Miedź kończy przygodę z Ekstraklasą remisem
W spotkaniu Miedzi z Górnikiem tylko ten drugi zespół miał o co walczyć, bo legniczanie nie mieli już szans na wydostanie się z dna tabeli ekstraklasy. Zabrzanie natomiast grali o siódme zwycięstwo z rzędu i szóste miejsce na koniec sezonu.
Początek meczu w wykonaniu obu zespołów był dosyć leniwy. Gra toczyła się głównie w środkowej strefie, gdzie nie brakowało walki i ostrych starć. Niewiele za to działo się w „szesnastkach” i bramkarze byli praktycznie bezrobotni.
Ciekawie zrobiło się dopiero po 20 minutach gry. Wówczas piłka trafiła w polu karnym do Kamila Drygasa i Daniel Bielica świetną paradą musiał ratować swój zespół. Od tego momentu mecz się nieco ożywił. Zabrzanie uzyskali optyczną przewagę, byli częściej na połowie gospodarzy, ale ci nie zamierzali się tylko bronić i wyprowadzali groźne kontrataki.
Najlepsza okazję na gola dla Górnika w tym okresie miał Lukas Podolski, ale Mateusz Abramowicz nie dał się zaskoczyć. W odpowiedzi po podaniu Drygasa do siatki trafił Angelo Henriquez, ale gol nie został uznany, bo napastnik Miedzi był na pozycji spalonej. To było wszystko, co oba zespoły zaprezentowały w pierwszej połowie.
Po przerwie pierwszy zaatakował Górnik i wypracował sobie dwie bramkowe okazje. Najpierw zaskoczyć Abramowicza próbował wprowadzony Dani Pacheco, ale bramkarz Miedzi zachował czujność. Kilka chwil później po akcji Daisuke Yokoty przed szansą trafienia do siatki stanął Piotr Krawczyk, ale ponownie górą był Abramowicz.
Później spotkanie się wyrównało a obraz gry przypominał ten z pierwszej połowy, gdzie było dużo walki i piłka najczęściej przebywała w środkowej strefie. Ciekawie ponownie zrobiło się dopiero w ostatnim kwadransie. Najpierw pojedynek sam na sam z bramkarzem gospodarzy przegrał Okunuki. Kilka chwil później w polu karnym znalazł się Mateusz Cholewiak, ale ponownie skuteczną interwencją popisał się Abramowicz.
Na tym emocje praktycznie się skończyły. Głośno zrobiło się jeszcze raz, kiedy na boisku pojawił się Marcin Garuch, żywa legenda klubu z Legnicy. Dla 34-letniego wychowanka Miedzi był to 280. występ w barwach zespołu z Dolnego Śląska.
Górnik nie wygrał siódmego meczu z rzędu, ale i tak zajął szóste miejsce na koniec sezonu. Miedź natomiast po roku żegna się z ekstraklasą, a w poniedziałek właściciel Andrzej Dadełło ma ogłosić, co dalej z klubem, czy nadal będzie finansował zespół.
Miedź Legnica – Górnik Zabrze 0:0
Żółta kartka – Miedź Legnica: Marcin Garuch; Górnik Zabrze: Erik Janza.
Sędzia: Damian Kos (Gdańsk). Widzów: 5 099.
Miedź Legnica: Mateusz Abramowicz – Levent Gulen, Nemanja Mijuskovic, Andrzej Niewulis, Dimityr Wełkowski – Michael Kostka (85. Marcin Garuch), Damian Tront, Kamil Drygas (85. Szymon Matuszek), Santiago Naveda (38. Dawid Drachal), Luciano Narsingh (46. Emmanuel Agbor) – Koldo Obieta (28. Angelo Henriquez).
Górnik Zabrze: Daniel Bielica - Boris Sekulic, Emil Bergstroem, Kryspin Szcześniak, Erik Janza - Paweł Olkowski (46. Kanji Okunuki), Lukas Podolski, Damian Rasak, Robert Dadok (46. Dani Pacheco), Daisuke Yokota (72. Mateusz Cholewiak) – Piotr Krawczyk (59. Anthony Van den Hurk).
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.