Kobosko: PiS powinien skrócić kadencję Sejmu i przeprowadzić wybory samorządowe w normalnym terminie
Michał Kobosko odniósł się w studiu Radia Wrocław do sprawy przesunięcia wyborów samorządowych o pół roku:
To a propos tego, o czym mówiliśmy już w pierwszej części, czy jesteśmy krajem poważnym, czy nie jesteśmy krajem poważnym. Jeżeli władza wykonawcza zaczyna się w ten sposób bawić, że zaczyna przesuwać w tę i we w tę wybory i zmieniać terminy, tak naprawdę pod siebie ustawiać całą procedurę, to jest pytanie: czy to jest demokracja, czy to jakiś kraj, w którym rządzi jedna partia, jeden system, jedna władza. Tak było w PRL-u, ale chyba nie wszyscy tęsknimy do tego, żeby funkcjonować, jak w PRL-u. Pan przewodniczący Jaroch (przyp. red. Andrzej Jaroch), że decyzja i jest wykonanie. Potrzebny jest trzeci element, decyzja, wykonanie i sens. Czy to ma sens, czy to nie ma sensu? Taka zmiana, zmiana terminu wyborów nie ma żadnego sensu i specjaliści...
Czyli powinny się odbyć razem? - pytał redaktor Michała Kobosko:
Nie do końca razem. Oczywiście jest wiele wątpliwości związanych np. z rozliczeniem jednej i drugiej kampanii, z ciszą wyborczą. Ale ja jeszcze raz powtórzę, że nasze stanowisko jest takie, że nie bawimy się w zmiany w zmiany terminów wyborów. To jest nieodpowiedzialne, niepoważne i to rzeczywiście bierze się z tego, że PiS panicznie boi się wyborów samorządowych, wyników i we Wrocławiu, i w innych dużych miastach, że przegra sromotnie i chce tak ustawić, zmniejszyć ten efekt i to tak naprawdę z tego się bierze cała zabawa w przesuwanie terminu wyborów. Nie wolno takich rzeczy robić w kraju demokratycznym, jeżeli wszyscy się szanujemy i traktujemy poważnie. Jeżeli takie wątpliwości teraz się pojawiają, to jesteśmy zadziwieni, że 4 lata temu PiS nie doszedł do tego. To jest prosta matematyka: 18 + 5 = 23, 19 + 4 = 23, że te wybory się nałożą. To nie było tak skomplikowane. No ale, jak to w przypadku PiS-u, przepychano na siłę ustawy, bez pomyślunku i bez pomyślunku o konsekwencjach i skutkach. Teraz rzeczywiście PiS narobił problemów i teraz sam je chce bardzo dzielnie rozwiązywać.
Michał Kobosko zaproponował, że można skrócić kadencję Sejmu i wtedy wybory samorządowe mogłyby się odbyć w konstytucyjnym terminie:
PiS stworzył problem i PiS powinien go aktywnie rozwiązać. Przecież jest rozwiązanie inne. Można skrócić kadencję Sejmu. Dogadać się i zyskać 2/3 głosów, zrobić wybory do Sejmu na wiosnę przyszłego roku i wtedy zostawić wybory samorządowe w normalnym terminie. To jest do zrobienia i to jest logiczne. Naszym zdaniem tak powinniśmy poważnie na ten problem spojrzeć, gdyby PiS patrzył na ten problem poważnie, a nie myśląc głównie o swoim interesie.
Michał Kobosko mówił także o przekopie Mierzei Wiślanej, który określił "niezwykle drogą atrakcją turystyczną":
Jaka ta inwestycja jest i jaka będzie, to dopiero się okaże. To na razie jest trochę takie myślenie: zróbmy WOW, zróbmy taką inwestycję. Ja muszę powiedzieć, że jako fan różnego rodzaju konstrukcji inżynierskich, to jest bardzo ładna konstrukcja. To jest coś bardzo estetycznego i to jest duża atrakcja turystyczna. To bezdyskusyjnie. Tylko, że to zrobiono WOW, a potem się zobaczy. Wielu porównuje do filmów Barei i też rozumiem te porównania, ale jak powiedziałem, to dopiero się okaże, co z tego będzie. To zresztą pan prezydent Duda bardzo otwarcie powiedział w swoim wystąpieniu przy otwarciu, że to jest symboliczny gest. Pytanie, czy rzeczywiście w tej chwili nas stać na tak poważne i daleko idące symbole. Szczerzę mówiąc w skali wyzwań i potrzeb, które mamy w Polsce i to każdy może zajrzeć do swojego portfela i spojrzeć na rachunki, które dostaje, czy za chwilę dostanie, pomyśli sobie, że to nie jest największe w tej chwili zmartwienie Polaków, żebyśmy otwierali przekop, tylko największym zmartwieniem jest jak zapłacimy tej zimy za prąd i gaz. To są realne zmartwienia. To jest trochę temat obok. Zacząłem o tym mówić, że to się dopiero okaże, no bo się okaże. Dzisiaj został otwarty przekop i żaglówki mogą przepływać i jak powiedziałem, atrakcja turystyczna jest i będzie, i to jest rzecz bezdyskusyjna. Tylko, że jest to niezwykle droga atrakcja turystyczna. Żeby to zaczęło mieć jakikolwiek sens ekonomiczny, to trzeba po pierwsze trzeba to zrobić (przyp. red. "pogłębić przekop"). Więc to otwarcie, które było w sobotę, to ja bym sobie prawdę mówiąc darował i zrobiłbym otwarcie, kiedy to będzie rzeczywiście funkcjonalne przedsięwzięcie. Na razie to jest, jak powiedziałem, atrakcja i fajne miejsce turystyczne. Eksperci się spierają, czy to się zwróci za 500 lat, czy za 1000 lat. Ale to mówią poważni eksperci, nie kabareciarze. To oznacza, że nie zwróci się nigdy.
Zdaniem Michała Kobosko rządzący powinni jasno powiedzieć, że pokryją dalsze koszty modernizacji tego przekopu:
Po pierwsze, dokończenie tej inwestycji ze środków państwa, a nie samorządu lokalnego, bo to państwo rozpoczęło ten projekt i państwo powinno ukończyć. Jest dyskusja z samorządem Elbląga, kto pokryje koszty. To państwo powinno pokryć te koszty. Po drugie, realnie przygotowanie planów i jak Elbląg się wpisuje w polską gospodarkę morską i jakim ma być portem, do czego ma służyć, bo na razie tak naprawdę to są opowieści i to są czasami trochę bajki o tym, jak wielki potencjał ma Elbląg, a zdaje się, że nawet nie ma statków o odpowiednim tonażu, żeby mogły obsłużyć. Zakładając, że będzie to sensowne, wożenie czegoś do Gdańska, potem przeładowywanie i wożenie mniejszymi statkami do Elbląga.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.