To miała być pokojowa manifestacja. Czterdziesta rocznica Zbrodni Lubińskiej
Podczas pokojowej demonstracji w rocznicę zalegalizowania "Solidarności" milicja otworzyła ogień do tłumu. Trzy osoby zginęły, a przynajmniej 11 zostało rannych.
Zmarły przed trzema laty Stanisław Śnieg, uczestnik pochodu, w swoim ostatnim wywiadzie dla Radia Wrocław podkreślał - komunistyczne władze zaplanowały taki pokaz siły:
W odczuciu społecznym odpowiedzialni za "Zbrodnię lubińską" do dziś nie ponieśli pełnej odpowiedzialności. Kilka dni temu Główna Komisja Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu poinformowała o wznowieniu śledztwa w sprawie zbrodni sprzed 40 lat.
Dziś po południu, jak co roku, mieszkańcy Lubina pojawią się z kwiatami w centrum miasta. Udział w uroczystościach zapowiedział również Prezydent Andrzej Duda.
- Poza wszystkimi zbrodniami komunizmu dwie zbrodnie stanu wojennego były szczególne okrutne: zbrodnia w kopalni "Wujek" i zbrodnia w Lubinie - powiedział przed pomnikiem "Solidarności" Andrzej Duda. Prezydent podkreślił, że w w Lubinie ofiary nie dążyły do konfrontacji, a jedynie przyszły na pokojową manifestację.
- Tą odpowiedzią wobec bezbronnych ludzi, spokojnie protestujących, którzy - co jeszcze bardziej istotne - chcieli już rozejść się do domów po tym jak zaprotestowali, jak wyrazili swoje zdanie, były kule wystrzelone z karabinu.
Prezydent zaapelował do starszych mieszkańców Lubina i nauczycieli, aby dbali o przetrwanie wydarzeń sprzed 40 lat w świadomości kolejnych pokoleń.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.