Michał Dworczyk: Timmermans był jednym z tych polityków, który atakował polski rząd
Panie ministrze, szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen powiedziała wczoraj, że Komisja zaakceptowała KPO, ale wypłata środków zależy od reform. Zatem pytanie, kiedy ustawa o Sądzie Najwyższym wejdzie w życie?
Wierzę, że zakończymy szybko prace parlamentarne. Ustawa wejdzie w życie i no będzie to jednym z punktów, czy z kamieni milowych do realizacji, których się zobowiązaliśmy i które spełnimy. Natomiast z drugiej strony też mamy nadzieje również ze strony Komisji Europejskiej nie będzie żadnego rodzaju działań, które by wykraczały poza umowę, którą przyjęliśmy, również poza ramy prawne, na których opiera się Unia.
A jakie to mogłyby być działania? Spodziewa się pan tutaj kolejnych przestrzeni, kolejnych pól, które mogłyby stanąć na drodze do tego przelewu, do uruchomienia środków unijnych?
Ja nie chcę oczywiście kreślić czarnych scenariuszy i wierzę, że komisja wywiążę się ze swoich zobowiązań. Natomiast też nie można zamykać oczów na postawę niektórych polityków unijnych takich jak np. pan komisarz Timmermans, który działa w sposób skrajnie polityczny. Nie ma to nic wspólnego z bezstronnością urzędnika unijnego. Jest to raczej takie zacietrzewienie polityczne i wykorzystywanie funkcji, którą w tej chwili pełni do próby osiągania politycznych celów. Więc tego rodzaju działań de facto pozaprawnych, które nie mają oparcia na gruncie przepisów, na których powinna opierać się Unia, tego rodzaju działania oczywiście mogą się jeszcze pojawić. Natomiast z drugiej strony wierzę w zdrowy rozsądek, w to, że Unia też patrząc w jakiej sytuacji znajduje się dzisiaj Unia Europejska, Europa Środkowo-Wschodnia, myślę tu o agresji na Ukrainie, naprawdę zacznie się skupiać na rzeczach kluczowych, a nie na wojenkach politycznych.
Ale to Frans Timmermans wstrzymywał wypłaty dla Polski? Był jednym z tych, którzy ten przelew wstrzymywali?
Komisarz Timmermans był jednym z tych polityków, którzy, tak jak powiedziałem, wykorzystywali swoją funkcję do tego, aby atakować polski rząd. Jestem przekonany, bo patrzę na działania tego polityka w ostatnich latach, że należy się spodziewać w kolejnych miesiącach i latach podobnej aktywności. Stąd moje obawy, czy też stąd takie realne spojrzenie i stwierdzenie, że możemy w relacjach z Unią spodziewać się różnego rodzaju napięć.
Czy weźmiecie poprawki Senatu pod uwagę?
Biorąc pod uwagę to, że część z tych poprawek jest wprost sprzecznych z konstytucją, no trudno sobie wyobrazić, żeby zostały one przyjęte. Natomiast ja muszę uczciwie powiedzieć, że nie znam wszystkich poprawek w tym czasie, kiedy one były przygotowywane i uchwalane przez Senat, ja byłem odpowiedzialny za przygotowanie wyjazdu rządu do Kijowa i realizację tego przedsięwzięcia. W związku z tym trudno mi dyskutować o szczegółach wszystkich poprawek, które zostały zgłoszone w Senacie.
Nawet nie mamy na to czasu. Kiedy fizycznie do Polski spłyną pierwsze unijne środki?
Część ekspertów uważa, że należy spodziewać się tych pierwszych środków, uruchomienia tych pierwszych środków pod koniec tego roku, czy na przełomie 2022/2023 roku. Natomiast ja mogę powiedzieć, że na pewno rząd polski będzie z determinacją działał, pracował, aby w pierwszym możliwym terminie, czyli jak najszybciej te środki zostały uruchomione.
A rząd bierze pod uwagę, że tych środków jednak będzie teraz mniej i mniej będzie można za to wszystko zrealizować przez inflacje? Przez to, że wszystko jest dużo droższe niż rok temu?
Oczywiście, że bierzemy to pod uwagę. Natomiast mówimy o bardzo dużej kwocie, łącznie stu kilkudziesięciu miliardach złotych. W związku z tym niezależnie od tego, że mamy do czynienia, zresztą w całej Unii Europejskiej, z inflacją, która dotyka również Polskę i wszystkich Polaków, to jestem przekonany, że te środki pozytywnie wpłyną na funkcjonowanie naszej gospodarki i na realizacje projektów zarówno na poziomie rządowym, jak i samorządowym.
Powiedział pan, że przygotowywał wizytę w Kijowie. Jednak nie tylko tym się pan zajmuje w kontekście tego, co dzieje się za naszą wschodnią granicą. Mówi się o takiej unii polsko-ukraińskiej, o bardzo wielu obszarach współpracy obu krajów dziś i w perspektywie długoletniej. Spodziewa się pan poważnego resetu w relacjach polsko-ukraińskich i tego, że jeśli ta wojna się skończy, to będziemy mówili o zupełnie nowym porządku świata w tej części Europy?
Bez wątpienia. 24 lutego, czyli dzień agresji Rosji na Ukrainę, zmienił niemal wszystko w naszej części Europy, w naszej części świata. Również zmieniły się relacje. Ta niezwykła postawa Polaków, którzy przyjęli miliony uciekających przed rosyjskimi bombami ukraińskich sąsiadów. Nasze wsparcie i determinacja w poparciu dla Ukrainy sprawiły, że te relacje są takie, jak chyba nigdy do tej pory. Pojawiają się duże szanse przed Polską, przed Ukrainą na ułożenie od nowa, można powiedzieć, relacji, na bardzo bliską współprace. Nie tylko prezydent Zełenski, ale również polscy liderzy, tacy jak Jarosław Kaczyński, czy premier Morawiecki, mówili o tym, jak duży potencjał stanowi współpraca Polski i Ukrainy. Ponad 70 milionów osób, ponad 800 tysięcy kilometrów kwadratowych terytorium, naprawdę duże kompetencje w gałęziach przemysłu. To wszystko powoduje, że powinniśmy właśnie myśleć o wzmacniania tego sojuszu, zacieśnianiu współpracy i temu też służyły ostatnie konsultacje, w trakcie których podpisano 8 memorandów dotyczących właśnie zacieśniania współpracy w poszczególnych obszarach.
A gdyby miałby pan wymienić te najważniejsze obszary z perspektywy polskiego rządu i bezpieczeństwa Polski? Co by to było?
Jeśli mówimy o bezpieczeństwie, to na pewno warto podkreślić współpracę gospodarczą, w tym współpracę przemysłów obronnych Polski i Ukrainy. Ukraina posiada w niektórych dziedzinach bardzo wysokie kompetencje, myślę np. o technologiach rakietowych. Wspólne projekty, które mogą również zaowocować wspólnymi polsko-ukraińskimi firmami produkującymi nowoczesne uzbrojenie, bez wątpienia pozytywnie wpływałyby nie tylko na rozwój gospodarczy naszych krajów, ale również wzrost bezpieczeństwa Polski i Ukrainy. Ale również oczywiście, poza rozwojem gospodarczym, warto mówić o takich szansach w obszarze kulturalno-społecznym, które otworzyły się w moim przekonaniu.
Na przykład?
Myślę tutaj o zamknięciu bardzo bolesnych historycznych spraw, które cały czas są niezamknięte między Polską a Ukrainą. To będzie oczywiście duży egzamin dojrzałości dla elity i polskiej, i ukraińskiej, mówię o elitach politycznych. Mówię o tym, że mamy szansę wykorzystać ten dramatyczny czas po to, żeby właśnie poradzić sobie z naszą trudną historią. Wierzę, że tak się stanie. Natomiast na pewno nie będzie to proces łatwy, a po drugie na pewno znajdzie się bardzo dużo krajów i ze wschodu, i z zachodu, które zrobią wiele, aby do takiego mocnego sojuszu, mocnego pojednania polsko-ukraińskiego nie doszło. Ponieważ nasi sąsiedzi, czy nasi partnerzy zagraniczni widzą ten potencjał polsko-ukraiński i rzeczywiście z różnych powodów mogą być zainteresowani, aby do nadmiernego zacieśnienia relacji między Polską a Ukrainą nie doszło.
A który etap historii jest dla nas w tej chwili kluczowy do przepracowania?
Przecież nie jest żadną tajemnicą, że okres II wojny światowej cały czas jest niezamknięty. Że ludobójstwo, które zostało dokonane na Wołyniu, jest cały czas taką bolącą raną, z którą po prostu musimy sobie wspólnie poradzić. Natomiast wierzę, że to jest taki czas, w którym jesteśmy w stanie to w tej chwili zrobić.
A prowadzicie już rozmowy w tej sprawie? Mniej oficjalne?
Oczywiście, że takie rozmowy się toczą. Tutaj przede wszystkim jest to domena ministra kultury i wiceprezesa Rady Ministrów profesora Piotra Glińskiego, który ze swoim odpowiednikiem, panem ministrem Tkaczenko, też podpisał stosowne memorandum. Natomiast są to na tyle delikatne sprawy, że uważam, że najpierw powinny się pewne rzeczy wydarzyć, a potem dopiero powinniśmy o nich mówić i je komentować.
Jutro Prawo i Sprawiedliwość ma ogłosić receptę na wysoką inflację w naszym kraju. Dziennik Fakt poinformował, że np. rodzice będą mogli liczyć na 700+, zamiast na 500+. Z kolei wczoraj też pojawiła się informacja, że pani Anita Czerwińska dołączyła do rządu jako wiceminister rodziny i polityki społecznej, ale także pełnomocnika rządu ds. ekonomii społecznej. To pani Anita Czerwińska będzie tą osobą, która zajmie się tym, żeby udało się zwiększyć 500+ do 700+?
Ja nie chcę ani potwierdzać, ani dementować informacji dotyczącej jutrzejszego kongresu. On zdarzy się właśnie jutro, w związku z tym to na nim będziemy informować o tym głównym przesłaniu, jakie jutro będzie prezentowane. Natomiast bez wątpienia rząd Prawa i Sprawiedliwości robi bardzo wiele i podejmuje wszelkie możliwe starania, żeby w tym trudnym od strony gospodarczej, ekonomicznej czasie, ulżyć Polakom. Oczywiście nasze dalsze działania też będą w tym kierunku zmierzały. Poza tym też sobie trzeba jasno powiedzieć, że na horyzoncie widać już przyszłoroczne wybory parlamentarne. Każda z partii rozpoczyna przygotowania do tych wyborów. Każda z patii zaczyna myśleć o swoich programach, które będzie prezentowała wyborom i najbliższy kongres na pewno będzie takim ważnym krokiem w kierunku rozpoczęcia przygotowań do przyszłorocznych wyborów.
Czyli startujecie z kampanią wyborczą?
Nie, kampania się jeszcze nie rozpoczęła. Natomiast bez wątpienia trzeba na horyzoncie widzieć ten okres wyborczy, który się rozpocznie, bo przecież to nie tylko wybory parlamentarne, ale zaraz i wybory samorządowe, później wybory do Parlamentu Europejskiego, więc rozpocznie się kolejny maraton wyborczy i oczywiście politycy nie mogą na to zamykać oczu, muszą o tym myśleć. Natomiast przede wszystkim w tej chwili, jako rząd, mówię to jako członek Rady Ministrów, skupiamy się na tym, żeby pomóc przejść przez ten trudny od strony ekonomicznej i geopolitycznej okres Polsce.
Już na niektórych stacjach za paliwo płacimy ponad 8 złotych za litr. Wiemy, że obowiązuje tarcza, która niweluje w jakimś stopniu te wysokie ceny na stacjach benzynowych. Do kiedy te wszystkie tarcze będą obowiązywały? Jest deadline i od czego on będzie zależał?
Nie ma tutaj twardych decyzji w tym zakresie. Staramy się podejmować działania, które maksymalnie będą łagodziły skutki kryzysu dla Polaków. Ale też trzeba sobie uczciwie powiedzieć, że ten kryzys w dużej mierze wywołany jest wojną, którą rozpoczął Władimir Putin i nie tylko Ukraina cierpi na tym konflikcie, ale również cała Europa Środkowo-Wschodnia i cały świat odczuwa konsekwencje ekonomiczne, gospodarcze wojny prowadzonej przez Władimira Putina.
Czyli czekają nas trudne miesiące?
Na pewno jeszcze dużo wyzwań stoi przed nami w najbliższych miesiącach, a sądzę również, że przez lata, bo pewne procesy gospodarcze są długofalowe i nie da się ich wstrzymać, czy odwrócić w ciągu kilku czy kilkunastu miesięcy.
Posłuchaj całej rozmowy:
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.