Śląsk przegrał w Warszawie
W porównaniu z poprzednim meczem z Zagłębiem Lubin, trener WKS-u zdecydował się na jedną zmianę w wyjściowym składzie. Dennis Jastrzembski tym razem zaczął mecz na ławce rezerwowych, a od pierwszej minuty na Łazienkowskiej zagrał Marcel Zylla.
Podopieczni Jacka Magiery znów zagrali w ustawieniu czwórką obrońców, co pozwoliło poukładać grę defensywną. Legioniści próbowali wrzutek, jednak piłka najczęściej zatrzymywała się na wrocławskich obrońcach. Strzały z dystansu również nie były mocną stroną gospodarzy, groźnie było za to w końcówce pierwszej połowy, kiedy z kilku metrów uderzał Tomas Pekhart, a Michał Szromnik sparował futbolówkę na poprzeczkę.
Z kolei piłkarzom Śląska trudno odmówić chęci, ale w ofensywie czegoś brakowało. Raz odpowiedniej decyzji o strzale, w innej sytuacji dobrego ostatniego podania czy po prostu wykończenia. Po strzałach z dystansu wielkiego zagrożenia również nie było - piłka po strzale Patryka Janasika poszybowała wysoko nad bramką. W pierwszych 45 minutach bramek na stadionie Legii nie oglądaliśmy.
Tempo gry nieco wzrosło po zmianie stron. Śląsk przejął na kilkanaście minut inicjatywę i próbował stworzyć zagrożenie po stałych fragmentach gry, ale seria rzutów rożnych czy rzut wolny z bocznego sektora boiska nie przyniósł rezultatów bramkowych.
Po kilkunastu minutach optycznej przewagi WKS-u - z której nie wynikało żadne większe zagrożenie - do głosu zaczęli dochodzić miejscowi. W 69. minucie Josue wypatrzył niepilnowanego Pawła Wszołka, a ten mając przed sobą tylko bramkarza Śląska pewnie umieścił piłkę w siatce.
Ta akcja okazała się decydująca o losach poniedziałkowego starcia. Wrocławianie próbowali do końca, sporo ożywienia w ataku wnieśli wprowadzeni w drugiej połowie Dennis Jastrzembski i Adrian Łyszczarz, jednak zdobycz po stronie WKS-u nadal wynosiła zero. Z kolei Legioniści chcieli pójść za ciosem, przeprowadzali kolejne ataki, ale nie zdołali po raz drugi pokonać Michała Szromnika. Najbliżej tej sztuki byli w 81. minucie, kiedy dobre prostopadłe podanie dostał Rafael Lopes. Portugalczyk uderzył w długi róg bramki i pomylił się dosłownie o centymetry.
Śląsk przegrał w Warszawie i punktów musi szukać w kolejnych spotkaniach. Najbliższa do tego okazja już w najbliższą niedzielę (13 marca), kiedy podopieczni Jacka Magiery na Tarczyński Arenie Wrocław zmierzą się z Radomiakiem Radom.
Legia Warszawa - Śląsk Wrocław 1:0 (0:0)
Gol: Paweł Wszołek 69'
Legia: Miszta - Johansson, Nawrocki, Wieteska, Mladenović, Slisz, Celhaka (62' Lopes), Wszołek, Josue (90' Kastrati), Rosołek (62' Muci), Pekhart (77' Sokołowski).
Śląsk: Szromnik - Janasik, Verdasca, Golla, Stiglec, Mączyński (80' Piasecki), Olsen (75' Schwarz), Pich (78' Quintana), Sobota (75' Łyszczarz), Zylla (75' Jastrzembski), Exposito.
Żółta kartka: Celhaka, Nawrocki.
Sędzia: Tomasz Musiał.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.