J. Łużniak: Nigdy nie czułem się politykiem ogólnokrajowym. Jelenia Góra to moje ukochane miasto
Dzień dobry panie prezydencie.
Witam z deszczowego Kijowa.
Jesteśmy za pana pośrednictwem za naszą wschodnią granicą, więc ta rozmowa może mieć swoją dynamikę. Jeżeli będziemy kończyć nagle, to po prostu skończymy ze względów bezpieczeństwa. Jakie nastroje, co słychać na Ukrainie, bo od kilku dni pan już tam jest? O czym się mówi? Kiedy może ta kontrofensywa nastąpić?
Od dwóch dni jesteśmy tutaj na Ukrainie, w naszym mieście partnerskim. W Tarnopolu byliśmy dwa dni i teraz jesteśmy akurat w Kijowie. Dzisiaj mamy spotkanie z najważniejszą osobą. Jakie nastroje? Nastroje oczekujące. Fakt, że wszyscy czekają na ofensywę, to z jednej strony. Z drugiej strony też wierzą, że ona będzie i będzie sukcesem, i Ukraina odzyska te swoje utracone tereny. Nie ukrywam, że my też na to liczymy, starając się pomagać tak, jak możemy stronie ukraińskiej. Jest z nami też pierwszy zastępca prezydenta Chorzowa. Są jeszcze przedstawiciele innych miast z całej Europy, nie tylko miast, ale też i regionów.
To teraz Jelenia Góra. Pojawiają się zarzuty ze strony opozycji pod pana adresem w kontekście tego, że nie buduje się mieszkań komunalnych. Czy tak jest? Dlaczego ewentualnie tak się dzieje?
Tak nie jest do końca. Ale opozycja ma takie prawo. Kiedyś ktoś powiedział, że to zbójeckie prawo opozycji. Żeby zbudować mieszkania trzeba najpierw mieć wszystkie dokumenty gotowe, czyli przede wszystkim plany zagospodarowania przestrzennego, później pozwolenia na budowę i jeszcze składane wnioski. My od kilku lat też składaliśmy wnioski do ministerstw, do Krajowego Banku Odbudowy o dofinansowanie remontu, adaptacji budynków. Jednego chociażby budynku, w którym dzisiaj mieszkają uchodźcy z Ukrainy, po byłym urzędzie skarbowym. No niestety, w dwóch edycjach się nie załapaliśmy. Teraz też rozpoczęliśmy budowę w ramach zasobów TBS-u. Pierwsze pieniądze w zeszłym roku zostały pozyskane przez Miasto Jelenia Góra i w tym roku praktycznie powinniśmy rozpoczynać już cały proces, ze względu na to, że teraz już jesteśmy na etapie pozyskiwania projektu i pozwolenia na budowę.
To kiedy pierwsze mieszkania?
Ja mam nadzieję, że w ciągu 2 lat powinny się pierwsze mieszkania pojawić.
Ja pytam też o to dlatego, że wczoraj w naszym studiu był senator z Jeleniej Góry Krzysztof Mróz. On ocenił, że były środki na mieszkania, tylko po prostu nikt przez lata po nie nie sięgał. Tutaj podawał przykłady, że w całym kraju budują się mieszkania komunalne, a w Jeleniej Górze niestety nie.
Tylko, że tych mieszkań nie buduje się tyle ile mówiono. 100 tysięcy miało być, a wybudowano tylko kilkanaście tysięcy. Ja panu senatorowi Mrozowi pokazywałem i wszystkim tym, którzy mówili, że nie staraliśmy się. Jeden z ministrów też mówił, że Jelenia Góra się nie starała. Nieprawdą to było, bo my składaliśmy takie wnioski i niestety na te wnioski Jelenia Góra, choć nie tylko na te, bo my składaliśmy też na inne jeszcze projekty, na ponad 600 milionów złotych, nie dostaliśmy jeszcze dofinansowania. Nie byliśmy na liście tych miast, które mogły pozyskać środki. W każdym razie, co najmniej dwa razy składaliśmy wnioski na adaptacje i przebudowę na mieszkania komunalne. Niestety te wnioski nie znalazły uznania czy to w Banku Gospodarstwa Krajowego, czy to też w ministerstwie.
Ilu mieszkańców Jeleniej Góry dziś czeka na takie mieszkania?
Oczekujących mamy w granicach około tysiąca osób, o ile pamiętam.
To dużo.
Rodziny to jest około 300-400 osób. Ale to są od kilku lat takie oczekujące osoby. Ale z drugiej strony też się bardzo dużo buduje tych mieszkań w Jeleniej Górze. Ponad tysiąc mieszkań w ciągu 5 lat zostało wybudowanych w Jeleniej Górze. Także ta kolejka wygląda w ten sposób, że ludzie czasami składają wnioski, ale w międzyczasie mają już w inny sposób zagwarantowane to mieszkanie.
Jelenia Góra, jak już jesteśmy przy mieszkańcach, się wyludnia. Patrzyłem na wykresy i śmiało można mówić o trendzie. To nie jest nic nowego, szczególnie w zestawieniu z innymi miastami o podobnej wielkości w naszym kraju. Tak mniej więcej o tysiąc co roku mniej jest tych mieszkańców co roku?
Oj nie. To jest w granicach około 200-300 mieszkańców. Zaludniają się, kosztem Jeleniej Góry, gminy ościenne.
Ma pan pomysł, jak to zmienić?
Tak. Zmieniamy to za pomocą planów zagospodarowania przestrzennego. Przez wiele lat nie było planów zagospodarowania przestrzennego. Decyzjami wydawano pozwolenia na budowę w gminach ościennych. U nas niestety nie można było tego robić, dlatego my zmieniamy plany zagospodarowania przestrzennego i przygotowujemy tereny pod budowę. Bo to ci, którzy się sprowadzają, to są trochę bogatsi ludzi. Oni budują swoje budynki, swoje domy właśnie w dużej części poza Jelenią Górą, chociażby to gmina Jeżów, gmina Podgórzyn, Mysłakowice. Gmina Jeżów, jak pan redaktor popatrzy, to akurat tam liczba mieszkańców wzrasta. Właśnie to m.in. kosztem jeleniogórzan. Ale do Jeleniej Góry bardzo dużo osób przyjeżdża z Polski, ale też z innych powiatów, troszeczkę bardziej oddalonych. Przyjeżdżają, bo u nas jest bardzo niskie bezrobocie. Jest praca po prostu w Jeleniej Górze.
No i piękne okoliczności przyrody.
To swoją drogą.
W jakiej kondycji jest dziś budżet Jeleniej Góry? Jak z tymi rachunkami za energię?
W bardzo trudnej. Nie ukrywam, że w bardzo trudnej. Po raz pierwszy się zdarza, że musieliśmy wypuścić obligacje miejskie po to. Ale tak robi wiele miast w Polsce. Ja myślę, że to w granicach 90% właśnie miast znajduje się tej sytuacji. To ze względu na to, że mamy obniżone wpływy z podatku PIT. W przypadku Jeleniej Góry jest to 50 milionów złotych. To jest 1/3 wpływów. Czyli my musieliśmy to pokryć, żeby mogło miasto normalnie funkcjonować, czyli jednostki kultury, jednostki oświaty, czy chociażby MOPS. Musieliśmy wypuścić obligacje, żeby się tylko w jakiś sposób zbilansować. Także w trudnej sytuacji jest. Nie ukrywam, że liczymy na rozwiązania. Miałem tę przyjemność być na forum w Łodzi, gdzie minister Skuza mówił, że o takich rozwiązaniach właśnie dla samorządów, przekazania środków, jak było w latach poprzedniej. Przynajmniej w części uzupełnienie, czy przynajmniej w części rekompensata tych spraw, które mamy z tytuły utraty z PIT-u. Nie ukrawam, że liczymy na to.
A jak wygląda ten budżet w zestawieniu rok do roku. Czy on jest większy mimo wszystko, niż np. rok temu o tej porze?
Jest większy, ale tylko z tego względu, że my wypuszczamy ponad 100 milionów obligacji. Gdyby nie było tych obligacji, to by był mniejszy budżet. Ja mogę tylko powiedzieć, że wpływy z PIT-u mamy dzisiaj na poziomie roku 2018. Czyli te 5 lat, gdzie z jednej strony inflacja, z drugiej strony wzrost wynagrodzeń, praktycznie jak gdyby nie istniało. My wróciliśmy do tego, co było w 2019 roku. Czyli praktycznie cofamy się. Z energią elektryczną jesteśmy w tak trudnej sytuacji, że np. nikt z nami nie podpisał umowy. Żadna ze spółek. Tauron, który nas obsługiwał do tej pory i obsługuje dalej, wystawił nam faktury 10-krotnie wyższe, niż do tej pory mieliśmy. Jak może miasto funkcjonować przy zmniejszonych dochodach, zwiększonych wydatkach, jak chociażby na energię 10-krotnie?
I jak pan chce to rozwiązać?
Nie wyrażamy zgody na taką podwyżkę energii, bo uzgodnienia były całkiem inne. 3-krotny wzrost to i tak jest bardzo dużo. A z drugiej strony właśnie te obligacje, które wypuściliśmy, no i oszczędności. Ale tylko oszczędności tam, gdzie możemy. Przede wszystkim nie możemy oszczędzać na ludziach, nie możemy oszczędzać na gospodarce komunalnej. Przez jakiś czas próbowaliśmy wygaszać światła, ale biorąc pod uwagę bezpieczeństwo mieszkańców, wycofaliśmy się z tego. Ale niedawno przejeżdżałem w nocy, jadąc tutaj do Kijowa, przez polskie miasta i muszę panu powiedzieć, że niektóre są całkowicie powyłączane oświetlenia albo tylko świeci się gdzieś tam w centrum miasta. Na obrzeżach się w ogóle nie świeci. Miasta w tak trudnej sytuacji to chyba już dawno nie były albo w ogóle nie były.
Czy pan będzie startować z jedynki w Jeleniej Górze do Sejmu?
Nie, nie, nie. Nie wybieram się do Sejmu, chyba, że jeżeli będę potrzebny, żeby pomóc, to tak. Ale na pewno nie z jedynki. Z jedynki są inni, bardziej godni posłowie, którzy będą startowali.
A rozważa pan w ogóle walkę o parlament?
Nie. Ja nigdy nie czułem się politykiem ogólnokrajowym. Ja jestem samorządowcem z krwi i kości. Zawsze byłem związany z samorządem, czy to samorządem miejskim, czy to samorządem wojewódzkim. Dla mnie samorząd jest najważniejszy, a najważniejsza jest dla mnie dzisiaj Jelenia Góra. Jelenia Góra to moje ukochane miasto.
Czy bliżej panu do startu w wyborach samorządowych i kontynuacja przygody w fotelu prezydenta Jeleniej Góry, tak?
Oczywiście, że tak. Miasto Jelenia Góra jest najpiękniejszym miastem i jest zaszczytem prowadzić to miasto. Razem oczywiście z mieszkańcami i pracownikami. Ja mam wspaniałych pracowników.
Posłuchaj całej rozmowy:
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.