Ślęza chce sprawić świąteczną niespodziankę
Gorzowianki, choć kilka razy były blisko potknięcia, ostatecznie zakończyły pierwszą rundę Energa Basket Ligi Kobiet bez porażki. Swoją serię 10 zwycięstw z rzędu zaczęły pokonując w październiku we własnej hali Ślęzę Wrocław 83:62. Wówczas ogromnym atutem gospodyń tamtego starcia była dyspozycja podkoszowych. Tilbe Senyurek rzuciła 26 punktów, Alanna Smith 27. 15 oczek dołożyła Zoe Wadoux. Zespół PSI Enei zdobył 18 punktów więcej w pomalowanym, zwyciężył też w bitwie pod tablicami, zbierając 39 piłek w porównaniu do 27 zbiórek Ślęzy.
Gra lidera Energa Basket Ligi Kobiet opiera się w ogromnej mierze na koszykarkach zagranicznych. Dość powiedzieć, że krajowe zawodniczki zdobywają łącznie tylko 12 punktów na mecz, a jedynie Wiktoria Keller przekracza barierę pięciu oczek na spotkanie (7 pkt/mecz). I to właśnie Keller, jako podstawowy młodzieżowiec w składzie spędza na parkiecie najwięcej minut spośród wszystkich Polek w kadrze PSI Enei. Podejście ukierunkowane na moc obcokrajowców przynosi sukces, bowiem wszystkie zagraniczne transfery do Gorzowa okazały się trafione.
Najcelniejszym strzałem było zakontraktowanie Smith. 26-letnia Australijka trafia 65 proc. rzutów za dwa i 43.2 proc. za trzy, co przekłada się na 20.9 punktu na mecz i rolę faworytki w wyścigu po nagrodę MVP sezonu zasadniczego EBLK. Pod koszem wspiera ją Tilbe Senyurek, która ma spore umiejętności, lecz nie zawsze jest w stanie je wykorzystać. Potrafi zdobyć 26 punktów, tak jak przeciwko Ślęzie, ale i uzbierać 7 bądź 9 oczek, tak jak to miało miejsce w starciach z BC Polkowice i MB Zagłębiem Sosnowiec. Turczynka jest zawsze aktywna na tablicach, lubi także wyjść na obwód i przymierzyć za trzy.
Trójki to specjalność Zoe Wadoux – reprezentantka Francji to druga najlepiej rzucająca z dystansu zawodniczka ligi. Trafia średnio 3.4 próby na mecz, przy skuteczności 39 procent zza łuku. 21-letnia obwodowa jest także dobrą drugą opcją na rozegraniu (śr. 3.1 asysty), dysponuje także niezłymi instynktami w defensywie, co przekłada się na 1.9 przechwytu. Za rozegranie odpowiada Lindsay Allen, która najlepiej czuje się na półdystansie i w dynamicznych wejściach pod kosz. Amerykanka potrafi bezbłędnie przeczytać obronę rywalek i na podstawie błyskawicznej analizy podjąć decyzję o rozrzuceniu akcji do koleżanki z zespołu albo własnej inicjatywie i ataku w pomalowane. Ostatnią zawodniczką z zagranicy w drużynie z Gorzowa jest Chantel Horvat – Australijka z chorwackim paszportem z konieczności musi wchodzić na parkiet z ławki rezerwowych, ale nie przeszkadza jej to w osiąganiu średnich na poziomie 10.1 punktu oraz 6.6 zbiórki.
Jak przystało na zespół lidera, PSI Enea Gorzów to najlepsza i najmądrzejsza ofensywa w lidze. Gorzowianki popełniają zaledwie 12.9 strat na mecz, co w połączeniu z drugą najlepszą skutecznością z gry tworzy drużynę niemalże niemożliwą do powstrzymania. Koszykarki Ślęzy, już bez Ieshii Small, której kontrakt został rozwiązany za porozumieniem stron, będą miały w czwartek bardzo trudny orzech do zgryzienia. Aby w hali AWF doszło do niespodzianki, żółto-czerwone muszą pracować bez wytchnienia przez całe 40 minut i działać jako jedność, bowiem każda spóźniona rotacja w obronie czy brak zrozumienia w ataku natychmiast będzie wykorzystywany przez ich przeciwniczki. Gospodynie czwartkowego starcia nie są w nim bez szans, ale będą musiały zagrać praktycznie perfekcyjne spotkanie, żeby pokonać faworytki z Gorzowa.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.