Wystarczy jeden dzwonek, by w ciągu 40 sekund z pełnym ekwipunkiem wyjechali z bazy. Wtedy zazwyczaj wiedzą jedynie, że gdzieś pod ziemią jakiś górnik czeka na pomoc. Tysiące różnych możliwości i tylko jeden cel: jak najskuteczniej nieść ratunek. Ratownicy z KGHM-u mają własny system działania - oparty o doświadczenia wielu pokoleń górników z Zagłębia Miedziowego. No i co jakiś czas te umiejętności są weryfikowane. Nasza ekipa właśnie wróciła z Mistrzostw Świata w Ratownictwie Specjalistycznym rozgrywanych w Zachodniej Wirginii w USA... z brązowymi medalami na piersiach.