Wrocławianie boją się Legionelli. Wiceprezydent miasta: "Nie ma czego"
W ciągu trzech dni z powodu bakterii zmarło tam 5 osób. U 71 potwierdzono zakażenie. Trwa dochodzenie epidemiologiczne wszczęte przez tamtejszy sanepid. Pobrano próbki z wodociągów miejskich. Wiceprezydent Wrocławia Jakub Mazur zapewnia jednak, że -w naszym mieście nie ma się czego obawiać:
"Chciałbym zapewnić, że woda płynąca we wrocławskich kranach i w regionie, dostarczana przez nasz MPWiK, nie zagraża zdrowiu i życiu. Można spokojnie pić, najlepiej kranówkę - do tego zachęcamy od wielu lat."
- Nie tylko badamy naszą wodę, ale również mamy taki system zabezpieczeń, który niweluje ryzyko pojawienia się Legionelli do zera. Nie bójmy się więc pić. Mamy gwarancję od firmy, która produkuje i dostarcza wodę do naszych mieszkań. Pijmy kranówkę - dodaje Jakub Mazur:
Zdecydowana większość osób, które zachorowały w Rzeszowie i okolicach na legionellozę to osoby starsze i obciążone poważnymi chorobami.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.