Ten nabytek legnickiego pogotowia kosztował 750 tys. złotych

Poprzednia karetka w ciągu ostatnich sześciu lat przejechała ponad 250 tys. kilometrów. Joanna Bronowicka, szefowa legnickiego pogotowia przyznaje, że -dzięki temu karetka z największym przebiegiem, jako najbardziej zawodna, będzie mogła opuścić flotę:

"Nasze karetki nonstop jeżdżą, one nie mają odpoczynku. To jest karetka z 2018 roku, ale tak naprawdę dla nas to jest aż sześć lat. Zatem bardzo dobrze się składa, że akurat tę karetkę z największym przebiegiem (bo ma około 250 tysięcy kilometrów) wymieniamy."

Wycofany ambulans nie trafi na złom, ale do warsztatu. Po kapitalnym remoncie będzie mógł służyć jako karetka zastępcza w awaryjnych sytuacjach. Piotr Chwilowski, kierownik zespołu ratownictwa medycznego w Legnicy, zwraca uwagę na wyposażenie nowego pojazdu:

"To są nosze elektryczne. Bardzo dobrze odciążają pracę fizyczną, którą wykonują ratownicy medyczni. Działa automatycznie. Tu jest panel - nosze się albo opuszczają, albo podnoszą z pacjentem, który czasami waży dość sporo. Tylko wystarczy przycisnąć i przytrzymać jeden guzik i nosze same podnoszą się do pozycji takiej, w której można schować potem do karetki."

Dzięki elektrycznym noszom ratownicy mogą transportować osoby bardzo otyłe - nawet o masie 250 kilogramów. Obecnie na 21 karetek legnickiego pogotowia, takie wyposażenie jest już w dziewięciu pojazdach. Koszt jednego urządzenia to ok. 200 tysięcy złotych. Dla porównania - za samą karetkę z podstawowym wyposażeniem trzeba dziś zapłacić przynajmniej 500 tysięcy.