Niekończąca się opowieść. Koniec prac na Moście Zwierzynieckim przesunięto po raz... siódmy
Większość utrudnień dla kierowców się skończyła, ale teraz prace na przeprawie dają w kość pieszym i rowerzystom. Według pierwotnych założeń remont miał potrwać do sierpnia... zeszłego roku. - Wykonawca ciągle jednak napotyka na niemiłe niespodzianki - wyjaśnia Tomasz Sikora z Urzędu Miasta:
- To jest stary most. Za każdym razem, kiedy okazuje się, że trzeba na przykład zdjąć farbę, to pokazała się rdza, albo nity, które trzeba było wymieniać. Rzeczywiście wykonawca trafił tam na mnóstwo niespodzianek.
- Poprzednie remonty były prowadzone w sposób skandaliczny i te rzeczy teraz wychodzą. To jest zabytkowy obiekt, więc nie można tego zrobić po łebkach. Robią to porządnie, ale bardzo, bardzo powoli, w związku z tym bardzo, bardzo duże przeprosiny kierowane w stronę wrocławian.
Na moście codziennie jest przedstawiciel ZDiUM, który kontroluje pracę wykonawcy, tak by trudny remont nie odbył się - jak mówią urzędnicy - "po łebkach". Koniec prac teoretycznie powinien nastąpić w listopadzie, ale miasto nie chce deklarować tego terminu na 100% z uwagi na to, że był wielokrotnie przekładany. Mieszkańcy okolicy odliczają:
- Nie możemy się doczekać. Tam się kumuluje cały ruch, a to jest wąskie gardło. Czekamy. A najśmieszniejsze jest to, że budowa zupełnie nowych Mostów Chrobrego, trwała krócej niż malowanie Zwierzynieckiego.
Kierowcy są już zniecierpliwieni:
- Ruch jest puszczony, ale częściowo jest czasem blokowany i korki się tworzą. Problem mają także rowerzyści.
Oprócz pomalowania mostu na jego oryginalny kolor przeszedł on także wiele napraw, wymianę płyt chodnikowych, pod którymi znaleziono zamiast betonu - piach. Pojawiło się także nowe oświetlenie. Co ciekawe za kilka lat most czeka remont... nawierzchni.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.