Pierwsza bramka i pierwsza wygrana w sezonie piłkarzy z Lubina
Przed tym meczem obie drużyny pozostawały w bez zdobytego gola w obecnych rozgrywkach. Zespół z Górnego Śląska rozegrał wcześniej tylko jeden mecz, który przegrał 0:2 (z Jagiellonią Białystok). Potem miał rywalizować z Rakowem Częstochowa, ale ta konfrontacja, ze względu na udział częstochowian w europejskich pucharach, została przełożona. Z kolei drużyna z Lubina najpierw bezbramkowo zremisowała ze Śląskiem Wrocław, a następnie przegrała z Legią Warszawa 0:2.
W piątek pierwsi bliscy zdobycia gola byli gracze z Dolnego Śląska. W 9. minucie efektowny strzał z ok. 25 metrów oddał Tornike Gaprindashvili. Co prawda Frantisek Plach miał kłopoty z jego obroną, ale ostatecznie piłka padła jego łupem.
Potem to podopieczni Waldemara Fornalika mieli okazje do objęcia prowadzenia. Najpierw ładną główką popisał się Alberto Toril. Jednak Kacper Bieszczad był na posterunku. Bramkarz Zagłębia także dobrze się zachował, gdy strzelał Kamil Wilczek. Dzięki świetnemu prostopadłemu podaniu Torila wspomniany wcześniej napastnik Piasta miał praktycznie przed sobą tylko bramkarza, ale nie potrafił go pokonać.
Pod koniec pierwszej połowy bardziej aktywni w ofensywie byli lubinianie, ale do szatni drużyny schodziły przy wyniku 0:0.
W 50. minucie prowadzenie powinni objąć podopieczni Piotra Stokowca, jednak Martin Dolezal - który tuż przed polem karnym oszukał Jakuba Czerwińskiego - nie wykorzystał sytuacji sam na sam z Plachem.
Dwie minuty później to gliwiczanie stworzyli groźną akcję, ale niebezpieczeństwo zażegnał golkiper z Lubina. Bieszczad wybiegł poza pole karne i wybił piłkę – uprzedzając Wilczka - głową na aut.
W 54. minucie znowu było ciekawie pod bramką Zagłębia. Tym razem Wilczek zdołał oddać strzał, ale niecelny. Piast nadal atakował, lecz nie zdołał zdobyć gola. Z kolei od 59. minuty sytuacja uległa zmianie. Wówczas Plach musiał dwa razy wykazać się swoimi umiejętności. Strzelali Gaprindashvili i głową Filip Starzyński.
W 61. minucie Zagłębie dopięło swego. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Łukasza Łakomego piłka trafiła do stojącego bardzo blisko bramki Gaprindashviliego, a ten nie spudłował i Miedziowi wyszli na prowadzenie. Sędziowie jeszcze przy pomocy systemu VAR przez chwilę analizowali tę sytuację, ale gol został ostatecznie uznany. Jednak jego strzelec niezbyt długo tym się cieszył. Zaledwie 3 minuty później Gruzin z bohatera stał się antybohaterem. Gaprindashvili w okolicy środka boiska sfaulował Constantina Reinera i ujrzał bezpośrednią czerwoną kartkę, a jego zespół przez pół godziny musiał grać w "10".
W kolejnych minutach inicjatywę na boisku przejął Piast, który szukał trafienia wyrównującego, ale Miedziowi co jakiś czas wychodzili z niebezpiecznymi kontrami napędzanymi głównie przez Tomasza Pieńkę. Piłkarze KGHM Zagłębia skutecznie oddalali zagrożenie aż do końcowego gwizdka arbitra, dzięki czemu udało im się odnieść pierwsze zwycięstwo w sezonie.
Piast Gliwice - KGHM Zagłębie Lubin 0:1 (0:0)
Bramka: Tornike Gaprindashvili (61).
Piast Gliwice: Frantisek Plach - Arkadiusz Pyrka (75. Rauno Sappinen), Jakub Czerwiński, Constantin Reiner (83. Michael Ameyaw), Ariel Mosór, Alexandros Katranis - Grzegorz Tomasiewicz (68. Michał Kaput), Michał Chrapek, Tom Hateley - Alberto Toril (68. Damian Kądzior), Kamil Wilczek.
KGHM Zagłębie Lubin: Kacper Bieszczad - Bartosz Kopacz, Aleks Ławniczak, Jarosław Jach, Kacper Chodyna, Guram Giorbelidze (90+2. Arkadiusz Woźniak) - Tornike Gaprindashvili, Tomasz Makowski, Filip Starzyński (69. Tomasz Pieńko), Łukasz Łakomy (77. Mateusz Bartolewski) - Martin Dolezal (77. Rafał Adamski).
Żółte kartki - Piast Gliwice: Constantin Reiner, Alberto Toril. KGHM Zagłębie Lubin: Aleks Ławniczak, Łukasz Łakomy, Kacper Bieszczad. Czerwona kartka - KGHM Zagłębie Lubin: Tornike Gaprindashvili (64-faul).
Sędzia: Krzysztof Jakubik (Siedlce). Widzów 3 412.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.