P. Hreniak: Próby powołania komisji były pół roku temu (...). We wrześniu bardzo wstępny raport
Gościem Rozmowy Dnia Radia Wrocław był poseł Prawa i Sprawiedliwości Paweł Hreniak, członek Komisji Obrony Narodowej oraz zastępca przewodniczącego Komisji Spraw Wewnętrznych i Administracji.
Panie pośle, kto na Dolnym Śląsku wygra wybory?
Myślę, że w skali całego kraju i na Dolnym Śląsku wygra Prawo i Sprawiedliwość. Jeżeli pan redaktor pyta o wybory parlamentarne.
To było moje drugie pytanie, o kraj. A region? Jest pan spokojny o to?
Jestem spokojny. Wydaje się, że tutaj dokonaliśmy pewnej pracy, jako formacja polityczna. Naprawdę mamy czym się pochwalić na Dolnym Śląsku. Ja zajmuję się akurat bezpieczeństwem i infrastrukturą. W tych dziedzinach naprawdę wiele dobrych rzeczy udało się zrealizować. Czasem we współpracy z samorządem, czasem samodzielnie. Więc naprawdę mamy z czym pójść do wyborów i te wybory wygrać tutaj na Dolnym Śląsku.
I kto, teoretycznie, o to zwycięstwo będzie walczyć, panie pośle?
Z całą pewnością ci parlamentarzyści, którzy dziś reprezentują Prawo i Sprawiedliwość w Sejmie czy też w Senacie, bo trzeba pamiętać, że na Dolnym Śląsku również mamy senatorów, chociaż poza subregionem wrocławskim. I z całą pewnością to będą osoby, które będą tworzyły naszą listę. To będzie ten kręgosłup naszej listy, ale z całą pewnością też będą osoby, które znamy z samorządu czy z działalności takiej mniej politycznej, ale osoby znane, które mają czym się pochwalić, jeżeli chodzi o aktywność, ale też swój życiorys.
A kto jest dzisiaj twarzą Prawa i Sprawiedliwości w stolicy Dolnego Śląska? Jak wyborcy myślą Prawo i Sprawiedliwość, to kogo powinni sobie wizualizować?
Ja myślę, że siłą Prawa i Sprawiedliwości tutaj na Dolnym Śląsku jest lider, czyli pani marszałek Elżbieta Witek. Ale też mamy sporo osób, które tworzą siłę naszej organizacji. To są posłowie, którzy oczywiście nie mają takiej rozpoznawalności i siły jak pani marszałek Sejmu, ale z całą pewnością, przy naszej aktywności, tworzymy całkiem niezły fundament dla przyszłych wyborów.
I o co toczy się dziś gra w kampanii? Jak pan sądzi?
Ja myślę, że gra jest najważniejsza po 89. roku. Ja wiem, że w trakcie każdych wyborów tak się mówi, ale teraz faktycznie mam głębokie przekonanie, że tak jest. Jestem członkiem Komisji Obrony Narodowej, członkiem Komisji Spraw Wewnętrznych, więc mam bezpośredni kontakt z kwestiami bezpieczeństwa. Oczywiście mówię tutaj o tym, co się dzieje za naszą wschodnią granicą i naprawdę, jeżeli chodzi o kwestie bezpieczeństwa, dobrze na świecie to już było. Dziś żyjemy w bardzo niebezpiecznych czasach. Wojna na Ukrainie się toczy, ale Rosja wchodzi na ścieżkę, czy już jest na ścieżce, takiego, w mojej ocenie, nie tylko mojej, ale permanentnego konfliktu w Europie. Więc te wybory będą o tym, kto w tych trudnych czasach będzie sprawował władzę w Polsce, kto jest w tych sprawach tym podmiotem politycznym, który przeprowadzi Polskę bezpiecznie. Ja jestem przekonany, że to jest Prawo i Sprawiedliwość. Mamy na to bezpośrednie dowody, jeżeli chodzi o aktywność, rozbudowę wojska. Wiemy, jak się zachowywali nasi poprzednicy, co mówili o Wojskach Obrony Terytorialnej, o kolejnych zakupach. O tym wszystkim myślę, że słuchacze doskonale wiedzą. Więc te wybory będą, myślę, jako polityk, który zajmuje się sprawami bezpieczeństwa, przede wszystkim o tym. To jest najistotniejsze.
A wygra program czy emocje?
Jako politolog muszę powiedzieć, że zazwyczaj działają emocje, ale chciałbym, żeby to program był tym, co będzie najważniejsze i najistotniejsze. Jeżeli będą Polacy wczytywać się w program, w propozycje, to jestem przekonany, że ten wynik Prawa i Sprawiedliwości będzie naprawdę bardzo wysoki. My mamy program. Platforma Obywatelska takiego programu nie ma. Mamy coś, czego Platforma Obywatelska z całą pewnością nie będzie miała, czyli wiarygodność. My przez te ostatnie lata pokazaliśmy, że jeżeli o czymś mówimy, to to realizujemy. No czasem jakieś błędy popełniamy, ale generalnie realizujemy zadania, które przed sobą stawiamy, które zapisujemy w programie wyborczym. Platforma Obywatelska tego nie robi, więc myślę, że to również wezmą pod uwagę mieszkańcy Polski.
Ogłosiliście kilka tygodni temu m.in. kwotę 800 plus od przyszłego roku, która ma wzrosnąć z tej obecnie obowiązującej, czyli z 500 plus. W tzw. międzyczasie pojawiło się już kilka sondaży. Widać wyraźnie, że nie jest tak, że po tym wszystkim, co do tej pory obiecaliście, co ogłosiliście, Polacy postanowili jednoznacznie się za wami określić, stawić. Dlatego pana pytam o te emocje, o ten program, bo bardzo jestem ciekaw, jak to będzie wyglądało jeszcze z perspektywy tych kilku, myślę, że bardzo intensywnych najbliższych miesięcy. Michał Kolanko lubi pisać o tym, że czasem wystarczy jeden dobry game changer, żeby odmienić losy kampanii. Czy ten marsz, który był w miniony weekend dla opozycji, może być takim game changerem?
Myślę, że nie. Po pierwsze, ten marsz, jeżeli chodzi o skalę, nie był taki, jak zapowiadano. Przypomnę, że mówiono o milionowym marszu, wyszło około 250 czy 200 tysięcy.
To i tak chyba całkiem nieźle?
Ale przypomnę, że Prawo i Sprawiedliwość robiło większe marsze. Ten marsz, który odbył się w Warszawie, to jest taki poziom roku 16.,17., kiedy opozycja, również marsze, to były marsze KOD-u jeszcze wtedy, organizowała. Ja myślę, że ten marsz może mieć przede wszystkim wpływ na kwestie, jak się poukłada sama opozycja. Bo tutaj akurat trzeba przyznać Tuskowi, że trochę zaszachował PSL i Hołownię, zaszachował Lewicę, wciągając ich do tego marszu. Oni dzisiaj, w mojej ocenie, zanikają. To Tusk próbuje przejąć ich elektorat i chyba mu się lekko udaje, a to jest niezwykle ważne, bo przypominam, że i PSL, i Hołownia idą w komitetach, więc muszą przekroczyć 8%. Dziś te sondaże pokazują około 9. Również jest tak z Lewicą, tamte sondaże są jeszcze niższe, więc może się wydarzyć wtedy, że tak naprawdę Donald Tusk skanibalizuje resztę opozycji. Nie da mu to większości. Prawo i Sprawiedliwość i tak wygra. Ale może w Sejmie przyszłym zabraknąć PSL-u, Hołowni i Lewicy. Tak może się wydarzyć po tym marszu. Ale, jeżeli chodzi o szerszą scenę polityczną, kto wygra wybory, to jestem przekonany, że Prawo i Sprawiedliwość. Przypomnę, że na tym marszu nie było żadnego pozytywnego hasła. Było dużo wulgaryzmów, ale nie było żadnego przekazu programowego.
Bo może chodziło o te emocje. Po to, żeby zobaczyć, na ile opozycję może liczyć. Udało się Donaldowi Tuskowi te emocje wzbudzić?
Pewnie nie. Według mnie głównym tutaj zadaniem, które Donald Tusk sobie postawił, jeżeli chodzi o ten marsz, to właśnie to podgryzienie koalicjantów opozycyjnych, o czym przed chwilą mówiłem i być może to akurat mu się udało. Jeżeli chodzi o przekonanie Polaków, tak jak mówię, myślę, że tego nie osiągnął, bo Polacy, żeby poszerzyć stan poparcia, muszą usłyszeć pewne propozycje programowe. Na samych emocjach, oczywiście one są ważne, ale to jest tylko czasowe. Na emocjach można kogoś przeciągnąć na chwilę. Żeby ten elektorat został, to jednak musi być coś więcej. Program, wiarygodność, a to ma Prawo i Sprawiedliwość.
O co chodzi, panie pośle, z tą komisją ds. badania wpływów rosyjskich w naszym kraju w minionych piętnastu latach? Dlaczego dopiero teraz?
Dlatego, ponieważ dziś jesteśmy w sytuacji geopolitycznej niezwykle trudnej i myślę, że naiwnością byłoby sądzić, że w Polsce, która jest krajem graniczącym przez Królewiec z Federacją Rosyjską, czy nawet przez Białoruś, dzisiaj pewnie jako część Federacji Rosyjskiej, byłoby sądzić, że nie działały tutaj grupy, lobbujące na rzecz Rosji. Lobbującej, czy nawet jako forma wywiadu. Więc dziś, w tej sytuacji międzynarodowej, żeby wyciągnąć przede wszystkim wnioski na przyszłość, ale żeby też w pewnej przejrzystości działać, żeby sprawdzić mechanizmy, które funkcjonowały przez ostatnie lata, jest konieczność powołania takiej komisji. Również Stany Zjednoczone, chociażby do zbadania wpływu na ostatnie wybory prezydenckie, powoływały taką komisję i to jest zadanie państwa demokratycznego, żeby faktycznie te procedury rozpoznać.
Nie wydaje się panu, że gdybyście to zrobili kilka miesięcy wcześniej, to mimo wszystko to nie budziłoby takich emocji? Chciałem zwrócić uwagę, że np. zajęcie Krymu miało już miejsce 9 lat temu. Wtedy widać było wyraźnie, że Rosja absolutnie na tym Krymie się raczej nie zatrzyma.
Ale 2014 to jeszcze nie rządy Prawa i Sprawiedliwości. A jeżeli chodzi o te kilka ostatnich miesięcy, tak jak pan redaktor mówi, mówię to jako członek Komisji Spraw Wewnętrznych, bo to przechodziło przez Komisję Spraw Wewnętrznych, ja przypomnę, że próby powołania tej komisji były na przełomie roku, więc już tak naprawdę pół roku temu. Tam był pewien problem z większością w Komisji Administracji i Spraw Wewnętrznych, stąd też przedłużanie całej tej procedury. Ale my faktycznie chcieliśmy powołać komisję na przełomie roku, więc bylibyśmy pół roku do przodu. Ale przypomnę, że ta komisja ma działać również po wyborach. To nie jest tak i nie jest też prawdą, jak opozycja lubi opowiadać, że we wrześniu ma być jakiś raport całościowy. To ma być raport bardzo wstępny, co roku ma być przedstawiany 17 września i my dopiero zaczynamy. Tutaj nic nie kończymy we wrześniu.
No właśnie zaczynacie i to jest też ciekawy wątek à propos tego, jak idą przygotowania, jak idzie zgłaszanie kandydatów i czy uda się to zrobić na tym najbliższym posiedzeniu Sejmu w przyszłym tygodniu, bo równolegle, jednocześnie pan prezydent Andrzej Duda przygotował nowelizację ustawy, którą z kolei podpisał w zeszłym tygodniu, na początku tygodnia, a na koniec tego tygodnia wyszedł z propozycją nowelizacji. Czy ta nowelizacja, po pierwsze, nie stoi w pewnym sensie w kontrze do tego, co już się powinno dziać, czyli w kontekście zgłaszania kandydatów? Kiedy w ogóle w związku z tym i czy w ogóle będziecie się pochylali nad tą nowelizacją, to znaczy czy ta komisja na dzisiaj, jak o tym rozmawiamy, siedzimy tu w studiu, pana zdaniem, w ogóle zacznie działać? Bo mam wrażenie, że jest teraz coraz większy chaos. Jak przysłuchuję się wypowiedziom poszczególnych reprezentantom pana obozu politycznego, ale też Kancelarii Prezydenta, no to może być trudno z tym, żeby to wszystko się wydarzyło w ciągu najbliższych kilku dni.
Jak powiedziałem, do września zostało kilka miesięcy, jeżeli chodzi o ten pierwszy raport, więc trudno będzie spodziewać się takiego mocno pogłębionego raportu. To będzie zaznaczenie pewnych ścieżek, którymi będzie pewnie komisja podążała. Jeżeli chodzi o powołanie na tym posiedzeniu Sejmu, który zaczyna się we wtorek, komisji i co będzie z nowelizacją pana prezydenta. To tak naprawdę będzie decyzja kierownictwa Prawa i Sprawiedliwości i przede wszystkim pani marszałek Elżbiety Witek, czy znajdzie się to w porządku obrad na najbliższe posiedzenie Sejmu.
Powinno się znaleźć?
To jest tak, że z całą pewnością wnikliwie ta analiza jest dzisiaj prowadzona i poczekajmy te kilka dni. Będziemy mieli jeszcze klub parlamentarny Prawa i Sprawiedliwości we wtorek. Będziemy z całą pewnością na ten temat rozmawiali i tam zapadną decyzje.
A uda się tych kandydatów zgłosić?
Tak jak mówię, jestem przekonany, że ta komisja ruszy, ruszy jeszcze w czerwcu.
Bez względu na nowelizację ewentualną, jak rozumiem? Bo jedno z drugim jest bardzo mocno powiązane. Wie pan o tym?
Jest powiązane, ale tak czy inaczej ta decyzja zapadnie pewnie na tym posiedzeniu Sejmu, więc dosyć szybko, czy będzie nowelizacja, czy też nie będzie tej nowelizacji. Poznamy, myślę, że też niedługo, członków tej komisji. A we wrześniu taki pewnie wstępny raport.
Posłuchaj całej rozmowy:
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.