Rekordowe temperatury i... ciepłe grzejniki. We Wrocławiu zaczęli już grzać
- Od rury doprowadzającej ciepło do grzejnika po prostu bije żar. Słońce też nie odpuszcza, więc po co nam to? Oszczędności i dbanie o powietrze brzmią teraz jak pusty frazes – mówią Radiu Wrocław lokatorzy kilku wrocławskich wspólnot:
– Ja mam małe dzieci, więc mi się to przydaje, ale niekoniecznie wszyscy są z tego zadowoleni. Sam pan widzi, jaka jest pogoda. Dla mnie źle tak ciepło na dworze, po co to? Szkoda energii. Właśnie kazali nam rozkręcić kaloryfery kilka dni temu. Więcej kasy i szybciej trzeba będzie płacić.
Problem dotyczy właściwie tylko budynków połączonych z miejską siecią.
- Nominalnie to, że we wrześniu grzejniki bywają ciepłe, to też pewien element rozruchu przed właściwym sezonem, który rusza zwykle w październiku – mówi Monika Tendaj-Bielawska, prezes zarządu Wrocławskich Mieszkań:
– Przed sezonem grzewczym Fortum komunikuje, kiedy włącza ciepło w swojej sieci. Jeśli chodzi o ogrzewanie indywidualne, gazowe lub elektryczne, to sami mieszkańcy decydują, kiedy go potrzebują.
Magistrat Wrocławia podkreśla, że ciepłe dni pozwalają na oszczędności nie tylko indywidualne, ale i dla miasta, bo rosnące średnie temperatury pozwalają na opóźnienie początku stałego grzania. Dopóki aura na to pozwala, nie ma mowy o nieprzerwanym dopływie ciepła, poza tym, które przez cały rok jest niezbędne do ogrzania wody użytkowej.
POSŁUCHAJ WIĘCEJ:
cz. I
cz. II
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.