Wrocławski plac Wolności do remontu

Super! Czyli zamiast możliwości przebudowy znowu lanie betonu i ustawienie "kurtyn wodnych", żeby ludzie się schłodzili od ciepła które oddaje beton. A nie można posiać trawy i drzew posadzić, żeby ludzie mieli cień i możliwość odpoczynku w ładnym miejscu w centrum? NIE - SUTUŚ BETONUJE wszystko co się da zalewa betonem...

Do fotograf Kiedy w 1984 roku szedłem przez plac Wolności na pewno szedłem ścieżką wśród trawników i klombów kwiatów. Nad głową zależnie od pory roku widziałem kwitnące lub owocujące drzewa. Słychać było brzęk owadów i świergot ptaków. Nawet w zimie przyjemnie było tamtędy iść. Na środku placu Wolności była szachownica zrobiona na asfaltowym podłożu z figurami szachowymi wielkości człowieka. Grano tam na wysokim szachowym poziomie niezależnie od pory dnia i roku. Taki obraz placu Wolności pozostał mi w pamięci i będę go pamiętał do końca życia. Jak nastały lata 90-te, jak zaczęła się transformacja handlowi wandale spustoszyli centrum placu Wolności. Zawłaszczyli szachownicę i rozjechali trawniki samochodami. Ale można było nadal bocznymi alejkami przejść tamtędy. Kiedyś wracałem z pracy i patrzę stoi ciężarówka z jakiejś tam cukrowni lokalnej. Dłuuuga kolejka. Cukier po promocyjnej cenie. Nieco taniej niż w osiedlowym sklepie. Ludzie brali po kilka kilo. Wziąłem jeden woreczek z szarego papieru bez napisów. Wydał mi się dziwnie lekki. W domu zważyłem. Cena była niższa bo w woreczku był niepełny kilogram. Więcej już tam nie kupowałem.

ekoeko! Zobacz fotki z tamtych lat, tam było targowisko, lepsze niż na Świebodzkim, ale jednak, byle jakie stragany, a po deszczu rozmokła ziemia w centrum wielkiego miasta,hahaha

Wrocławski plac Wolności do remontu. Należy zastąpić beton i kamienie zielenią. Trawniki przede wszystkim. Tam gdzie można drzewa i krzewy. W latach 1984 – 1999 codziennie przechodzilem od Pedetu do placu Jana Pawła 2 i z powrotem. Szedłem ścieżką wśród trawników i klombów kwiatów. Nad głową zależnie od pory roku widziałem kwitnące lub owocujące drzewa. Słychać było brzęk owadów i świergot ptaków. Nawet w zimie przyjemnie było tamtędy iść. Poprzednicy $utryka zamienili tę oazę zieleni w kamienną pustynię. Panie prezydencie miasta Wrocławia możesz nim skończy się twoja kadencja przywrócić stan pierwotny. Należy zbierać wodę z opadów i wykorzystywać ją do podlewania zieleni. Podobnie wodę z pobliskiej fosy. Na pewno wróci do nie z powrotem. Tylko trzeba chcieć zrobić to i owo aby nam się we Wrocławiu żyło lepiej.