Świeradów Zdrój wybuduje 2,5 nowych nartostrad

Świeradów Zdrój po latach starań, pojawieniu się inwestorów z Hiszpanii, którzy w końcu nie podjęli rękawicy, przystępuje do budowy miejskiego kompleksu narciarskiego na Świeradowcu. -Wyciągi nie będą wchodzić wysoko w góry, bo to kraina cietrzewia, mówi burmistrz Roland Marciniak. -Kończymy już tę dokumentację, pozwolenie na budowę zaraz mam nadzieję będzie. Rada miasta zajęła się zamianą gruntów pod samym stokiem.

Projektantem jest biuro Antemio z Krakowa, które planuje kolej gondolową o długości 750 m, dwa wyciągi kanapowe czteroosobowe, magazyny wody na 8 tys. m³, 2,5 km nartostrad, system naśnieżania na 30 armatek i oświetlenie tras. Sam projekt kosztuje ok.150 tys. zł. Zapłaciło za niego miasto. Kompleks narciarski ma powstać na Świeradowcu, w miejscu, gdzie już kiedyś był. Organizacje przyrodnicze wskazują, że zabudowa kompleksami wyciągów w Sudetach powoduje coraz więcej problemów z ochroną gatunkową roślin i zwierząt. Burmistrz Świeradowa Roland Marciniak odpowiada, że niczego nowego nie buduje, bo Świeradowiec już kiedyś działał. -Nas się stawia w takiej sytuacji, ze my chcemy wyrąbać wszystkie lasy i tutaj każdą górkę przerobić na stok narciarski. To nie ma nic bardziej mylnego. Mu mamy tutaj kolej gondolową i stary kompleks wyciągów narciarskich Świeradowiec i to jest nasz cel. Nic więcej. Żadna kolejna góra.

Przyrodnik Krzysztof Okrasiński, współautor m.in. poradnika jak prowadzić oceny oddziaływania na środowisko ośrodków narciarskich podkreśla, że każda taka inwestycja spowoduje zwiększenie ruchu turystycznego, narciarskiego i presję biznesu na kolejne obszary w najcenniejszych przyrodniczo obszarach Dolnego Śląska. -Sudety są szczególnie cennym terenem, a w tych Sudetach są cenne perełki, jak enklawy w Górach Izerskich, które są absolutnymi unikatami w skali regionu, w skali kraju, nie mówią już o skali europejskiej.

Kompleks narciarski na Świeradowcu ma powstać w 2024 roku i kosztować szacunkowo około 60 milionów złotych.