmem takich błędów zarządczych.
Oczywiście pytam regularnie tutaj samorządowców m.in. o tramwaj na Jagodno. Wszyscy znamy jego z korków, problemów z zasięgiem i mnóstwa innych historii. Natomiast wydaje mi się, że problem jest nieco większy, że to nie jest kwestia tylko tych, którzy rządzą Wrocławiem, ale generalnie jakichś błędów systemowych, tzn. żeby dawać pozwolenie na to, żeby te osiedla się rozrastały tak w zasadzie bez żadnej kontroli. Wydaję mi się, że i jedni, i drudzy mają trochę za uszami.
Nie, nie, nie. Tutaj akurat, jeżeli chodzi o plany zagospodarowania przestrzennego, no to jest rola samorządu.
A pan, jako wojewoda kiedyś, mógł pewne rzeczy zablokować?
Jeżeli coś by było niezgodne z prawem, ale jeżeli coś się dzieje w ramach przepisów prawa, no to wojewoda nie może blokować tego typu rozwiązań. To jest dosyć pojemne, co jest w ramach prawa. Można bloki ustawić naprawdę gęsto, można trochę rzadziej.
Może trzeba zmienić to prawo?
Czy będzie miejsce dla przedszkole czy park, no to już jest rola samorządu. Być może trzeba zmienić prawo, tylko już widzę ten krzyk, gdzie Prawo i Sprawiedliwość wnosi ustawę, która ogranicza możliwości decyzyjne samorządu.
Ale akurat mieszkańcy Jagodna mogliby zrobić "sprawdzam".
Tylko podejrzewam, że Platforma Obywatelska i część mieszkańców zarzucała by zaraz, że ograniczamy samorząd. Po to wybieramy co pięć lat samorządowców, żeby oni o tych sprawach decydowali. Tu w mojej ocenie były źle podjęte decyzje. Zresztą jeszcze jedna decyzja źle podjęta została przez samorząd. Dzisiaj mówimy o wielkich kolejkach na Jagodnie, a ja ja przypomnę, że to gmina mówi o tym, gdzie OKW, czyli obwodowe komisje powstają.
To jak pan myśli, na kogo Jagodno zagłosuje za kilka miesięcy?
Będziemy przekonywali, że na Prawo i Sprawiedliwość to będzie dobry głos. Ja o tym pisałem w tym wpisie na Facebooku, o którym pan redaktor mówi.
Posłuchaj:
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.