Michał Jaros: Na surowce z Rosji wydaliśmy przez 20 lat 1,2 bln zł. Wszyscy powinni się bić w pierś
Panie przewodniczący, poseł Paweł Kukiz powiedział w rozmowie z RMF, że to, tu cytat, opcje lewacko-liberalne doprowadziły do tego, że Putin robi, co mu się żywnie podoba. Czy Platforma ma coś sobie do zarzucenia w sprawach relacji polsko-rosyjskich?
Nie.
Kukiz powiedział w tym samym wywiadzie, że w czasach kiedy kontestował nadmierne zbliżanie się do Rosji przez panią Merkel, Macrona, środowiska liberalne w Polsce i hodowanie tego Putina, to był nazywany faszystą, wrogiem Unii, rozbijaczem itd. Kukiz miał rację, a środowiska liberalne się pomyliły? Donald Tusk się pomylił?
Zapomniał wymienić Matteo Salviniego i środowiska, które we Włoszech funkcjonują. Środowiska, które też w jakimś stopniu korespondują z środowiskiem Pawła Kukiza, tym środowiskiem Kukiz'15, a to byli ludzie, którzy nawet nie kryli się z tym, że Putina lubią, bo przecież chodzili w koszulkach z Władimirem Putinem. To trzeba zawsze uderzyć się we własną pierś i poszukać tego. Ja uważam, że przez ostatnie 20 lat Polska wydała na paliwa kopalne, na import paliw kopalnych ponad 1,2 biliona złotych. To ostatnie 20 lat, z czego 80% pochodzi z Rosji, czyli gaz, ropa i węgiel, które kupowaliśmy z Rosji przez ostatnie 20 lat, kupowały różne ekipy. Ja już nie mówię, bo w ostatnich latach nasiliło się sprowadzanie węgla kamiennego, była budowana elektrownia w Ostrołęce, pod węgiel kamienny. Wie pan, ja nie chcę tutaj szukać, norwidowska wspólnota, budowanie społeczeństwa, które ze sobą współpracuje, jest oczywiście ważne, w chwilach takich jak ta musimy być jednością. Natomiast chcę tylko powiedzieć, że przez ostatnie 20 lat wydaliśmy na paliwa kopalne, na gaz, węgiel i ropę z Rosji 80% tej kwoty z 1,2 biliona. To wychodzi około 25 tysięcy złotych zapłacił każdy i każda z nas za ropę, gaz i węgiel z Rosji.
To jest bardzo ciekawe, że patrzy pan na to tak przekrojowo. Jak rozumiem w pewnym sensie bije się pan w pierś w imieniu Platformy Obywatelskiej i PSL-u?
Wszyscy powinni się bić.
Ale pan jest chyba jedynym, który to robi publicznie. Gdybyście rządzili raz jeszcze w tamtych latach, moglibyście cofnąć pewne decyzje, to byście to teraz zrobili? Donald Tusk stracił wtedy intuicję?
Nie, panie redaktorze. Zwróćmy uwagę na to, że był budowany gazoport w Świnoujściu. On był rozpoczęty w czasach kiedy PiS rządził, ale myśmy go dokończyli. Zbudowaliśmy ten gazoport, uniezależniając się w dużej mierze od gazu rosyjskiego, ale nie całkowicie. Dlatego, że 25% gazu zużywanego w Polsce to jest ten gaz, który pochodzi z gazoportu w Kłajpedzie, ale przede wszystkim w Świnoujściu, ten gaz skroplony. Następna ekipa buduje Baltic Pipe i tutaj w tej kwestii była kontynuowana jakaś linia polityczna państwa polskiego, odchodzenia od rosyjskich paliw kopalnych. Ja mogę mieć pretensje i zastrzeżenia, co do elektrowni w Ostrołęce, że była przygotowywana m.in. pod rosyjski węgiel, chociaż nikt tego publicznie nie powie, ale jeśli chodzi o dywersyfikację dostawców tego węgla, to polskie kopalnie nie byłyby jedyne. W związku z tym skądś ten węgiel miał przyjechać do niej. To był błąd. Natomiast teraz jest czas wojny. Czas w którym ta wojna dzieje się na dużą skalę za naszą za naszą wschodnią granicą. Ona się nie rozpoczęła teraz, bo ona się w 2014 roku się rozpoczęła i ona trwa. My dzisiaj nie możemy myśleć o tym, żeby w kontekście polityki międzynarodowej grać w jakieś indywidualne gry.
Czyli mówicie jednym głosem.
Jesteśmy wspólnotą. Jeżeli ktoś pyta, kto wygrał na wizycie Joe Bidena, to powiem jasno i wyraźnie, Polska. Polska wygrała.
Burze w mediach wywołała wypowiedź marszałka senatu Grodzkiego w kontekście wojny w Ukrainie m.in., że "finansujemy zbrodniczy reżim, który zdobyte pieniądze zużywa na mordowanie niewinnych ludzi". PiS zapowiada złożenie wniosku o odwołanie pana Grodzkiego. Pan Grodzki przegiął? I powinien zostać odwołany?
Po pierwsze, mówmy o faktach i fakty są takie, przed chwilą je podałem, czyli przez ostatnie lata kupowaliśmy gaz, węgiel, ropę z Rosji finansując w jakimś stopniu administrację Putina, oligarchów, którzy się na tym żywili, ale też administrację i wojsko. To jest fakt. Po drugie, pan marszałek Grodzki miał wystąpienie w języku ukraińskim, ważne, ale gdyby nie użył tych słów, które przed chwilą pan zacytował, byłoby to dobre wystąpienie. Uważam, że te słowa były zbyt mocne. Może to nie jest taki moment, żeby ich używać. Po trzecie, w internecie jest taka zasada: nie karm trolla. Nie karm trolla, czyli tego wydawałoby się, że jednego z naszych sąsiadów, czyli Federacji Rosyjskiej. Po pierwsze nie można, trzeba zrobić wszystko, żeby odciąć, uniezależnić od ich paliw i surowców naturalnych.
To już wiemy.
A po drugie, nie dawać przestrzeni do tego, żeby propaganda rosyjska mogła używać takich słów w drugą stronę.
Tu się w pełni z panem zgadzam. Ale czy obywatele Ukrainy, którzy słuchali marszałka Grodzkiego zrozumieli ten przekaz?
Ukraina też korzysta z rosyjskiego gazu. Ukraina też protestowała, chyba bardziej nawet niż Polska, ws. budowy Nord Stream 2. Myślę, że doskonale mają tego świadomość, że trzeba odchodzić od paliw rosyjskich, które na koniec to my płacimy za nie. Ok, zużywamy je, zużywa je nasza gospodarka, ale Putin te pieniądze przeznacza dla siebie, dla swoich najbliższych, też na rosyjską armię.
A czysto hipotetycznie widziałby pan kogoś w szeregach opozycji, kto mógłby zastąpić Grodzkiego? Czy Grodzki może liczyć na parasol ochronny Donalda Tuska? Może senator Bogdan Zdrojewski?
Ja lubię i wysoko cenię pana senatora Bogdana Zdrojewskiego i darzę go wielką estymą. Natomiast dzisiaj marszałkiem Senatu jest pan marszałek Grodzki i tego się trzymajmy. O faktach dyskutujmy, nie o spekulacjach.
Czy Platforma Obywatelska nadal bezwarunkowo popiera Jacka Sutryka?
Co to znaczy bezwarunkowo?
Czy ma wasze 100-procentowe poparcie jako prezydent miasta?
W sprawach ważnych dla Wrocławia zawsze jesteśmy razem. Tutaj musimy rozbić wszystko, żeby Wrocław się rozwijał, żeby Wrocław gonił Warszawę i inne miasta europejskiego, bo ta rywalizacja nie tylko jest w Polsce, ale też z innymi europejskimi miastami, o studentów, o firmy, które mają być tutaj lokowane. To jest moim zdaniem wyścig, który musimy kontynuować i nigdy nie będzie tak, że nie trzeba godzić. Trzeba być innowacyjnym.
Czyli jeżeli chodzi o rozwój miasta się zgadzacie. A co z ostatnimi podwyżkami w TBS? Tragedię tamtejszych mieszkańców też Platforma popiera?
Wie pan co. Nie było dyskusji w Platformie Obywatelskiej na ten temat, to po pierwsze.
Nie było tej dyskusji, bo nie macie klubu w mieście? Boli to pana, jako szefa regionu?
Ja jestem odpowiedzialny za cały Dolny Śląsk, a nie tylko za Wrocław. Jest też Platforma Obywatelska we Wrocławiu, będzie pewnie zarząd i będzie pewnie na ten temat dyskusja. Ja rozumiem pewne okoliczności, które są nieuniknione, tzn. ta drożyzna, która dotyczy i dotyka nas każdego dnia, dotyczy również przedsiębiorstw przedsiębiorstw, takich jak choćby TBS. Wzrastają ceny za energię, wzrastają ceny usług i wielu innych elementów, w których funkcjonuje ta spółka. Też trzeba wziąć pod uwagę dobro mieszkańców i dobro tych, którzy korzystają z TBS-u. Oni mówią, że te podwyżki są tak drastyczne, że oni być może nie będą w stanie w tym reżimie wytrzymać.
Właśnie. I co dalej?
Trzeba zrobić wszystko, żeby ludzie korzystali dalej z TBS-u. Być może trzeba dokonać jakiejś korekty. Natomiast ja nie jestem ani w radzie nadzorczej tej spółki, ani nie jestem w zarządzie tej spółki. Mogę ewentualnie dopytywać i prosić o taką empatię i zrozumienie tych wszystkich mieszkańców, którzy dzisiaj odczuli zdecydowanie nie tylko te podwyżki, ale przede wszystkim całą drożyznę, która wynika z inflacji i z tego, że po prostu rządzący w Polsce nie radzą sobie z tematem inflacji i drożyzny.
Grażyna Wiatr, reporterka Radia Zet ustaliła wczoraj, że blisko tysiąc mieszkańców chce pozwać TBS za podwyżki czynszu o nawet 400 złotych. Ich prawnicy pozew mają złożyć w kwietniu. Spółka tłumaczy się rosnącymi kosztami finansowymi i eksploatacyjnymi. Czy pan może zadeklarować na naszej antenie, że porozmawia pan z prezydentem na ten temat, że spojrzy pan w te dokumenty, że się spotkacie z mieszkańcami i spróbujecie ustalić, jak to jest?
Panie redaktorze. Ta sprawa nie zostanie zamknięta, bo sam pan powiedział, że mieszkańcy złożą pozew.
Cytując klasyka: Sąd sądem, a sprawiedliwość musi być po naszej stronie. Ale czy wy po ludzku, jako politycy możecie się tym zająć?
Ja powiedziałem, że do tego trzeba podejść wyjątkowo empatycznie i podejść z pełnym zrozumieniem tych wszystkich mieszkańców, którzy korzystają z TBS-u, nie są ich właścicielami, żeby to było jasne, ale też bardzo się utożsamiają, żyją tam, funkcjonują i myślą o tym, żeby tam funkcjonować być może do końca swoich dni.
Spotka się pan z prezydentem?
Po pierwsze, poproszę zarząd wrocławskiej Platformy o rozmowę na ten temat z naszymi radnymi. Po drugie, pewnie przy najbliższej okazji będę też rozmawiał z panem prezydentem na ten temat, bo to moim zdaniem jest ta linia do rozmów. Więc tutaj taką deklarację państwu składam i panu redaktorowi, że w tej sprawie na pewno będę rozmawiał z panem prezydentem. Tak samo jak będę prosił wrocławską Platformę i zarząd wrocławskiej Platformy o to, żeby tą sprawą też się zajęła, w sensie rozmowy, szukania kompromisu i porozumienia.
Pan będzie kandydatem Platformy Obywatelskiej w nadchodzących wyborach? Chciałby pan być prezydentem Wrocławia? Kiedyś pan chciał.
Teraz jestem szefem dolnośląskiej Platformy Obywatelskiej i powiedziałem, że Wrocław jest jednym z miast, bardzo ważnym dla nas, tu struktura jest największa i największa liczba członków i nie tylko. Natomiast są wyzwania, które stoją przede mną jako szefie dolnośląskiej Platformy Obywatelskiej. Dzisiaj ważne jest dla mnie skompletowanie zwycięskiej drużyny. Zwycięska drużyna panie redaktorze, to jest drużyna, która ma wystartować w wyborach parlamentarnych, zaraz samorządowych, potem europejskich, a na końcu wesprzeć najlepszego kandydata na prezydent Polski.
Wie pan dlaczego o to pytam?
Tylko powiem tak, zwycięska drużyna to są kandydaci, to jest program, to jest dobra organizacja i dobra organizacja pracy. To jest dla mnie dzisiaj klucz. A dlaczego pan pyta? Nie wiem.
Bo wielu samorządowców z Platformy Obywatelskiej dołączyło do szyldu Jacka Sutryka i występują jako szeroko pojęci samorządowcy. Zakładam, że oni chyba niekoniecznie chcą się utożsamiać z PO. Czy za kilka miesięcy nie będziecie mieć problemów z wystawieniem tej silnej drużyny? Ja obserwuje pana działania, widzę, że pan jeździ po Dolnym Śląsku i kompletuje zespół, natomiast nie są to nazwiska "biorące".
Jesteśmy partią, która jest największą partią opozycyjną. Pewnie będziemy budowali blok opozycyjny. Nie wiem, czy to będzie jedna lista opozycyjna, czy więcej. Te osoby, które chcą być w tej drużynie Platformy Obywatelskiej, ja zakładam, że zwycięskiej, bo wygramy z PiS-em, wygramy z tą ekipą rządzącą, to w tej ekipie będą.
Roman Szełemej będzie w Platformie, czy będzie z Jackiem Sutrykiem?
Roman Szełemej jest w Platformie Obywatelskiej i funkcjonuje w niej od wielu, wielu lat nagle. To nie jest tak, że w momencie, kiedy pojawia się stowarzyszenie, jedno czy drugie, nagle ktoś ma rezygnować z Platformy Obywatelskiej.
Czyli nie widzi pan tu konfliktu?
Ja nie widzę takiego zagrożenia, może tak bym powiedział. Było wiele takich stowarzyszeń, był Dolnośląski Ruch Samorządowy. Ja oczywiście życzę wszystkim powodzenia, natomiast dla mnie najważniejsze jest to, żeby realnie oceniać też siły i zamiary, ale także, co najważniejsze, potencjał polityczny i wyborczy.
Posłuchaj całej rozmowy:
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.