Co Niemcy ukryli pod górą?
Czy słyszeli kiedyś państwo o Lenino? Nie chodzi jednak o niewielką miejscowość na Białorusi, w której okolicach w krwawej walce w 1943 roku polskie oddziały 1. Dywizji Piechoty im. Tadeusza Kościuszki nazywanej armią Berlinga, pokonały 4. Armię Niemiecką, a o zapomnianym nieco ośrodku wczasowym w okolicach Marczyc, nieopodal góry Grodna.
To właśnie tam w tym tygodniu wybrała się nasza filmowa ekipa, aby w najbliższym odcinku „Dolnośląskich Tajemnic” pokazać państwu niezwykłą historię poszukiwań poniemieckich depozytów, które miały być tam ukryte pod koniec II wojny światowej.
- W sierpniu 1981 roku rozpoczyna się na Dolnym Śląsku spektakularna akcja - wyjaśnia Joanna Lamparska. - Wojsko Polskie zaczyna szukać niemieckich skarbów. Żołnierze przyjeżdżają między innymi tutaj w okolice Sosnówki, Marczowa, ponieważ mają informacje o tym, że pod koniec 1944 roku jechały tędy dwa niemieckie transporty wiozące rzekomo jakieś dobra wywiezione z oblężonego Wrocławia. Jeden z transportów skierował się do Sosnówki, natomiast drugi pojechał drogą w kierunku zameczku na górze Grodna.
Piękne okolice. Twoja opowieść przypomina nieco historię o „Złotym pociągu”, który rzekomo miał wywieźć z Wrocławia depozyty niemieckich banków oraz cenne zbiory różnych ewakuujących się ze Śląska instytucji. Te poniemieckie skarby – jak się okazuje – rozpalały wyobraźnie już dawno temu. Co ciekawe nie chodziło jedynie o poszukiwaczy skarbów, ale także o najwyższe władze państwa. Ta sprawa – przez ówczesny rząd – traktowana jest bardzo poważnie.
- Badaniami na górze Grodna zajmują się dwa resorty: obrony narodowej oraz spraw wewnętrznych - tłumaczy Lamparska. - Żołnierze przyjeżdżają tutaj dokładnie w sierpniu 1981 roku i rozpoczynają dwa rodzaje badań: badania elektrooporowe oraz badania magnetyczne.
Te badania – możemy zdradzić – okazały się bardzo obiecujące. Jeśli jesteście ciekawi, czy i co udało się znaleźć żołnierzom Ludowego Wojska Polskiego, obejrzyjcie koniecznie kolejny odcinek „Dolnośląskich Tajemnic”. Zapraszamy.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.