Tymczasowy trener niepokonany. Podział punktów w Legnicy
W meczu z Cracovią na ławce trenerskiej Miedzi zasiadł Radosław Bella, który do tej pory pełnił rolę asystenta zwolnionego Wojciecha Łobodzińskiego. To nie było pierwsze spotkanie legniczan pod wodzą tego szkoleniowca w tym sezonie, bo prowadził on zespół już w meczu z Lechią Gdańsk, kiedy Łobodziński musiał zasiąść na trybunach za czerwoną kartkę. Była to jedyna wygrana Miedzi w tym sezonie i włodarze klubu wierzyli, że teraz ponownie przyniesie to szczęście. Równocześnie prezes Tomasz Brusiło zapowiedział, że w poniedziałek zostanie zaprezentowany nowy trener beniaminka.
Niedzielne spotkanie nie było porywającym widowiskiem. O pierwszym kwadransie można napisać tylko tyle, że został rozegrany. Dopiero po tym okresie kibice obejrzeli pierwszą bramkową okazję. Po ładnej akcji z pola karnego strzelał Angelo Henriquez i piłka trafiła w słupek.
Kilka chwil później zaatakowała Cracovia. Benjamin Kallman wygrał wyścig o piłkę z Nemanją Mijuskovicem, ale za to później obrońca Miedzi zrewanżował się zablokowaniem w ostatniej chwili strzału napastnika gości.
Na tym właściwie emocje w Legnicy w pierwszej połowie się skończyły. Ciekawie zrobiło się tylko jeszcze raz. Po dalekim wyrzucie z autu obrońcy Miedzi wybili przed pole karne piłkę, do której dopadł Jakub Myszor, uderzył bez wahania i trafił idealnie w dolny róg bramki Mateusza Abramowicza, dając prowadzenie gościom.
Po zmianie stron spotkanie wyraźnie się ożywiło. Najpierw okazję mógł mieć Myszor, ale źle przyjął piłkę, którą zdołali wybić później obrońcy gospodarzy.
Po chwili zaatakowali gospodarze. W 52. minucie po dośrodkowaniu z rzutu wolnego Mijuskovic zgrał głową piłkę do środka, gdzie Angelo Henriquez sprytnym strzałem pokonał Karola Niemczyckiego. Bramkarz Cracovii mógł się chyba lepiej zachować w tej sytuacji.
W porównaniu z pierwszą połową sytuacji bramkowych nie było może więcej, ale za to mniej gry w środku pola. Akcje szybko przenosiły się spod jednego pola karnego pod drugie. W przypadku obu zespołów brakowało jednak ostatniego dokładnego podania, ale także dobrze spisywali się defensorzy.
Im bliżej było końca meczu, tym na boisku było coraz mniej emocji. Cracovia sprawiała wrażenie zadowolonej z remisu, a Miedź wyraźnie atakowała już bardziej ostrożnie i mniejszą liczbą piłkarzy. Jeszcze w doliczonym czasie gra przeniosła się w karne gospodarzy, mocno się w nim zakotłowało, ale wynik nie uległ już zmianie.
Miedź Legnica – Cracovia Kraków 1:1 (0:1)
Bramki: 0:1 Jakub Myszor (35), 1:1 Angelo Henriquez (52).
Miedź: Mateusz Abramowicz - Levent Guelen, Nemanja Mijuskovic, Jon Aurtenetxe (46. Hubert Matynia) - Carlos Martinez (72. Michael Kostka), Santiago Naveda (67. Jeronimo Cacciabue), Chuca, Jurich Carolina – Olaf Kobacki (67. Luciano Narsingh), Maxime Dominguez (67. Mehdi Lehaire), Angelo Henriquez.
Cracovia: Karol Niemczycki – Paweł Jaroszyński, Matej Rodin (84. David Jablonsky), Virgil Ghita – Cornel Rapa, Karol Knap (59. Florian Loshaj), Mathias Hebo Rasmussen, Michal Siplak (59. Jakub Jugas) – Benjamin Kallman, Jakub Myszor (68. Michał Rokoczy), Patryk Makuch (68. Jewhen Konoplanka).
Żółte kartki – Miedź Legnica: Levent Guelen, Michael Kostka, Luciano Narsingh; Cracovia: Mathias Hebo Rasmussen, Michal Siplak, Virgil Ghita, Florian Loshaj.
Sędzia: Piotr Lasyk (Bytom). Widzów: 3535.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.