Skarb ołbiński [REPORTAŻ]

Czy na pewno wiemy, że nie było płyt z grobowca w tym samym miejscu, co portal, czyli w kościele Marii Magdaleny? Przy remoncie nawierzchni wokół kościoła wyniesiono zeń stare, gotyckie lub może starsze, płyty nagrobne i ułożono je jako... płyty chodnikowe. Nie certolili się z nimi panowie budowlańcy - popękały w czasie tych robót, a potem włożono je napisami do góry, tak by jak najszybciej buty przechodniów i warunki atmosferyczne zatarły to, co na nich jeszcze zostało. Przy takim traktowaniu reliktów przeszłości nie spodziewam się, że płyty z grobu Włostowiców kiedyś jeszcze odnajdziemy.

Miejsce po Opactwie Ołbińskim powinno być wyrażnie oznaczone. Czyli - zarys jego murów. Zapewne nie w całości byłoby to możliwe, ale na trawnikach, chodnikach, jezdni (np. kostkami w innym kolorze) jak najbardziej tak. To jest wprost niesamowity kawałek wrocławskiej historii. Sam zawsze, kiedy jestem w tej części miasta, staram się sobe wyobrazić, gdzie to opactwo się znajdowało, jak wyglądało itd. Nie byłoby to przecież ani drogie ani trudne.

I znowu ani słowa o Tusku. Co jest grane? Skarby, skarbami, ale winny jest dobrze znany!