Paweł Hreniak: Nie mam powodów, żeby nie wierzyć prezesowi Obajtkowi
Zmieniła się stawka VAT na paliwo. Od pierwszego stycznia przestała obowiązywać obniżona i zamiast 8-procentowej znów wynosi 23%. Mimo to ceny paliw na stacjach nie zmieniły się. Pan prezes MPK we Wrocławiu, pan Krzysztof Balawejder chce, aby UOKiK zbadał, czy Orlen stosuje praktyki monopolistyczne na polskim rynku paliw płynnych. Czy to normalne, że VAT jest wyższy, a ceny po staremu?
Ja myślę, że to powinni Polacy przyjąć z zadowoleniem. W momencie zmiany VAT-u nie wzrosła cena benzyny i to jest myślę, że przede wszystkim dobra informacja. Tak, jak było przed końcem grudnia, tak i dziś w Polsce jest jedno z tańszych paliw w skali Europy. Jeżeli dobrze pamiętam, to Rumunia, Bułgaria i Chorwacja bodajże ma tańsze paliwo. My jesteśmy w całkiem dobrym miejscu i tak było w grudniu, i tak jest dzisiaj. Jeżeli chodzi o pana prezesa, no to każdy może zgłaszać do UOKiK-u różnego rodzaju propozycje. Każdy ma takie prawo, ale ja tutaj po raz kolejny apeluję, żeby jednak pan prezes zajął się przede wszystkim MPK, bo jest co robić.
Ale czy nie ma pan sam takiego poczucia, takiego znaku zapytania nad głową, że z jednej strony mieliśmy obniżony właśnie VAT na paliwa, no i te ceny były, jakie były, później VAT jest prawie 3 razy wyższy i też się nic nie zmienia. Czy to nie jest tak, że przez wiele tygodni przed tą zmianą ktoś, mówiąc wprost, tutaj kierowców nie traktował do końca fair?
Tutaj powołam się na komunikat Orlenu. Tam Orlen zwraca uwagę, że większość przychodu spółki to są przychody, które są generowane poza granicami naszego kraju. Marża na paliwie jest niewielkim dodatkiem do dochodu. Tak naprawdę większość tutaj w kraju to są te środki, które płyną ze sprzedaży wokół paliw. Więc ja podejrzewam, że te środki były w innych częściach, niż w marży paliwowej tutaj w Polsce. Ale ja jeszcze raz powtórzę, dla mnie najważniejsze jest to, że i w grudniu, i styczniu, jeżeli chodzi o Polskę, jeżeli chodzi o paliwa, plasujemy się w całkiem dobrym miejscu, jeżeli chodzi o ceny paliw.
A nie jest tak, że ktoś po prostu nie chciał, żeby Polacy doznali szoku poznawczego w nowym roku i już właśnie Polaków chciał przygotować w ten sposób, tą stałą stawką za paliwo już wiele tygodni wcześniej?
Jeszcze raz to powtórzę, jeżeli w grudniu i w styczniu mamy taką samą cenę po podwyżce VAT, no to efekt dla mnie jest najważniejszy i najistotniejszy. Efekt jest taki, że nie mamy na tle Europy jakiegoś szczególnie drogiego paliwa, a wręcz przeciwnie, mamy to paliwo całkiem tanie. Z tych danych, które bodajże wczoraj czy przedwczoraj widziałem, tylko 3, czy 4 państwa w Europie mają tańsze paliwo. Tak było wcześniej, tak jest dzisiaj. Jeżeli chodzi o te kwestie związane z marżą na paliwie, no tutaj uważam, że te dochody Orlenu pojawiały się w innym zakresie. Tak wynika z komunikatów Orlenu.
Czyli wierzy pan panu prezesowi Obajtkowi?
Nie mam powodów, żeby nie wierzyć. A dla mnie najważniejsze jest to, co widzę na stacjach benzynowych, czyli ta cena, która się nie zmieniła.
Ja robię tak, że tankuję i staram się nie patrzeć za ile. Zatankowałem, szybko rzucam kartę i wychodzę. Lepiej nie patrzeć ostatnio.
Ceny paliw zawsze mogłyby być niższe. To jest rzecz oczywista. Każdy by się cieszył, kiedy ta cena byłaby lepsza. Ale z drugiej strony, jak przeliczymy chociażby ile za litr paliwa można było za średnią krajową tego paliwa zatankować w 2015 roku, kiedy rząd Zjednoczonej Prawicy rządził i dziś, no to za średnią krajową, z tego co pamiętam, to na plus Zjednoczonej Prawicy wychodzi dzisiejsze tankowanie.
Czy ta Zjednoczona Prawica, panie pośle, nadal jest zjednoczona? Kiedy pieniądze z KPO? Czy tutaj właśnie Zjednoczona Prawica solidarnie zagłosuje za?
Rozmowy trwają. Ja w tych rozmowach bezpośrednio nie uczestniczę. Rozmawiamy z panem prezydentem, rozmawiamy z koalicjantem. Tutaj, nie ma co ukrywać, że pewna różnica zdań z Solidarną Polską istnieje, ale będziemy się starali przekonać, że to jest dobre rozwiązanie, przyjęcie takich regulacji, które pozwolą uruchomić środki z KPO. Poczekajmy. Myślę, że styczeń to będzie ten miesiąc, gdzie wszystko się rozstrzygnie.
A czy ta historia z KPO i postawa Solidarnej Polski zagraża większości do końca kadencji? Czy to jest taki jednostkowy wybryk? Jak pan to interpretuje?
Zawsze koalicje, w polskim systemie parlamentarnym, to była niełatwa rzecz. Tutaj odwołam się do historii i poszczególne koalicje, które były tworzone, czy to przez Platformę Obywatelską, czy przez SLD, to koalicja z Solidarną Polską wygląda tutaj na całkiem spokojną. Ja przypomnę, że bardzo dużo dobrych rzeczy udało nam się wspólnie zrobić przez te ostatnie siedem lat i wierzę, że również i ten rok, i kolejne będą takim czasem, kiedy uda się wiele dobrych rzeczy zrealizować. A to, że jest różnica zdań, no jest, ale wierzę, że jest i tak dużo mniejsza, niż w poprzednich koalicjach, a po drugie dużo mniejsza, niż przy hipotetycznej koalicji, nie wiem, Platformy Obywatelskiej, Zielonych, SLD, czy Lewicy, Wiosny, PSL-u, Hołowni, itd., gdzie dopiero ta hipotetyczna koalicja miałaby ogromne wewnętrzne problemy ze spójnością. Dzisiaj wierzę, że Zjednoczona Prawica w tym składzie wiele dobrych rzeczy zrobiła dla kraju. Kraj się zmodernizował w ciągu siedmiu ostatnich lat, poszedł mocno do przodu. Chociażby jeden przykład, ale taki mocno pokazujący, w roku 2015 mieliśmy dochód w budżecie państwa na poziomie 300 miliardów złotych, a dzisiaj mamy 600 miliardów złotych dochodu. To pokazuje skok jakościowy, jeżeli chodzi o państwo polskie, jak się rozwijamy. Więc ja wierzę w tę koalicję.
A dlaczego Prawo i Sprawiedliwość chce zmienić kodeks wyborczy, panie pośle?
Żeby wybory były przejrzyste, bardziej przejrzyste, niż są do tej pory i żeby uruchomić ten model, który pozwoli każdemu Polakowi zagłosować, nawet w tych najmniejszych miejscowościach. Ja przypomnę, że zmiana kodeksu wyborczego z jednej strony sprowadza się do tego, że będziemy mieli obwodowe komisje wyborcze w tych najmniejszych miejscowościach do 200 osób i myślę, że trzeba byłoby mieć naprawdę dużo złej woli, żeby to krytykować. No to chyba dobrze, że mieszkańcy, obywatele nie będą mieli daleko do miejsca, gdzie będą głosowali. A po drugie chociażby taki system, który też tworzy ogromną przejrzystość w głosowaniu, czyli nie każdy sobie z osobna liczy głosy, tylko cała komisja, po przeglądnięciu każdej karty, będzie komisyjnie zapisywała, kto jak głosuje. No to są takie rzeczy, które wydają się sprawami oczywistymi. Ja nie widzę tutaj żadnych złych rzeczy. Nie wiem za bardzo i mówię to absolutnie otwarcie i szczerze, nie wiem o co opozycji chodzi przy tej ordynacji wyborczej. Pokazują tutaj, że szukają gdzieś dziury w całym, gdzie absolutnie nic złego się nie dzieje, a wręcz przeciwnie, dajemy możliwość większej liczbie Polaków wziąć udział w wyborach i to w wyborach, które będą bardziej przejrzyste i klarowne.
Ale dlaczego na 9 miesięcy przed wyborami, a nie np. kilka lat temu? Bo taki pada w zasadzie główny zarzut, że coś się tutaj może zmienia w sondażach i dlatego Prawo i Sprawiedliwość, Zjednoczona Prawica chce właśnie zmienić kodeks wyborczy, a niekoniecznie chodzi o profrekwencyjność.
Ale gdzie tu miała być ta zła wola Zjednoczonej Prawicy? Bo rozumiem, że gdyby były jakieś zmiany z okręgami wyborczymi, ze zmianą okręgów, można byłoby teoretycznie, chociaż też z pewnym problemem, ale można by było teoretycznie podnosić tego typu zarzut. Ale w momencie, kiedy mówimy tylko o tym, że obwodowe komisje wyborcze, czyli miejsce, gdzie będzie można oddać głos, będą w miejscowościach do 200 osób, no to ja tutaj nie widzę absolutnie czegoś, co by wywracało system wyborczy, czy system przeliczania głosów. To jest, jak powiedziałem, szukanie na siłę jakichś argumentów, żeby zaatakować, w mojej ocenie, bardzo dobre zmiany, idące w dobrym kierunku. Jeszcze raz ja proponuję, żeby ci wszyscy, którzy są zainteresowani, do źródła, do projektu ustawy, można wejść na strony sejmowe, przeczytać. Gdzie tam jest coś niedobrego, co by mogło Polaków niepokoić? Same dobre rzeczy.
To jeszcze, panie pośle, na koniec pytanie o historię z granatnikiem pana generała Szymczyka. Czy pan już może coś wie więcej na temat ustaleń w tej sprawie i czy pan generał Szymczyk powinien utrzymać swoje stanowisko? Jak pan sądzi?
Jeżeli chodzi o ustalenia, to ja nie mam żadnej tajemnej wiedzy. To są rzeczy, które dziś są przedmiotem postępowań i tych wewnętrznych, i, jak rozumiem, również prokuratury. Co się wydarzy dalej? Myślę, że pan minister Kamiński już zakomunikował, po tych analizach, po rozmowach z naszymi sojusznikami z Ukrainy, nie będzie decyzji o odwołaniu pana generała, komendanta głównego, ze swojego stanowiska. Przypomnę, że strona ukraińska, jak rozumiem te komunikaty, przyznała się do winy, przeprosiła. Ale czekamy oczywiście na końcowe ustalenia tych działań, które zostały podjęte.
Posłuchaj całej rozmowy:
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.