Wyłowili śmieci z rzeki, a potem wysypali je przed urzędem
Tak pomysłodawca akcji, wrocławski ekolog, aktywista i podróżnik, Dominik Dobrowolski chce zwrócić uwagę władz na niedokończoną ustawę kaucyjną. Do do akcji zaprosił przedstawicieli samorządów, ugrupowań politycznych i ekologów. - Wszyscy chcemy ustawy kaucyjnej. Dzięki niej sporo śmieci nigdy nie trafi do rzek i lasów – powiedział ekolog. - Jednak czasu na to, aby ukończyć prace nad nią jest coraz mniej – dodał:
- Z takim żalem, ale też takim buntem i wkurzeniem poprosiłbym jednak parlamentarzystów. No mamy gotową ustawę, przegłosujmy to i pozwólmy, aby śmieci wracały do sklepów, zasiliły system recyklingu, a nie żeby zatruwały tutaj, chociażby wrocławską Odrę.
Dominik Dobrowolski uważa, ze czasu na zakończenie prac jest coraz mniej. Inaczej dobra i gotowa, ale nie przegłosowana ustawa pójdzie do kosza, bo skończy się czas aktualnego parlamentu.
Jak mówi Julia Rokicka, współorganizatorka akcji, nieprzegłosowanie ustawy kaucyjnej, to nie tylko problem ekologiczny ale i ekonomiczny:
- W gronie różnych organizacji tak naprawdę od lat mówimy, że śmieci to są zasoby, a niewprowadzony system kaucji zwrotnej, to jest po prostu marnotrawstwo zasobów, pieniędzy i tak dalej. To nie tylko szkoda dla środowiska.
Po całej akcji śmieci spod Dolnośląskiego Urzędu Wojewódzkiego posprzątali sami organizatorzy akcji. Dokładnie tez je posegregowali – tak aby nigdy już nie trafiły do rzeki.
POSŁUCHAJ WIĘCEJ:
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.