Kosiniak-Kamysz: "Komisja Prawa i Sprawiedliwości" rozliczy wszystkie afery PiS
Panie prezesie, zapowiedział pan rozliczenie wszystkich afer Prawa i Sprawiedliwości. Kto powinien się bać tych zapowiedzi?
Wszyscy ci, którzy postępują niezgodnie z prawem, którzy sprzeniewierzyli się składnym obietnicom i przysięgom. Ci, którzy zmarnotrawili przede wszystkim pieniądze publiczne. Przepalenie 1,3 miliarda w Ostrołęce w bloku węglowym, który nigdy nie zafunkcjonował, wybory kopertowe, czy 246 milionów złotych wydanych już, zadłużonych na spółkę pilnującej łąki pod Warszawą w Baranowie. To są ewidentne przykłady osób, czy działań, które będą rozliczone i powołamy taką ważną komisję, pod symboliczną nazwą: Komisja Prawa i Sprawiedliwości.
Kiedy to się może stać? Kto naprawdę z nazwiska powinien mieć już miękkie nóżki?
Wszyscy ci, którzy są uczciwi, którzy postępują zgodnie, na pewno nigdy nie mają się czego obawiać. To jest komisja sejmowa oczywiście. To jest możliwość powołania komisji sejmowej, specjalnej komisji sejmowej ze specjalnymi utrudnieniami, myślę, że z uprawnieniami śledczymi. Oczywiście po kolejnych wyborach.
PSL wyjaśni aferę mailową?
Myślę, że tego oczekują Polacy, że tu jest bardzo dużo znaków zapytania. Kolejne wątki się pojawiają, choćby dzisiaj, czy wczoraj popołudniu dotyczące zaangażowania PFR-u, która ma służyć rozwojowi gospodarki, a szefostwo tej jednostki jest bardziej zaangażowane politycznie niż gospodarczo.
A pan ma 100-procentowe przekonanie, że te maile są prawdziwe, czy nie? Ja konsekwentnie pytam o to polityków w studiu Radia Wrocław i bywa różnie z oceną.
Prawdziwość maili została przez dwie osoby co najmniej potwierdzona. Na pewno przez premiera Sasina została potwierdzona prawdziwość maili i pośrednio przez ministra Kowalczyka, który może nie wprost tak jak premier Sasin to powiedział, ale też dał do zrozumienia, że on wierzy w te maile, że one są prawdziwe. Więc jeżeli z obozu władzy tak ważne osoby, wicepremierzy rządu, mówią poważnie o tych mailach, to znaczy, że coś jest na rzeczy, że to nie jest przypadek, to nie jest wytwór czyjejś wyobraźni, tylko takie działania miały miejsce. Zresztą tych działaniom opisywanym w tych mailach nie zaprzeczają sami uczestnicy, na czele z panią prezes Przyłębską.
A dlaczego nie zaprzeczają?
Nawet mówią, że nie ma nic złego, żeby konsultować z rządem ustalanie dat, czy terminów rozpraw. Wszystko by było w porządku, gdyby to się odbywało w sposób ustawowy. Wystąpienie oficjalne z nadanym numerem na piśmie do premiera, premier przekazuje ministrowi odpowiedzialnemu np. za budżet, czyli ministrowi finansów, ten odpowiada o skutkach budżetowych, to tak się odbywało przez 30 lat.
Powiedział pan, że nie zaprzeczają. Dlaczego?
No bo nie chcą, mam nadzieję, kłamać. Dlatego nie zaprzeczają. Nie chcą później mieć problemów takich, że wprowadzali opinię publiczną w błąd i oszukiwali.
Dobrze. To jak pokonać drożyznę? Czy to w ogóle możliwe?
To jest naszym obowiązkiem, dlatego, jako odpowiedzialna formacja PSL-Koalicja Polska, przedstawiliśmy nasz plan dla Polski. My ten plan mamy i on dotyczy 4 sfer: obniżenia inflacji, wzrostu inwestycji, tańszej energii i taniej żywności. To są 4 główne cele, które w naszym planie chcemy osiągnąć. Jak do tego dojść? To jest system naczyń połączonych. Po pierwsze, żeby walczyć z inflacją to trzeba uruchomić inwestycje. To jest główny powód dlaczego dzisiaj np. w statystykach Unii Europejskiej, w prognozie na 2023 rok, na pierwszym miejscu pod względem wysokości inflacji będzie Polska i plasuje się dzisiaj Polska. To jest powód tego, że są bardzo niskie inwestycje, poniżej 17%. Czyli, po pierwsze, uruchamiamy inwestycje. Po drugie, ściągamy te pieniądze z rynku, które są możliwe do ściągnięcia, przez obligacje oprocentowane o wskaźnik inflacji, czyli o 15%, poprzez likwidację podatku Belki. Trzeba pobudzić też branże niezwykle ważną, ja o tym będę mówił na najbliższej naszej konwencji w powiecie łowickim w sobotę, budownictwo. Są firmy, które 80% swoich działań zlikwidowały. Zostało tylko 20% budów, które są realizowane, bo nie ma możliwości uzyskania kredytu inwestycyjnego i nie ma możliwości uzyskania kredytu hipotecznego, czyli rynek budownictwa po prostu stanął, a to jest jeden z fundamentów nakręcających gospodarkę. To jest tylko pierwszy fragment. Mógłbym to rozwijać, ale zajęłoby to cały program. Na pewno o żywności mamy też swój pomysł, jak sprawić, żeby pomagać Ukrainie, a żeby zboże ukraińskie nie zalewało polskich spichlerzy. Korytarze eksportowe, kaucje na wejściu i podjęcie decyzji przez Unię Europejską o uruchomieniu portów nie tylko w Konstancy, nie tylko w Gdyni, ale również portów w Niemczech, w Holandii, we Włoszech.
Brzmi jak plan. Czeka nas trudna zima.
Czeka nas. Niestety wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że będzie to bardzo trudny czas, w którym najgorzej będzie z dostępnością do surowców, którymi ogrzewamy nasze domu, czyli do węgla, do ekogroszku, do peletu, do oleju opałowego. Nawet jak będzie dostępny, to może być w bardzo wysokich cenach i tutaj my proponujemy rozszerzenie katalogu pomocy. Dlatego mówiłem najpierw o działaniach inwestycyjnych, a drugie to są działania pomocowe, bo tak należy walczyć z inflacją. Pomagać tym, którym jest najtrudniej i dusić inflację tak, żeby wyjść na prostą. Dzisiaj jest ogromy niedobór węgla i dla gospodarstw domowych i dla przedsiębiorców. Na przykład ogrzanie jednego ara pod szkłem, jak ktoś ma plantacje ogórków, pomidorów, to musi mieć 10 ton węgla. Jeżeli węgiel jest po 3 tysiące to jest 30 tysięcy złotych. Rok temu to było 4 razy mniej. Więc to pokazuje jak bardzo jest trudna sytuacja i dla przedsiębiorców, i dla rodzin.
A spodziewa się pan, że może być problem z dostępem do surowców? Że będziemy musieli reglamentować te dobra wszystkie, czy do takiej sytuacji nie dojdzie? Czy jak rozmawiacie na sejmowych korytarzach, to pojawia się takie ryzyko, o tym się mówi?
Ono się pojawia już publicznie od kilku dni, że nie ma zakontraktowanego węgla z Australii, czy z Ameryki Południowej, nie zwiększonego wydobycia i kopalnie nie były do tego i nie są przygotowane na dzień dzisiejszy. Ja mam nadzieję, że w żaden sposób nie dojdzie do ograniczania surowców dla konsumentów, dla tych, którzy ogrzewają swoje domy, bo to by była klęska. To by była totalna klęska i do tego nie wolno doprowadzić. Trzeba stanąć na głowie, powiem szczerze i zrobić wszystko, żeby też uruchomić alternatywne źródła energii. My od dawna mówimy o odnawialnych źródłach energii. Ile lat zmarnowaliśmy przez ustawę antywiatrakową? Teraz blokowanie fotowoltaiki i brak biogazowni. Rząd nawet dobrze zapisuje rzeczy w planach strategicznych, bo o biogazowni napisał w następujący sposób: że można z nich wytwarzać w Polsce 10 miliardów metrów sześciennych gazu, czyli tyle ile my kupowaliśmy od Rosji. Gdybyśmy mieli tyle biogazowni, co zapisał rząd w swoich strategiach, to byśmy dzisiaj byli bezpieczni energetycznie.
Kilka tygodni temu o biogazowniach na naszej antenie mówił poseł Marek Sawicki.
On jest niewątpliwie wybitnym ekspertem i ma ogromne przekonanie nas wszystkich, widać skutecznie po mojej wypowiedzi, o pierścieniach energetycznych, o niezależności takiej energetycznej na poziomie powiatów. Mamy też tutaj swoją całą koncepcję. My jesteśmy gotowi współpracować, podzielić się przecież z każdym tymi naszymi ustawami. One zresztą leżą w Sejmie i czekają na rozpatrzenie, choćby ustawa uwalniająca OZE w zupełności, gdzie tylko społeczność gminna będzie decydować, gdzie i kto, jak może postawić sobie wiatrak, czy panele fotowoltaiczne.
Pan poseł Marek Sawicki szczegółowo o tym opowiadał (szczegóły: TUTAJ), więc zainteresowani mogą posłuchać tej rozmowy. Czy może pan zdradzić już wasz plan na wybory? Będzie jednak jedna lista, czy absolutnie odrzuca pan ten projekt? Idziecie z Szymonem Hołownią i być może innymi środowiskami swoją drogą?
Pewnie to jest dziś sprawa, która w domach wrocławian, mieszkańców Dolnego Śląska, nie jest na pierwszym planie. Naprawdę jak spotykam się z mieszkańcami, to wszyscy od ekogroszku, od kilku miesięcy zaczyna się każda rozmowa, czy o zboża ukraińskie.
Dlatego zaczęliśmy od innych wątków.
Pewnie. O polityce kilka zdań zawsze warto. Ja mam badania naukowe, mam badania opinii społecznej i mam doświadczenie wynikające ze wspólnego startu już, w Polsce i na Węgrzech, opozycji. Jestem przekonany, że dwa bloki na opozycji, to jest skuteczność, to jest wygrana, to jest nie wystawianie się na łatwe ataki, to jest jest dobrze przeprowadzona kampania, gdzie nikt nie musi tracić części swoich wartości, czy ich gdzieś głęboko chować, bo to wtedy jest niewiarygodne. Uważam, że dwie listy dla opozycji. Nam najbliżej do Szymona Hołowni, to prawda i myślę, że z drugiej strony też, pod względem światopoglądu i choćby podejścia do zielonej energii. Taka lista powinna powstać. Lewica i Platforma widzę, że już nie tylko światopoglądowo, ale programowo są bardzo sobie bliskie, no bo Donald Tusk też prezentuje program, no bardzo, bardzo lewicowy ostatnio, choćby dotyczący czasu pracy.
A jak pan z perspektywy czasu, tych już kilku miesięcy, ocenia powrót Donalda Tuska do krajowej polityki? On wniósł coś nowego?
Ja życzę dobrze wszystkim formacjom demokratycznym, po stronie, której jesteśmy. Życzę im jak najlepiej. Nie będę ani tutaj doradzał, ani jakoś wybitnie oceniał, bo ja jestem szefem innej formacji politycznej i to jest dla mnie najważniejsze zadanie. Życzę dobrze, życzę dobrze.
Czy obok Szymona Hołowni jeszcze pan może zdradzić z jakimi środowiskami prowadzi rozmowy?
Akurat PSL ma tę zdolność, w tym Sejmie szczególnie, która udowodniona została wyborem Rzecznika Praw Obywatelskich, gdzie za wyborem pana profesora Wiącka zagłosowały wszystkie formacje polityczne, łącznie z PiS-em i też wtedy trzeba było z każdą formacją rozmawiać. Dzisiaj rozmawiamy z każdym o wyjściu z kryzysu. Powiem szczerze, że te rozmowy o charakterze politycznym nie są na pierwszym planie. Jak widzę też w innych środowiskach politycznych, od rządzących poprzez całą stronę opozycji demokratycznej, wszyscy są w terenie, rozmawiają, każdy buduje siebie. Na pewno to jest środowisko Porozumienia, to jest to, z którym prowadzimy rozmowy choćby o samorządzie.
Czyli Jarosław Gowin.
Jest ciekawy, są samorządowcy, również Bezpartyjni Samorządowcy, z nimi już współpracowaliśmy w niektórych wyborach w części regionów.
To też ciekawe. Czyli tutaj na Dolnym Śląsku jak rozumiem.
Rozmawiamy z Agrounią. Rozmawiamy z środowiskami samorządowymi, niezrzeszonymi zupełnie. Więc naprawdę ten wachlarz rozmów, które prowadzimy w różnych tematach, bardzo merytoryczny. Z Agrounią rozmawiamy o rolnictwie, o żywności, o pomocy polskim gospodarzom. O cenach nawozów mieliśmy wspólne wystąpienie z panem Michałem Kołodziejczakiem. To jest bardzo ważne, żeby w sprawach merytorycznych, sprawach, które trzeba rozwiązać, szukać stronników.
To zapowiada się bardzo ciekawa, szeroka koalicja.
To pan wyciąga za daleko idące wnioski, panie redaktorze. Od współpracy, dotyczącej pomocy Polakom, programu, do wspólnych list jest zawsze długa droga i nie warto dzisiaj w żaden sposób stawiać kropki nad i.
Od czegoś trzeba zacząć. Ale chyba najbliższe miesiące to pokażą i będziemy to sprawdzać.
To prawda. Wybory będą na jesień przyszłego roku, nie będą wcześniej. Te zaklęcia, które niektóre środowiska, powiem szczerze, że przychodzą do mnie od 7 lat ci sami politycy i co roku mówią, że już za dwa miesiące będą wybory. Tak zastanawiam się, czy znów w styczniu, w lutym też przyjdą i znajdują milion powodów. Nie będzie tak. Będą wybory, no chyba, że zdarzyłoby się coś naprawdę poważnego, ale w takim realnym scenariuszu wybory są na jesień. Niedobrze, że wybory samorządowe zostaną przełożone, bo wszystko na to wskazuje i taki jest wniosek. My też zamówiliśmy opinie prawne w tym temacie, będziemy to prezentować na posiedzeniu Sejmu. Nie ma żadnego powodu do przekładania wyborów samorządowych i powinny się odbyć w ustawowym terminie.
Posłuchaj całej rozmowy:
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.