Zachodnia Obwodnica Wałbrzycha pokazuje swoje nieznane oblicze
W ciągu niespełna 10 dni od otwarcia, na trasie doszło do serii zdarzeń z udziałem dzikich zwierząt. Nasz reporter - Bartosz Szarafin dotarł do poszkodowanych. Pan Łukasz uderzył w sarnę. Z kolei Pan Tomasz i Pani Agnieszka najechali na dzika, którego chwilę wcześniej uderzył inny samochód. Było bardzo niebezpiecznie - relacjonują.
Zarządcą obwodnicy jest Gmina Wałbrzych. Zarząd Dróg Komunikacji i Utrzymania Miasta analizuje problem. Na początek zaplanowano postawienie dodatkowych znaków - mówi Radiu Wrocław Andrzej Piękny z zarządu dróg.
To nie jedyna trudność na trasie. Kierowcy zwracają uwagę na brak słupków hektometrycznych, przez co nie byli w stanie po zmroku podać służbom ratowniczym informacji o swoim położeniu. Ponadto Zachodnia Obwodnica Wałbrzycha, wbrew oznakowaniu, formalnie nie jest drogą krajową, a stanie się nią dopiero z początkiem nadchodzącego roku.
W rozmowie z Radiem Wrocław, Zarząd Dróg obiecał rozważyć możliwość ustawienia oznakowania, które pomoże kierowcom w wezwaniu pomocy.
Na europejce doszło już do kilku zderzeń z sarnami, dzikami i lisami. Zarząd Dróg apeluje o ostrożność.
- mówił Andrzej Piękny z Zarządu Dróg Komunikacji i Utrzymania Miasta w Wałbrzychu. W najbliższych dniach w newralgicznych punktach "Europejki" pojawią się znaki ostrzegawcze.
Nie da się jednak całkowicie zapobiec takim sytuacjom - dodaje Roman Szełemej - Prezydent Wałbrzycha
Kierowcy, którzy zderzyli się ze zwierzyną mają dość konkretne oczekiwania. Już złożyli wnioski o odszkodowania. Tym bardziej, że do tej pory na drodze nie funkcjonowało oznakowanie ostrzegające o dzikiej zwierzynie. Na facebooku powstała już nawet grupka dla poszkodowanych. Szczęśliwie jednak poza zwierzyną i pojazdami - nikt nie ucierpiał, ani nie został ranny.
POSŁUCHAJ CAŁEJ RELACJI:
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.