Pracownicy MPK dostaną podwyżki, nie wiedzą tylko jeszcze jakie

Czyli odwlec rozwiązanie problemu na jak najdłuższy okres. Co to znaczy, że związkowcy ale także zarząd nie publikują żadnego stanowiska po spotkaniu? Bo najpierw wyjazd do Gdańska a teraz zaplanowany weekend przeszkadza w pracy? Zarząd obiecuje podwyżkę jeszcze w tym roku ale rozmawiać o niej chce w listopadzie, czyli tuż przed zakończeniem roku. I w dodatku mowa jest tylko o najmniej zarabiających. Czyli nie ma żadnej propozycji dla całej załogi. Zarząd nie widzi problemu. Nie oszukujmy się. Listopad nie jest przypadkowym terminem. Całe miasto czeka na sytuację po wyborach. Jak po wyborach będą pieniądze z KPO, to MPK przeżyje, a jak nie będzie tych pieniędzy, to co? We wrześniu MPK nie wie jaką pracę przewozową będzie wykonywać i jakie pieniądze z budżetu miasta trzeba przeznaczyć na rok 2024? Chyba zarząd MPK wie też ilu ma pracowników i jakie są koszty podwyżki o pewną kwotę lub procent wynagrodzenia. W komunikacie w poniedziałek zarząd powinien podać o jaką kwotę podwyżki w budżecie na 2024r. wnioskował do właściciela, czyli miasta. I w jakiej wysokości te podwyżki zarząd przewidział dla kierowców, motorniczych i zaplecza technicznego przed tym o, co teraz dodatkowo domaga się załoga.

Czyli młodzi dostaną dwa razy podwyżki a starych zasłużonych mają gdzieś. Takiego prezesa to jeszcze nie było nawet w najgorszych dla MPK czasach. Ciekawe jak długo się utrzyma. I jeszcze grozi pracownikom, - przestrzega przed wchodzeniem w spór. Bo co ???!!!

Żenada