Tysiące niewybuchów koło Szklarskiej Poręby
Od kilkunastu dni saperzy pracują w lesie koło Szklarskiej Poręby i Piechowic, kilkaset metrów od wodospadu Szklarki. Usunęli stamtąd około 900 sztuk amunicji i zapalników. Starszy chorąży Radosław Mazur z Patrolu Rozminowywania z 23. Śląskiego Pułku Artylerii w Bolesławcu mówi, że lasy są tam pełne niebezpiecznego złomu:
- Prawdopodobnie w tym miejscu Rosjanie niszczyli niemiecką amunicję z fabryki amunicji w Piechowicach. Zostało to zrobione nieumiejętnie w taki sposób, że bardzo dużo tej amunicji zostało rozrzucone po okolicznym terenie.
Saperzy nie mogą podać na razie nawet daty, kiedy zakończą prace:
- W tej chwili nie mogę odpowiedzieć na to pytanie. Tutaj mamy tylko apel do mieszkańców i turystów, aby od drogi koło hotelu las, do Drogi pod reglami, koło Trzech Jaworów, że ten odcinek będzie cały czas zamknięty.
Saperzy chcą zostać dłużej, aż do wydobycia wszystkiego z ziemi, choć według niektórych pociski i bomby mogą być wbite w ziemię nawet na kilka metrów. Jednak by akcja mogła zostać przeprowadzona na dużą skalę, samorządy muszą zapewnić saperom noclegi. Sprawa ta jutro będzie dyskutowana podczas posiedzenia sztabu kryzysowego. Jak mówi jednak jeden z poszukiwaczy drugowojennych artefaktów, proszący o zachowanie anonimowości, takich miejsc jest przynajmniej kilka w regionie:
- Takich miejsc jeszcze jest dużo. Służyły jako miejsca składowania niepotrzebnych min, niewypałów. I tam je właśnie składowano i teraz saperzy natrafiają na takie właśnie rzeczy.
Stanowią zagrożenie dla wędrowców, czy np., osób chcących biwakować w lesie, ale mogą być źródłem materiałów wybuchowych dla organizacji terrorystycznych.
Posłuchaj programu:
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.