Jest szansa dla zagrożonej zamknięciem porodówki w Miliczu
Środki pozwalają wstrzymać decyzję samorządowców, które były gotowe zamknąć nierentowne oddziały ginekologiczno-położnicze. Likwidacja milickiej porodówki wiązałaby się z wyłączeniem całej placówki z sieci NFZ, w praktyce pozbawiając ją szans na przetrwanie.
- Zdajemy sobie sprawę, że to kropla w morzu, ale fakt, że szpital wciąż funkcjonuje, to dobry znak i motywacja do działania — mówi Radiu Wrocław Sławomir Strzelecki, starosta milicki:
- Rozpoczął się proces restrukturyzacji, on trwa. Współpraca z Narodowym Funduszem Zdrowia zakończyła się ogromnym sukcesem. Pozwoli to na chwilę szpitalowi złapać oddech. My możemy się jako zarząd powiatu wycofać z zamknięcia oddziałów.
Jeszcze w lipcu rada powiatu milickiego podjęła decyzję o przyznaniu placówce 4 mln złotych. Próbowała także bezskutecznie odwołać urzędującego starostę. Do finansowego wsparcia placówki zobowiązały się także władze gminy Milicz, która jest mniejszościowym udziałowcem szpitala.
- Apelujemy o to, by zaangażowanie społeczne w kwestii ratowania szpitala docenić ponad politycznymi podziałami i wesprzeć jego działanie – mówi Sławomir Strzelecki.
- Chodzi o to, abyśmy ten szpital wspólnie uratowali. W szpitalu dokonano heroicznej pracy i wierzę, że doprowadzimy do merytorycznej dyskusji i do tego co najważniejsze w powiatowym szpitalu, czyli zapewnimy mieszkańcom opiekę zdrowotną.
Zamknięcie oddziału położniczego rozważano, ze względu na alternatywę dawaną przez okoliczne porodówki w Krotoszynie, Trzebnicy czy Oleśnicy. Niebagatelny wpływ ma także rosnące zadłużenie placówki w Miliczu, które z każdym miesiącem zwiększa się średnio o około miliona złotych.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.