Znów szwankowała skuteczność. Zepsute święta Miedziowych
Od pierwszych minut mecz był szybki i obfitował w sytuacje. W 2. min pierwszą akcję przeprowadzili goście. Damjan Bohar wystawił piłkę przed pole karne, gdzie już na nią czatował Łukasz Łakomy, ale obrońcy Wisły nie pozwolili na oddanie czystego strzału. W 5. min Łakomy dostał świetne podanie od Jakuba Świerczoka na pole karne, ale nie zdołał uderzyć, bo znów w roli głównej byli defensorzy płockiego zespołu.
Chwilę później strzałem popisał się Bartosz Śpiączka, ale na miejscu był Sokratis Dioudis. Podobnie było w 8. min, znowu Śpiączka nie wykorzystał sytuacji. Za to szanse na otwarcie wyniku miał dwukrotnie Bohar. W 16. min wbiegł na pole karne z piłką, ale nie przemyślał akcji i nie skorzystał z okazji, a minutę później, świetnie dograł do Świerczoka, ale napastnik Zagłębia strzelał niecelnie.
W 20. min Zagłębie wykonywało rzut rożny. Marko Poletanovic dośrodkował na głowę Bartosza Kopacza, ale piłka przeleciała blisko słupka. W 24. min kibice Wisły już widzieli piłkę w bramce swojej drużyny. Po dośrodkowaniu Poletanovica Jarosław Jach dostał na głowę piłkę, strzelił z pięciu metrów, ale trafił w ręce Gradeckiego.
Chwilę później bramkarz Wisły zastopował akcję Zagłębia, wybiegając daleko poza pole karne, piłkę przejął Aleksander Pawlak, podał do Śpiączki, a ten próbował przedłużyć podanie do Rafała Wolskiego, który jednak odrobinę się spóźnił, by oddać strzał.
Kolejną stuprocentową sytuację goście mieli w 34. min. Bohar czekał tylko i chyba za długo się zastanawiał, jaki strzał oddać, bo ostatecznie oddał piłkę do Kacpra Chodyny, ten próbował pokonać Gradeckiego, ale płocki bramkarz ręką wybił piłkę, chroniąc Wisłę przed utratą gola.
Ostatnie pięć minut pierwszej połowy było niezwykle emocjonujące. W 40. min Łakomy stanął przed szansą zdobycia gola, w 42. min mógł się wpisać na listę strzelców Bohar, a minutę później Luis Mata. Ze wszystkich tych sytuacji zwycięsko wychodził Gradecki.
Po przerwie Zagłębie znowu rzuciło się do ataku, ale z rytmu wybił je sfaulowany Mateusz Grzybek, którym dość długo zajmowali się lekarze. W 54. min akcję wyprowadzali goście, piłka nie dotarła do Grzybka, za to przejął ją Rafał Wolski, wypatrzył niepilnowanego Sekulskiego, który po otrzymaniu podania, strzelił w długi róg otwierając wynik spotkania.
W 63. min w znakomitej sytuacji znalazł się Jakub Rzeźniczak, jego strzał wybił głową Bartosz Kopacz. Potem przez kilkanaście minut akcja przenosiła się z jednej połowy boiska na drugą, aż wreszcie w 71. min wpadła do siatki. Po podaniu Dioudisa Sokratisa do Jacha, piłkę dość odważnie przejął Śpiączka, odegrał do Damiana Warchoła, a rezerwowy - który wszedł na boisko trzy minuty wcześniej - zdobył gola.
Ostatnie pięć minut, już doliczonego czasu gry, także obfitowało w akcje, z których już żadna nie zakończyła się bramką. Pierwszą połowę „wygrało” Zagłębie, ale raziło nieskutecznością. Drugą wygrali gospodarze strzelając dwa gole.
Wisła Płock - KGHM Zagłębie Lubin 2:0 (0:0)
Bramki: 1:0 Łukasz Sekulski (54), 2:0 Damian Warchoł (71).
Wisła: Bartłomiej Gradecki - Jakub Szymański, Jakub Rzeźniczak, Steve Kapuadi - Aleksander Pawlak (86. Dawid Kocyła), Filip Lesniak, Mateusz Szwoch, Piotr Tomasik, Rafał Wolski (78. Dominik Furman) - Łukasz Sekulski (68. Damian Warchoł), Bartosz Śpiączka (86. Martin Hasek).
Zagłębie: Sokratis Dioudis - Mateusz Grzybek, Jarosław Jach, Bartosz Kopacz, Luis Mata (73. Bartłomiej Kłudka) - Marko Poletanovic, Łukasz Łakomy (73. Jakub Żubrowski), Kacper Chodyna, Tomasz Pieńko (77. Filip Starzyński), Damjan Bohar (58. Tornike Gaprindaszwili) - Jakub Świerczok (58. Rafał Adamski).
Żółte kartki - Wisła Płock: Steve Kapuadi, Piotr Tomasik, Bartłomiej Gradecki. KGHM Zagłębie Lubin: Marko Poletanovic.
Sędzia: Paweł Malec (Łódź). Widzów 4 222.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.