Grzać czy nie grzać? Zmarznąć czy zapłacić krocie?
Pani Natalia nie ukrywa, że przez nie do końca jasny system ma już obawy o rozliczenia.
- Oczywiście, że się boję, bo ceny są wysokie, ale my tak z umiarem. To nie jest tak, że my siedzimy w kurtkach oszczędzamy i marzniemy, ale z umiarem i te ceny nas nie dobijają mocno. Choć w bloku jest dużo takich osób, bo to jest dosyć odczuwalne.
Eksperci podkreślają, że zamiast zakręcać grzejniki i chodzić w domu w kurtkach lepiej utrzymywać w mieszkaniu stałą temperaturę. Mirosław Dąbrowski - prezes spółdzielni Nadodrze w Głogowie - podkreśla, że oszczędzanie przez wyłączanie grzejników przynosi odwrotny skutek. To dodatkowe koszty nie tylko dla właściciela takiego mieszkania.
- Ktoś wyjeżdża całkowicie, zakręca w swoim mieszkaniu grzejniki i wtedy mieszkania obok, nad i pod są narażone na znacznie większe zużycie ciepła nawet utrzymując tę samą temperaturę. To trudny system do zrozumienia, nie tylko przez samych mieszkańców, ale także często przez osoby z wykształceniem technicznym.
Eksperci przestrzegają też przed niebezpiecznymi praktykami dogrzewania mieszkań przy użyciu kuchenek gazowych. By uzyskać oszczędności zalecają obniżenie stałej temperatury w mieszkaniu z 22 do maksymalnie 19 stopni, odsłonięcie grzejników często zakrywanych praniem lub zasłonami i krótkie, ale intensywne wietrzenie mieszkania.
POSŁUCHAJ WIĘCEJ:
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.