Kończy się wspólne polsko-czeskie liczenie cietrzewi
Kiedyś powszechnie występujące cietrzewie znikają z całego kraju w zastraszającym tempie. - Wielu ornitologów nigdy nie widziało cietrzewia w naturze, bo w Polsce mamy jeszcze zaledwie nieco ponad 100 kogutów - mówi przyrodnik Artur Pałucki. Największa ich populacja jest właśnie w Karkonoszach i Górach Izerskich i ma ona nadal szansę na przetrwanie:
- Ta populacja jeszcze daje takie rokowania, że przetrwa jeszcze przez wiele wiele lat, jeżeli będzie to nadal populacja polsko-czeska. Jeżeli coś się załamie, czy to u nas czy po stronie czeskiej, to nie przetrwa.
W skali świata ptaki te nie są zagrożone. Na obszarach o surowym klimacie i małym zaludnieniu, np. w Skandynawii nadal mają się dobrze. W Polsce są na skraju wyginięcia.
Ta populacja w 2017 roku była dwa razy liczniejsza, a jeszcze wcześniej - w/g mojej oceny - cała populacja to było około 750 osobników, czyli koło 350 kogutów po polskiej i czeskiej stronie. Czyli teraz mamy jedną trzecią tego, co było praktycznie 10 lat temu.
Zamykanie szlaków, ograniczenie ludzkiej aktywności na kluczowych dla cietrzewi obszarach oraz zasilanie populacji ptakami z hodowli prowadzone przez nadleśnictwa - to tylko niektóre działania, które mają wspomóc populację cietrzewi w Polsce.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.