Atak na tle narodowościowym skończył się we wrocławskim sądzie
Sprawa trafiła do sądu, bo obywatel Ukrainy złamał prawo. Na dodatek, nie słuchał argumentów rosyjskiego małżeństwa, że nie wszyscy Rosjanie są za wojną. Dzisiaj, we wrocławskim sądzie rozpoczął się proces w tej sprawie.
Serhij S. w kwietniu ubiegłego roku, na ul. Niedźwiedziej we Wrocławiu, zauważył auto na rosyjskich numerach. Zajechał drogę i zmusił kierowcę do zatrzymania. Potem, uderzając w szybę, w wulgarnych słowach kazał młodym ludziom wracać do Putina. Dzisiaj w sądzie tłumaczył się, że tego dnia dowiedział się o ataku Rosjan na jego rodzinne miasto.
Napadnięci zgłosili sprawę na policję, bo bali się o swoje zdrowie i dziecko. Czują się pokrzywdzeni, bo są przeciwni wojnie i polityce Putina.
- Podczas zajścia na próżno próbowali to tłumaczyć Sierhijowi S. - mówił dzisiaj przed sądem Oleg S.:
Zaatakowany Rosjanin mówił w sądzie, że nie jest w stanie zrozumieć, jak można zaatakować ludzi tylko dlatego, że ich auto jest na takich, czy innych numerach rejestracyjnych.
- Nie wszyscy Rosjanie, którzy mają auta na rosyjskich blachach, są za Putinem – wyjaśnia:
Ukrainiec częściowo przyznaje się do winy. Grozi mu do 2 lat więzienia.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.