Żużlowa GP - Janowski czwarty we Wrocławiu, wygrał Bewley
Do półfinału zawodów we Wrocławiu dotarli Bartosz Zmarzlik i Patryk Dudek. Po fazie zasadniczej odpadli natomiast Paweł Przedpełski i startujący z dziką kartą pochodzący z Rosji, a mający polski paszport Gleb Czugunow.
Głównymi faworytami zawodów we Wrocławiu byli Zmarzlik oraz Janowski i tak się złożyło, że obaj zmierzyli się ze sobą już w pierwszej serii. Wyścig rozgrzał do czerwoności wypełniony po brzegi Stadion Olimpijski, bo Polacy przez cztery okrążenia toczyli walkę ramię w ramię. Minimalnie lepszy okazał się Zmarzlik, ale obaj pokazali dużą szybkość.
Wrażenie też zrobił Madsen. Duńczyk przed zawodami na Olimpijskim zajmował drugie miejsce w klasyfikacji generalnej i miał 22 punkty straty do prowadzącego Zmarzlika. W pierwszym występie zmierzył się z Patrykiem Dudkiem i chociaż przegrał start, na dystansie świetnym atakiem wyprzedził Polaka.
Po drugiej serii nie było już zawodnika, który miałby komplet punktów. Największą niespodzianką było tylko trzecie miejsce Zmarzlika, od którego szybsi byli Australijczyk Jack Holder i Czugunow. Sygnał, że będzie się liczyć w walce o zwycięstwo, dał za to Robert Lambert. Brytyjczyk wcześniej przegrał tylko z rodakiem Bewley’em i po dwóch startach miał pięć punktów.
Niezwykła sytuacja wydarzyła się w biegu dziewiątym. Najpierw błąd na wyjściu z łuku popełnił Szwed Fredrik Lindgren, upadł i został wykluczony z powtórki. W drugim podejściu Łotysz Andrzej Lebiediew zaatakował bezpardonowo Jasona Doyle’a, spowodował upadek rywala i też został wykluczony. W trzecim starcie pod taśmą stanęło tylko dwóch zawodników - Australijczyk i Duńczyk Mikkel Michelsen. Zwyciężył ten drugi i miał na koncie już siedem punktów.
Trzecia seria przyniosła kolejne niespodziewane rozstrzygnięcia. M.in. Janowski przyjechał trzeci za plecami Brytyjczyka Taia Woffindena i Słoweńca Martina Vaculika. Dla tego ostatniego start we Wrocławiu był powrotem do ścigania w GP po kontuzji. W dwóch pierwszych wyścigach przyjeżdżał ostatni, ale w trzecim zwyciężył. Po trzech seriach najlepiej prezentował się Robert Lambert, który miał na koncie osiem punktów.
W czwartej serii Zmarzlik oraz Janowski wygrali swoje biegi, mieli po dziewięć punktów i byli pewni awansu do półfinału. Dudek musiał jeszcze walczyć, ale w grze pozostawał też Czugunow, który musiał wygrać i liczyć na korzystne rozstrzygnięcia w pozostałych biegach. W piątym swoim starcie zdobył jednak tylko punkt i marzenia o półfinale się skończyły. Znacznie lepiej poszło Dudkowi, który wygrał przywożąc za plecami m.in. Janowskiego i z szóstym dorobkiem punktowym zameldował się w najlepszej ósemce.
W pierwszym półfinale doszło do pojedynku polsko—duńskiego. Najlepiej spod taśmy wyszedł Janowski, za jego plecami o drugie miejsce bili się Madsen i Dudek, a daleko z tyłu jechał Michelsen. Walka o drugie miejsce trwała do ostatnich metrów i lepszy okazał się Duńczyk. Kilka chwil później Stadion Olimpijski zamarł, bo Zmarzlik w drugim półfinale po pierwszym łuku był czwarty. Polak atakował rywali do końca, ale nie poprawił pozycji.
W finale świetnie z pierwszego toru wyszedł Bewley i później już nie dał się nikomu dogonić. Janowski walczył o drugie miejsce z Madsenam, ale nie mógł znaleźć sposobu na minięcie Duńczyka. Na dodatek na ostatnim łuku Polak popełnił błąd i na metę wjechał czwarty.
Dla Bewleya było to drugie zwycięstwo z rzędu i dzięki temu w klasyfikacji generalnej awansował na trzecie miejsce. Prowadzi Zmarzlik, ale jego przewaga nad Madsenem zmalała do 16 punktów.
Kolejne zawody zostaną rozegrane 10 września w duńskim Vojens.
Wyniki GP we Wrocławiu:
1. Daniel Bewley (W. Brytania)
2. Leon Madsen (Dania)
3. Robert Lambert (W. Brytania)
4. Maciej Janowski (Polska)
5. Bartosz Zmarzlik (Polska)
6. Tai Woffinden (W. Brytania)
7. Patryk Dudek (Polska)
8. Mikkel Michelsen (Dania)
9. Fredrik Lindgren (Szwecja)
10. Gleb Czugunow (Polska)
11. Jack Holder (Australia)
12. Martin Vaculik (Słowacja)
13. Jason Doyle (Australia)
14. Paweł Przedpełski (Polska)
15. Max Fricke (Australia)
16. Andrzej Lebiediew (Łotwa)
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.