Jeźdźcy i rekonstruktorzy uczczą we Wrocławiu zwycięstwo sprzed 103 lat
Oprócz czasu przejazdu liczy się precyzja podczas strącania szablą lub lancą wyznaczonych celów. Efekty lat treningu mają być bezpośrednią okazją do przybliżania widzom polskiej historii i kunsztu wyszkolenia wojskowych elit. - Jeździec polski wielokrotnie udowadniał swoją wartość. Wygrana nad Rosjanami pod Warszawą była możliwa także dzięki kawalerii, która zatrzymała bolszewickie posiłki w bitwie pod Komarowem – mówi Radiu Wrocław Arkadiusz Chodorowski, rotmistrz Pułku 4 Ułanów Zaniemeńskich:
– Jak mówią Ukraińcy, Lach bez konia to człowiek bez duszy. W polskiej kulturze ten koń zawsze był na piedestale, czczony w malarstwie Kossaka. Ale odwołując się do historii, to przede wszystkim wojna polsko-bolszewicka, którą kawaleria w dużej mierze pozwoliła nam wygrać.
- To, że wspominamy husarię, szarżę w wąwozie Somosierra czy wkład ułanów w pokonanie bolszewików nie oznacza, że kawaleria to relikt przeszłości – dodaje Arkadiusz Chodorowski:
– Konie zawsze były potrzebne, to fajny, uniwersalny środek transportu. Kawaleria się zmieniała, była zmotoryzowana, konna i przypominam, że w wojsku jest do dziś, w postaci szwadronu reprezentacyjnego.
Ułańska parada rocznicowa dotrze w okolice rynku we wtorek około godziny 11, gdzie jeźdźcy pozostaną przez kolejne 3 godziny. W ten sposób chcą promować wiedzę o tysiącach ochotników, którzy zasili szeregi Wojska Polskiego broniącego kraju w 1920 roku.
Zmagania ułanów są we Wrocławiu organizowane po raz drugi, towarzysząc obchodom Bitwy Warszawskiej. 15 sierpnia, rocznicę polskiego zwycięstwa, kawalerzyści uczczą paradą i pokazem w centrum miasta.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.