Zmiana nawierzchni pomogła najlepszemu obecnie polskiemu tenisiście

To był mecz, w którym zawodnicy punkty głównie wygrywali po własnym serwisie. Taki stan rzeczy w pierwszym secie utrzymywał się do wyniku 5:4. W kolejnym gemie Polak za trzecim podejściem wygrał piłkę setową przy podaniu rywala.

W drugiej partii historia dokładnie się powtórzyła. Australijczyk (74. ATP) w całym meczu miał zdecydowanie większe problemy z wykorzystaniem własnego serwisu. Te gemy zdecydowanie dłużej trwały. Gdy piłkę przejmował wrocławianin, to z jego serwami (aż 16 asów Hurkacza) rywal miał duże kłopoty. Statystyki O'Connella w wielu elementach były zdecydowanie gorsze, np. zagrania kończące czy punkty z returnów. Polski tenisista w drugim secie wykorzystał trzecią piłkę meczową.

Wrocławianin, aktualnie 14. w światowym zestawieniu, rywalizację w Stuttgarcie singlu rozpoczął od 2. rundy, w pierwszej miał tzw. wolny los. Jego pierwszym przeciwnikiem był Japończyk Yosuke Watanuki, którego pokonał po trzysetowej walce.

Hurkacz w półfinale zagra z faworytem gospodarzy, Niemcem Janem-Lennardem Struffem, który w ćwierćfinale okazał się lepszy od francuskiego weterana Richarda Gasqueta.