Co kryje się w studni na dziedzińcu Zamku Grodziec?
Wielu historyków sugeruje, że na jej dnie pod stertą kamieni mogą być ukryte poniemieckie depozyty. Opiekunowie warowni wspólnie ze specjalistami i pod nadzorem konserwatora wyciągnęli więc z dna szybu ponad tonę śmieci i kamieni. Dzięki temu mieli możliwość odsłonięcia nowych przestrzeni...
- Legenda głosi, że ten szyb pionowy miał boczny korytarz, który mógł prowadzić w kierunku wieży, bądź nawet w kierunku podzamcza.
- Spuszczamy specjalną kamerę - tak naprawdę robota - który jest przygotowany do pracy też w wodzie.
- Ciągnie się na pewno na trzy metry na bok boczna komora.
Aby to zweryfikować prowadzone są kolejne badania, pod nadzorem konserwatora zabytków.
Łukasz Orlicki, kierownik działu badań miesięcznika "Odkrywca", przyznaje, że czyszczenie dna studni daje zaskakujące efekty.
- Z pewnością jest szersza. Rozszerza się jeszcze co najmniej na jakieś dwa metry. Ona jest częściowo pozawalana. Ten pierwszy metr, który mieliśmy, to były czysto współczesne śmieci. A obecnie nie widzę już papierów, kubków... Natomiast jest jakieś metalowe koło, jest sporo drewna, jakaś belka, dużo kamieniarki zamkowej. Widać było fragment chyba takiej balustrady kamiennej.
Wielu historyków sugeruje, że w ostatnich dniach II Wojny Światowej we wnętrzu studni Niemcy mogli ukryć jakieś depozyty. Aby to zweryfikować potrzebne jest dalsze pogłębienie dna. Kasztelan zamku uważa, że można je zakończyć jeszcze w tym roku.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.