Odra jeszcze nieobjęta dodatkowymi ostrzeżeniami

Woda jest regularnie badana i w tej chwili nie ma planów wydania zakazu korzystania z rzeki, co nie znaczy, że jest to w pełni dozwolone. Chociaż złote algi nie stanowią bezpośredniego zagrożenia dla życia ludzi czy zwierząt domowych, nielegalne wejście do wody, czy wpuszczenie do niej psa, może przyczynić się do niekontrolowanego rozniesienia zarodników w miejsca dotychczas wolne od zagrożenia.

- Jeśli wyniki naszych badań dadzą jakieś powody do niepokoju, wówczas podejmiemy zdecydowane kroki. W tej chwili nie będziemy dublować zakazów, które przecież obowiązują – mówi Radiu Wrocław Jarosław Obremski, wojewoda dolnośląski:

– Na całym odcinku dolnośląskim Odry nie ma żadnych miejsc do pływania. Tam, gdzie potencjalnie istnieje niebezpieczeństwo algi, są rezerwaty i nie wolno spacerować, np. z psami.

Badania pobranych z rzeki próbek wykazują stałą obecność alg tylko w zalewie Bajkał obok Czernicy, ale służby zachowują gotowość do całkowitego zamknięcia dostępu do Odry. Ten, poza możliwością żeglugi, ze względu na brak kąpielisk i sąsiedztwo rezerwatów i tak jest nielegalny, zarówno dla ludzi, jak i zwierząt domowych. Sytuacja w każdej chwili może się jednak zmienić, a poza złotymi algami sprawdzane są także inne parametry.

- Nie wolno nam ograniczyć się tylko do doświadczeń z ubiegłego roku, bo zagrożeń dla rzek w regionie jest więcej, zwłaszcza że warunki pogodowe nie są sprzyjające – dodaje Jarosław Obremski:

– Te upały na pewno nie służą. Obniżenie stanów rzeki może oznaczać przyduchę, co np. na Baryczy jest niebezpieczeństwem. Szczęśliwie ostatnie dni dosyć mocno padało, także ten poziom uległ podwyższeniu.

Wojewódzkie służby wskazują, że dotychczas sprawdza się rozwiązanie z siatką oddzielającą koryto Odry od czernickiego zalewu. Tam stężenie złotych alg jest zauważalnie wyższe, ale wciąż nie osiągnęło poziomu 50 mln osobników, powodującego zabójczy wykwit.