M. Jaros do marszałka Przybylskiego: Zapraszam na marsz. Czas na przejście na drugą stronę zawsze jest
Gościem Rozmowy Dnia Radia Wrocław był poseł Platformy Obywatelskiej i szef dolnośląskiej Platformy Michał Jaros.
Zarząd Województwa Dolnośląskiego nie otrzymał wotum zaufania, nie ma też absolutorium. W najbliższy weekend sesja, panie pośle. Mówi się o tym, że był pan jednym z tych, którzy chcieli ten stolik wywrócić i w pewnym sensie się panu udało. Natomiast co dalej? Czy chodzi tylko o wywrócenie stolika, czy o coś więcej?
Zarząd i to trzeba powiedzieć zdecydowanie, PiS-u oraz Bezpartyjnych Samorządowców stracił na Dolnym Śląsku większość i stało to się faktem. Koniec i kropka w tej sprawie. Druga sprawa, rolą marszałka jest szukanie większości. My nie jesteśmy opozycją dla samej opozycji. My jesteśmy konstruktywną opozycją. Mamy swoje pomysły i reprezentujemy różne środowiska. To są trzy kluby polityczne: klub NowaPL, Obywatelski Komitet Samorządowców, no i przede wszystkim Koalicja Obywatelska. Będziemy zgłaszali swoje propozycje, np. zmian do budżetu, które będą uwzględniały postulaty, które są ważne dla wyborców tych trzech klubów.
Na przykład?
Dla mnie na przykład kluczowy jest Wrocławski Węzeł Kolejowy, panie redaktorze, i kwestia nie tylko jakiejś uchwały wspierającej, to jest oczywiście miłe i ważne, ale przede wszystkim też szukania finansów, a co za tym idzie, np. budowania dokumentacji przy wrocławskim węźle, np. 4 tor między Wrocław Grabiszyn a Wrocław Główny. Wiem, że wielu państwu to nic nie mówi, ale jeżeli chcemy mieć kolej metropolitalną z prawdziwego zdarzenia, to potrzebujemy mieć cztery tory między Wrocławiem Głównym a Wrocławiem Grabiszyn.
Wczoraj mieliśmy dwie konferencje prasowe. Na jednej z nich występowali przedstawiciele rządu i obozu rządzącego, natomiast na drugim byli aktywiści i niektóre rady osiedlowe. Wynika z tej pierwszej konferencji przekaz taki, że oto nie mamy się czego obawiać jako mieszkańcy, bo inwestycja, czyli ten Wrocławski Węzeł Kolejowy, jest wpisana na listę rezerwową, ponieważ trwa opracowywanie potrzebnej dokumentacji. Tak mówił wiceminister Andrzej Bittel. Czy coś się dzieje w związku z tym w tej sprawie pana zdaniem, czy nie?
To są oszuści.
Kto jest oszustem? To poważne oskarżenie, panie pośle.
Mówię o rządzących. W czerwcu 2019 roku też podpisano taką umowę o współpracy na rzecz przygotowania dokumentacji. Wie pan co? Od 2019 roku minęły właśnie cztery lata i nic nie jest przygotowane, a tutaj słyszę cały czas o dokumentacji. My wiemy, co trzeba zrobić. Wystarczy nas zapytać, powiemy gdzie, jaką dokumentację przygotować, żeby rozwiązać problem Wrocławskiego Węzła Kolejowego trzeba rzeczywiście nie tylko i wyłącznie włączać Dworzec Świebodzki, ale przede wszystkim zbudować tak tory wokół Wrocławia, żeby były przyjazne dla pociągów dalekobieżnych i tych regionalnych.
"Nie porażka, a duże osiągnięcie". Tak z kolei poseł Prawa i Sprawiedliwości pani Mirosława Stachowiak-Różecka komentowała znalezienie się tego Wrocławskiego Węzła Kolejowego na liście rezerwowej. Powiedziała też, że to jest właśnie sukces. Dlaczego lista rezerwowa, a nie lista główna? Pani poseł odpowiedziała: "dlatego, że na liście głównej są dwa podstawowe warunki, żeby się na niej znaleźć. Sfinalizowana dokumentację, a po drugie są tam, jak zwrócicie państwo uwagę, głównie te projekty, których z kolei wymaga Unia Europejska". A z kolei jeszcze Ireneusz Merchel, prezes PKP PLK, szacuje, że całość potrzebnej dokumentacji będzie gotowa najwcześniej w 2027 roku. Czy pana przekonuje takie tłumaczenie?
Jak ktoś by chciał się zająć naprawdę dokumentacją i przygotowaniem tej dokumentacji, to od 2019 roku były cztery lata i te cztery lata zostały zmarnowane. Dzisiaj słyszymy cały czas o dokumentacji. Po owocach ich poznacie. Niestety nie słowa, a czyny się liczą, a w czynach po prostu jest tak, że mamy prace nad dokumentacją. My chcemy kolei metropolitalnej. Bez przebudowy Wrocławskiego Węzła Kolejowego nie będzie nie tylko Wrocławskiej Kolei Metropolitalnej, ale też pociągów dalekobieżnych, towarowych i osobowych, pasażerskich, które jeżdżą przez Wrocław, ze Szczecina, z Poznania w kierunku na Kraków, Katowice.
To wracamy do sejmiku. Powiedział pan o tym przed chwilą, że marszałek jest od tego, żeby szukać większości. Tak się składa, że pan marszałek Cezary Przybylski był długoletnim członkiem Platformy Obywatelskiej, więc teoretycznie daleko do siebie nie macie.
Na dzisiaj już trochę dalej mamy.
Liczy pan po cichu na to, że powrócicie do siebie?
Wie pan co? 4 czerwca organizujemy wielki marsz. Jedziemy też pociągiem z Dolnego Śląska. Zapraszam wszystkich. Zostały ostatnie miejsca na wyjazd, bo w pociąg miejsc niestety nie ma, ale w autobusu jeszcze zostało kilka miejsc. 4 czerwca jedziemy wszyscy do Warszawy. Marsz przeciwko drożyźnie, kłamstwu i marsz za wolnością. Ci wszyscy, którzy wierzą w wolną Polskę i są po stronie opozycji, będą na tym marszu.
Chce pan, żeby pan marszałek Przybylski brał udział w tym marszu?
Jeżeli ktoś poczuwa się do tego, że ma dość PiS-u, nawet jeśli wierzył w to, że można go ucywilizować, to ja wiem o tym, że nie można, chociażby ten wrocławski węzeł to pokazuje, no to zapraszam na marsz. Każdy, kto wierzy w wolną Polskę, może przyjść. Czas na przejście na drugą stronę zawsze jest. Wybory pewne rzeczy zweryfikują i po tym już na pewno nie będzie takiej możliwości.
No dobrze, ale kończąc wątek sejmiku, to jak tak dalej pójdzie i będzie remis 18 do 18, to ten pat może trwać do wyborów samorządowych, więc naprawdę długo.
Nas wybrali wyborcy, którzy oczekują konkretnych rozwiązań. Mówiłem chociażby o Wrocławskim Węźle Kolejowym. Ale jest kwestia in vitro, jest kwestia zbadania chociażby składowisk odpadów, o które też postulują nasi koalicjanci. To jest kwestia rozmowy na temat właśnie tych spraw, żeby na koniec mieszkańcy i mieszkanki, niezależnie od tego, czy głosowali na PiS, czy na Koalicję Obywatelską, mieli poczucie, że są realizowane ich postulaty. Dzisiaj, moim zdaniem, my dzisiaj mamy karty w ręku, w tym sensie, że mamy 18 głosów i z nami nie przejdzie żadna poprawka budżetowa. Mogą przyjść z nami poprawki, jeśli będzie taka wola porozumienia, a my mamy taką ochotę, żeby wspierać dobre sprawy dla naszych wyborców, dla Polaków i Polek, którzy na nas głosowali na Dolnym Śląsku.
Jak jesteśmy przy odpadach. Kilka dni temu pojawiła się informacja o zatrzymaniu pana prezesa firmy Chemeko. Był pan zaskoczony? To jest początek?
Nie znam dobrze tej sprawy, ale proszę mi wierzyć, że będę o informacje na ten temat występował do ministra sprawiedliwości. To po pierwsze. Po drugie, ta sprawa jest trudna ze względu na powiązania polityków i wpływy też polityków, też obozu rządzącego z lokalnymi samorządowcami.
Kto na kogo wpływa, panie pośle?
To jest pytanie nie do mnie, panie redaktorze. To jest pytanie do prokuratury. Ale na koniec tak naprawdę do sprawiedliwego sądu, który to rozstrzyga.
Ale sugeruje pan tutaj na antenie. Może pan rozwinąć tę myśl?
Wie pan, moja żona nie zajmuje się biznesem śmieciowym, a żona prominentnego polityka z Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, mam na myśli oczywiście posła Krzysztofa Kubowa, zajmuje się odpadami. W związku z tym pytania w tej sprawie się pojawiają. No więc my chcemy usłyszeć odpowiedzi. Do tej pory nie usłyszałem odpowiedzi na te pytania i zarzuty od pana ministra Kubowa, także od pana ministra Dworczyka. Są też lokalni samorządowcy. Jest kwestia składowiska odpadów, tego, co na nie bierze i skąd wjeżdża. Ktoś pracował nad ustawą, która zmieniła regionalizację odpadów. Jest też kwestia wysokich opłat za odpady we Wrocławiu i częstotliwość ich odbioru. To są wszystkie pytania, które zadają sobie mieszkańcy Wrocławia, ale nie tylko, Dolnego Śląska. O co w tym wszystkim chodzi? Kto za tym stoi? I my dzisiaj liczymy na to, że prokuratura, a później sprawiedliwe sądy, osądzą tych wszystkich, którzy brali udział w pewnych procedurach. Tyle. Będę w tej sprawie zabierał głos. Będę oczekiwał odpowiedzi od Ministerstwa Sprawiedliwości.
Jak już tupnęliście nogą w sejmiku, to jedna rzecz mnie intryguje. W zasadzie to dwie. Jedna jest związana z Wrocławiem i szeroko pojętym Dolnym Śląskiem, mianowicie porozumienie w sprawie wspólnego biletu na MPK i kolej. Uda się to w końcu zrobić?
Ta sprawa powinna być dawno załatwiona na rzecz mieszkanek, mieszkańców Wrocławia, aglomeracji wrocławskiej. Kropka.
Toruń się chwali, że torowisko tramwajowe przetnie działającą linię kolejową. To jest ta druga sprawa. Takie kolizyjne krzyżówki mamy też w stolicy Dolnego Śląska. Jedna jest wzdłuż Krakowskiej, druga wzdłuż Żmigrodzkiej. Ta wzdłuż Krakowskiej nie była używana już przez wiele lat. Natomiast tak jest fizycznie. Mimo wszystko nadal mieszkańcy Jagodna nie mogą się doczekać tego obiecanego wiele lat temu tramwaju. Widzi pan rozwiązanie tej sytuacji? Skoro w Toruniu się da, to może i w stolicy Dolnego Śląska się da?
Nie tylko w Toruniu, ale w wielu miejscach w Europie, a także na świecie, takie torowiska tramwajowe i kolejowe są, przecinają siebie, więc jest to możliwe. Tam jest też kwestia też trakcji. Wiem, że to jest technicznie wykonalne. Był problem prawny. Być może specjalnie dla Torunia tę sprawę rozwiązano. Tam jest też taki cudotwórca, który tam wodę podgrzewa.
Choć akurat o to bym go nie podejrzewał.
Różne cuda czyni. Może i w tej kwestii uczynił cuda.
A mówiąc poważnie?
Natomiast, wie pan, ja namawiam do tego, żeby wrócić do tej sprawy, jeżeli jest to technicznie możliwe, a przede wszystkim prawnie. Więc być może trzeba rozmawiać na temat tego, żeby jednak ten tramwaj zbudować, ale też, co najważniejsze, mieć na to finansowanie. Jeżeli środki z Krajowego Planu Odbudowy, a także z innych środków europejskich właśnie na transport zbiorowy się pojawią, to uważam, że warto wrócić do koncepcji tramwaju na Jagodno.
To zmieniamy temat. Wiemy już, że za sprawą decyzji pana prezydenta Andrzeja Dudy powstanie komisja ds. badania rosyjskich wpływów na nasz kraj w minionych 15 latach. Opozycja będzie bojkotować tę komórkę?
Tak. To jest sąd kapturowy. Trybunał Ludowy. Jest komisarz polityczny, który wyznacza ludzi do tej komisji. Wie pan, to jest wszystko wbrew nie tylko dobrym obyczajom, ale przede wszystkim wbrew konstytucji. A konstytucja jest najważniejszym prawem w Polsce. Kiedyś się mówiło o niej ustawa zasadnicza. I to jest ta ustawa, do której się wszyscy powołujemy i odwołujemy. To jest niezgodne z konstytucją, w związku z tym ta komisja nie może funkcjonować w Polsce. I znowu źle się dzieje, że politycy PiS-u nie widzą tego, że naruszają pewne standardy. My dzisiaj nie potrzebujemy wojny domowej, którą próbuje wywołać prezes Kaczyński razem z większością rządzącą. I o to też się martwią nasi sojusznicy, partnerzy w Unii Europejskiej i Amerykanie. My jesteśmy krajem przyfrontowym. Potrzebujemy stabilnej sytuacji w Polsce. Może PiS przegrać wybory i ja w to głęboko wierzę, ale my musimy zachować stabilność funkcjonowania państwa, a to jest destabilizacja państwa.
Komu się ta sprawa może bardziej odbić czkawką? Gdy myślimy o rozstrzygnięciu wyborów?
Ja uważam, że dzisiaj rządzący mają tego świadomość, co się wydarzyło. Jak duże jest zainteresowanie chociażby marszem w Warszawie, na który zapraszam 4 czerwca. Ale też zwykłych ludzi, którzy się tą polityką na co dzień nie interesowali, to ich wzburzenie i oburzenie, że przecież ta komisja jest przygotowana po to, żeby wyeliminować polityków opozycji na czele z Donaldem Tuskiem. Te ustawy były nazywane "lex Tusk".
A gdzie one były tak nazwane?
Są nazwane publicznie, w mediach, politycy też taką nazwę używają.
Żeby podgrzać emocje.
Ta sprawa jest ewidentnie wymierzona w Donalda Tuska i to jest karygodne. To nie jest stabilne państwo i to PiS dzisiaj funduje Polkom i Polakom. My nie chcemy takich rozstrzygnięć. Jest kontrwywiad wojskowy, są agencje wywiadu. To jest sprawa dla nich, a nie do jakiejś komisji politycznej.
Kiedy poznamy nazwiska na listach dolnośląskich Platformy Obywatelskiej do parlamentu?
Budujemy zwycięską drużynę. Mamy wiele zgłoszeń kandydatek i kandydatów, nie tylko z Platformy Obywatelskiej, z innych partii również, a także bezpartyjnych. Będą też nowe nazwiska.
Kiedy premiera?
To jest kwestia ustaleń na poziomie krajowym, bo będzie to zapewne nie tylko odsłona dolnośląska, ale też pokażemy wszystkich kandydatów i kandydatki na poziomie krajowym.
Posłuchaj całej rozmowy:
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.