Zdecydowały karne. Zagłębie gorsze w serii "siódemek"
Zagłębie zaczęło najgorzej jak mogło. Szybkie 0:3 ułożyło początek spotkania. Gwardia wygrywała kilkoma bramkami, ale Miedziowi konsekwentnie zmniejszali dystans do rywali i w końcu złapali kontakt. W drugim kwadransie pierwszej połowy podopieczni Tomasza Kozłowskiego i Sebastiana Gałacha weszli na właściwe obroty, dzięki czemu do przerwy przegrywali tylko 1 golem. A mógł być nawet remis, gdyby rzut karny wykorzystał Jakub Bogacz.
Właśnie rzuty karne okazały się zmorą gospodarzy. Na linii siedmiu metrów lepszy okazywał się Adam Malcher. Były bramkarz Zagłębia dał się we znaki lubinianom. Mimo, że to Gwardia była cały czas prowadzeniu, Miedziowi nie składali broni. Dziesięć minut przed końcem spotkania był remis 23:23 i emocje zaczęły się od nowa. W 58. minucie Gwardia odskoczyła na 27:25, ale Zagłębie znów pokazało charakter. Najpierw karnego wykorzystał Danilo Hlushak, a siedem sekund przed końcowa syreną akcję Miedziowych skutecznym rzutem zakończył Arkadiusz Michalak, który doprowadził tym samym do rzutów karnych.
W serii rzutów z 7. metra, podobnie jak w meczu, cały czas na prowadzeniu były opolanie, ale w ostatniej serii lepszy okazał się Marcin Schodowski. Niestety dla Zagłębia, ostatniego karnego wykonywanego przez Michała Stankiewicza obronił Adam Malcher.
MKS Zagłębie Lubin – KPR Gwardia Opole 27:27 (13:14) rz. k. 3-4
Zagłębie: Procho, Schodowski - Bogacz 5, Iskra 4, Michalak 3, Hlushak 3, Moryń 2, Gębala 2, Pietruszko 2, Adamski 1, Drozdalski 1, Stankiewicz 1, Hajnos 1, Kupiec, Krupa.
Gwardia: Malcher - Monczka 6, Czyczykało 6, Jankowski 5, Zubac 4, Hryniewicz 2, Morawski 2, Wojdan 1, Kawka 1, Sosna, Fabianowicz, Milewski, Scisłowicz, Stempin, Koc.
MVP meczu: Damian Procho (Zagłębie).
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.