Piłkarze ręczni z Lubina wciąż bez wygranej w tym sezonie Superligi
Spotkanie ustawiła pierwsza połowa. Świetnie w mecz weszli zawodnicy Wybrzeża, którzy rozpoczęli od prowadzenia 5:1. Lubinianie w tej fazie popełniali sporo prostych błędów w ataku, tracąc piłkę najczęściej jeszcze przed oddaniem rzutu na bramkę Miłosza Wałacha.
Zespół prowadzony przez Jarosława Hipnera zaczął odrabiać straty dopiero wtedy, gdy rywale grali w osłabieniu. Wówczas, po trafieniu Mateusza Drozdalskiego, było w 14. minucie 7:5. Od tego czasu jednak ponownie do głosu doszli gdańszczanie. Szczypiorniści Wybrzeża postawili mur w obronie, a po pięciu bramkach z rzędu, w 29. minucie prowadzili już 14:6. Miedziowym do przerwy udało się zmniejszyć straty tylko o jedno trafienie.
Druga połowa od początku również upływała pod znakiem indolencji strzeleckiej Zagłębia, które przez sześć minut nie zdołało rzucić żadnej bramki. Impas lubinian przełamał dopiero Jakub Bogacz, jednak i tak to gospodarze powiększali przewagę. Gdy w 42. minucie trafił do bramki rywala Piotr Papaj, było już 19:9.
Goście z Lubina zdołali w końcówce nieco zmniejszyć straty do gdańszczan, jednak do samego końca to Wybrzeże kontrolowało wynik spotkania, ostatecznie pewnie zwyciężając 27:19. Zespół Jarosława Hipnera wciąż pozostaje bez punktów w tym sezonie.
TORUS Wybrzeże Gdańsk – Zagłębie Lubin 27:19 (14:7)
Wybrzeże: Wałach, Poźniak – Będzikowski 4, Jachlewski 4, Papaj 3, Milicević 3, Zmavc 2, Kosmala 2, Papina 2, Powarzyński 2, Davidović 2, Pieczonka 1, Stępień 1, Tomczak 1.
Zagłębie: Schodowski, Procho – Drozdalski 5, Bogacz 5, Pietruszko 3, Hlushak 2, Gębala 2, Bekisz 1, Adamski 1 oraz Moryń, Hajnos, Krupa, Iskra, Stankiewicz, Michalak.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.