Miało być tajemnicze wyjście z zamku, a odkryli... sezam z zabytkami
Zaginione kolumny podtrzymujące dach nad cembrowiną w Zamku Grodziec. Poszukiwane od dziesięcioleci elementy kamiennych zdobień z różnych części warowni, a także dawne wyposażenia zamkowych sal. Taki "depozyt" udało się wyciągnąć ze studni na dziedzińcu. To nie koniec poszukiwań. Specjaliści z miesięcznika "Odkrywca" już sprawdzili, że poniżej 13 metra głębokości studni są kolejne artefakty.
- Na powierzchnię udało się też wyciągnąć wiele przedmiotów, których znaczenie dopiero odkrywamy dzięki... archiwalnym zdjęciom - tłumaczy kasztelan Mariusz Garbera:
- Kawał stuletniego, poskręcanego jakiegoś metalu. Trzeba to oczyścić z błota, wyciągnąć zdjęcia archiwalne... Robimy duże przybliżenia na każdy centymetr tego zdjęcia i... proszę zobaczyć - mamy już w kaplicy metalowy stojak pod księgę.
W ten sposób udało już się zinwentaryzować kilka przedmiotów, które kiedyś stanowiły wyposażenie warowni. Kolejne czekają na analizę. W przyszłości mają również wrócić na swoje miejsca odkryte fragmenty kamiennych zdobień.
Badania wnętrza studni na Zamku Grodziec prowadzone są pod nadzorem konserwatora zabytków. Mają potwierdzić lub zaprzeczyć tezie o istnieniu tajnej drogi ucieczkowej z warowni.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.