Problemy przy granicy z Czechami. Jest droga, ale nie ma przejazdu
Wszystko przez to, że po kontroli czeskiego ministerstwa spraw wewnętrznych starosta czeskiej wsi Chvalec nie może już wydawać kluczy ani Polakom, ani Czechom. Drogę zamknął samorząd Chvalca, bo mimo że nie ma asfaltu, odbywał się nią ruch do Skalnego Miasta, co zakłócało ich spokój. Klucze do szlabanu sąsiadom z polskiej strony wydawał starosta Chvalca Tomáš Prouza, jednak już robić tego nie może. To pośredni skutek skargi Polaka, mieszkańca Chełmska Śląskiego do czeskich instytucji. Pracujący w Czechach Mirosław Kurzeja poskarżył się, kiedy samorząd Chvalca postanowił, że z drogi mogą korzystać tylko mieszkańcy wsi Uniemyśl i Okrzeszyn, ale on, podobnie jak inni mieszkańcy sąsiedniego Chełmska Śląskiego już nie:
- No bo to tak porównać do takiej sytuacji, jakbyśmy my stanęli i zabronili Czechom zakupy robić. Powiedzielibyśmy, że ci z Kralovca mogą, a ci z Trutnova już nie. To, jest mi się wydaje, takie zachowanie dyskryminujące i niepoważne.
O wyjaśnienia stronę czeską poprosił wojewoda dolnośląski.
Starosta Chvalca napisał zaś Radiu Wrocław, że "granica polsko-czeska pozostaje w pełni przejezdna, a zamknięty szlaban gminny znajduje się 18 metrów od niej, na drodze gminnej wsi Chvaleč. Gmina Chvaleč, jako właściciel drogi, może zgodnie z czeskim ustawodawstwem określić lokalne przepisy ruchu drogowego, co również uczyniła, zakazując wjazdu wszystkim pojazdom silnikowym. Miejski szlaban został zamknięty na stałe dla wszystkich. Jednak nadal zdarzają się uszkodzenia kłódki, najwyraźniej przez niektórych niezadowolonych obywateli polskich. (...) Jeśli dojdzie do dalszych zniszczeń mienia komunalnego, wieś Chvaleč będzie zmuszona do podjęcia innych działań, np. postawienia solidnego betonowego bloku, który uniemożliwi dalsze przemieszczanie się osób niszczących zaporę".
POSŁUCHAJ:
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.