Wrocław i Jelenia Góra - gdzie łatwiej o własne "M"?
Ceny za metr kwadratowy w okolicy, w zależności od dokładnej lokalizacji i oferowanych w jej obszarze dodatkowych atrakcji, wahają się na poziomie około 7-8 tysięcy złotych. Chętni do zakupu kawalerki czy niewielkiego, dwupokojowego mieszkania muszą liczyć się z wydatkiem minimum 200-300 tysięcy. To i tak o wiele taniej niż we Wrocławiu, gdzie średnio za metr kwadratowy własnego „M” trzeba zapłacić około 10 tysięcy złotych. Tu cenę także warunkuje typu budownictwa i dzielnica, w której znajduje się oferowane mieszkanie. Także w podwrocławskich miejscowościach, jak Siechnice czy Zacharzyce, cieszące się w ostatnich latach sporą popularnością, ceny nie odbiegają od wrocławskiej średniej.
- Musimy brać pod uwagę, że rynek nieruchomości także został objęty kryzysem, związanym z wojną na Ukrainie, który nastąpił zaraz po covidzie. Taka inwestycja jest oczywiście zabezpieczeniem kapitału, ale nie każdego na to stać, przez co deweloperzy wstrzymują nowe inwestycje – mówi Radiu Wrocław prof. Bogusław Półtorak z Uniwersytetu Ekonomicznego we Wrocławiu:
„Nie widzę takiego zagrożenia, że nagle deweloperzy zaczną bankrutować. Wierzę, że klienci wrócą na rynek nieruchomości. W Polsce szacuje się, że młode osoby usamodzielniające się, przechodzące z wynajmu na własne mieszkanie, to jest około 150 tys., 200 tys. mieszkań rocznie nowych potrzebujemy”
Średnia cena metra kwadratowego we Wrocławiu utrzymuje się w stosunku do ubiegłego roku na stabilnym poziomie. Średni wzrost kosztów wyniósł zaledwie 1%. Mocno podskoczyły jednak ceny wynajmu, które w ciągu roku wzrosły średnio aż o 31%.
POSŁUCHAJ:
Część I
Część II
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.