Petru: Nie wykluczam, że będę bardziej aktywny politycznie (...). Optymalnym byłaby lista trochę w wariancie węgierskim
Co dziś właściwie robi Ryszard Petru? Czym się zajmuje?
Ja prowadzę od dwóch lat biznes inwestycyjno-doradczy. Dokonujemy transakcji firm, sprzedajemy, kupujemy, pozyskujemy finansowanie na setki milionów, czasami nawet na miliardy. Nie mogę narzekać.
Opłaca się to?
Finansowo, bardzo.
A życiowo czuje się pan spełniony na tym odcinku, operując takimi pieniędzmi?
Ja robię to, co robiłem wcześniej. Pracowałem w bankach, w różnych instytucjach finansowych, pracowałem w firmie doradczej, czyli nie jest mi to obce. Jest to powrót jakby do tego, co robiłem wcześniej. Ale przyszłość jest przyszłością i nie chcę spekulować co będzie w przyszłości.
Szykuje pan powrót do polityki?
Wie pan co, ja wróciłem jako członek do Nowoczesnej. To jest takie wejście jedną nogą. Ale podkreślałem, że nie chcę być jakoś specjalnie zaangażowany, nie będę organizował specjalnych konferencji prasowych, nie mam zamiaru startować na przewodniczącego partii. W związku z tym to jest taka formuła bardziej ekspercka, natomiast też jest sygnał, że zależy mi na to co się dzieje w Polsce i to oznacza, że oczywiście nie wykluczam jakiegoś zaangażowania w przyszłości, ale dzisiaj naprawdę nie chciałbym niczego deklarować. To byłoby chyba nie w porządku, bo nawet sam dokładnie nie wiem, kiedy to może nastąpić.
Wydaję mi się, że ciągnie wilka do lasu. Nie można być chyba jedną nogą w ciąży?
Ja się zgadzam. Ja powiedziałem, że jedną nogą, natomiast jakiś okres można w polityce w wersji soft, nie w pełni zaangażowanym, to się da, natomiast w długim okresie nie ma to sensu, bo trzeba robić albo jedno, albo drugie. Ja natomiast nie chcę teraz deklarować, kiedy miałaby nastąpić ta zmiana, bo po prostu nawet sam nie wiem.
Gdzie dziś jest Nowoczesna i gdzie być powinna za półtora roku?
Na pewno jest po dobrej stronie mocy, czyli po szeroko rozumianej opozycji, blisko współpracuje z Platformą Obywatelską. Natomiast kluczem jest to, że być może trochę za mało mówi o własnym programie. Nie wiem czy się wstydzi, czy czasami nawet się nie podpisuje swoją marką.
Może nie ma tego programu?
Program zawsze był. W związku z tym wystarczy odtworzyć stary. Przyznam z satysfakcją, ale co z tej satysfakcji, to wszystko przed czym przestrzegałem lat temu 5, 6, że za dużo pieniądza stworzy inflację, pamiętam wyśmiewano nas wtedy, to że nie stać nas na takie programy, że przyjdzie moment kiedy położą łapę na oszczędnościach Polaków, to właśnie się dzieje. To jest Polski Ład w pełnej krasie. Dzisiaj jest ostatni termin płacenia składek ZUS znacznie wyższych niż kiedyś. No inflacja. W dużym stopniu chcę podkreślić, że jakby to wszystko w tym momencie się wylało, akurat pech chce, że wszystko w jednym roku, ale to jest dokładnie to, przed czym przestrzegałem, przestrzegaliśmy. Wystarczy mówić tym samym językiem, który był u zarania partii w 2015 roku.
Nowoczesna powinna startować osobno w wyborach, czy w ramach szeroko rozumianej opozycji? Jak pan to widzi?
Optymalnym rozwiązaniem dla całej opozycji byłaby jedna wielka lista trochę w wariancie węgierskim, że poszczególne partie mają swoje odrębności, mają różne programy, ale łączy ich wspólny cel, jakby przywrócenia praworządności i Polski w Europie, czy tam Węgier w przypadku węgierskim, czy Polski w Europie. W związku z tym jestem przeciwko jednej liście takiej, jak w wyborach europejskich, gdzie wstydzono się różnic między partiami, bo one są i one będą, nie można ukrywać, że ich nie ma. Ważne jest to, żeby znaleźć taką formułę, która mówi: to nas łączy, tu mamy różne programy, w związku z tym głosujcie na poszczególne partie w ramach szeroko rozumianej listy opozycyjnej, bo jak wiemy metoda d'Hondta sprzyja takiej formule. Czyli to jest taka koalicja przed zawarciem umowy koalicyjnej rządowej i to się na razie sprawdza na Węgrzech. Jestem przekonany, że sprawdziłoby się to w Polsce. Ale żeby to się stało, to tak naprawdę rola jest głównie po stronie głównej partii opozycyjnej - Platformy, aby taką koalicję stworzyć, a nie mówić, że się nie da stworzyć.
Czy Donald Tusk pozwoli przetrwać Nowoczesnej? Czy do czasu wyborców jej nie zje, nie wyciągnie wam posłów?
Wie pan co, ważniejsze od posłów są postulaty, bo to ludzie głosują, a nie posłowie. Ja wiem, że dziennikarze dużą uwagę zwracają na to, czy dany poseł przeszedł tu, czy tam, ale ludzie głosują nie na posłów, tylko na idee, na pomysły, na programy.
A ja myślę, że jednak głosują też na nazwiska.
Na nazwiska oczywiście tak, ale jak wiemy dobrze miałem przyjemność tworzyć partię w 2015 roku i wtedy mało osób, które teraz są znane, były wtedy znane. Akurat we Wrocławiu pan poseł Mieszkowski był znany, ale w innych miastach tak znanych postaci nie mieliśmy. Ale wracam do tego głównego wątku, o który pan mnie zapytał. W interesie opozycji jest partia liberalna, która zabiera głosy choćby Konfederacji. Jest taki paradoks, że Konfederacja ma jakąś część wyborców, 2-3 punkty procentowe, które głosują na tzw. wolnorynkowców. Oni mogą głosować na nich albo na Nowoczesną. Wydaję mi się, że z punktu widzenia opozycji ważne jest to, aby te 3, czy 2, czy 4 punkty procentowe przesunąć na naszą stronę z szeroko rozumianego obozu władzy, bo przyzna pan, że Konfederacja jest prawie że w obozie władzy.
Faktycznie z Konfederacją nie wiadomo jak jest. To nie jest zero-jedynkowe.
Zero-jedynkowe nie jest. Ale na końcu dnia, jakbyśmy mieli powiedzieć po której stronie mocy są, to są po złej stronie mocy.
To trzeba byłoby przeanalizować poszczególne głosowania. W mediach społecznościowych jest film na którym rozmawia pan o polityce z Marianną Schreiber. Czy Marianna Schreiber to jest nazwisko, które może zaistnieć w polityce? Pan widzi dla niej miejsce w Nowoczesnej?
To była sytuacja, w której zostałem poproszony przez nią o wywiad. Zrobiła wywiad dla Super Expressu, w związku z tym zgodziłem się na ten wywiad. Rozmawialiśmy głównie o Polskim Ładzie, o inflacji, a na końcu zapytała mnie: co ja na to, żeby ona w Nowoczesnej była. Generalnie powiedziałem, że oczywiście mam mało wiedzy, ale nie widzę przeciwwskazań i chyba na tym moja wiedza się kończy. Nie jestem specjalnie zaznajomiony z jej wszystkimi występami, nie śledzę na bieżąco, w związku z tym nie chciałbym tutaj zbyt dywagować. Uważam, że trzeba być otwartym, ale to jest decyzja zarządu partii i nie chcę tutaj się ładować w ich decyzje. Naprawdę nie jestem na bieżąco. Podkreślam, to był wywiad, który został przeprowadzony w piątek, czyli tuż przez weekendem.
Przyzna pan, że byłaby to niespotykana sytuacja, gdyby pani Marianna Schreiber była w Nowoczesnej, a jej mąż Łukasz Schreiber w rządzie Prawa i Sprawiedliwości?
Przypomnę panu, że była już taka sytuacja. Pan Rokita i pani Rokita.
Trochę inne okoliczności.
Wydaję mi się, że podobne, tylko doprowadziły do odejścia pana Rokity z polityki. Ja nie chcę wchodzić w ich relacje. Ona mnie spytała, czy ja nie mam nic przeciwko, to ja powiedziałem, że ja nie mam, jestem za, ale decyzja należy do zarządu partii, czyli nie chciałbym się ładować w ich relacje między nimi. Jest to sytuacja niezręczna, natomiast rozumiem, że taka osoba byłaby tylko członkiem partii, a nie decydentem w ramach partii.
Wróćmy do Polskiego Ładu. To dobry projekt, kiepski projekt? Jak nie Polski Ład, to co proponuje Ryszard Petru.
Generalnie Polski Ład jest złą koncepcją. Dzisiaj jest wypowiedź byłego ministra finansów, który mówi, że wszystko to co robił, to Morawiecki mu kazał. Jak to było dokładnie? Nikt mi nie pokazał, która ustawa, w którym miejscu jest błędna. Błędne są koncepcje. One przychodziły z zewnątrz i tak mówi były minister finansów Tadeusz Kościński. Ja się zgadzam, że koncepcja jest błędna, bo koncepcja polega na tym: jak zabrać Polakom pieniądze, żeby sfinansować obietnice wyborcze PiS-u. Ja jestem zwolennikiem, w kontrze do tego co się dzieje z Polskim Ładem, chaosu, 850 poprawek, wczoraj płaciłem pierwszy raz tę składkę ZUS wyższą zdrowotną. W ciągu roku 8 tysięcy złotych, ja jako przedsiębiorca, więcej zapłacę i to nie są małe pieniądze. Powiem szczerzę, ja jestem zwolennikiem podatku liniowego. Nie widzę sensu tak skomplikowanego systemu podatkowego. Prawdopodobnie dzisiaj musiałby on wynosić około 16 procent. A to już by była kontrpropozycja dla Polskiego Ładu. Zamiast skomplikowanego systemu, że niby ktoś ma zyskać, ale traci i być może zyska, ale nie wiadomo czy na pewno, to ja proponuję system bardzo prosty, liniowy PIT i CIT, wszyscy płacą tyle samo procentowo, każdy płaci więcej, jeżeli więcej zarabia. To jest najprostszy z możliwych...
Czyli jest pan konsekwentny od lat?
Dzisiaj jest to bardzo ewidentne. Po co wielki, skomplikowany system podatkowy, w którym każdy się gubi i ma obawę, że być może robi coś nie tak, bo nawet przecież w rządzie nie wiedzą co wprowadzili.
To na koniec. Co będzie największym wyzwaniem dla Polaków w najbliższych tygodniach, miesiącach?
Dzisiaj największym wyzwaniem dla Polaków jest to, jak nie tracić na inflacji. Jeżeli ktoś jest bardziej zamożny to może sobie kupić instrument finansowy, który uchroni go przed inflacją, może zainwestować w ziemie, w aktywa. Osoby mniej zamożne nie mają takiej możliwości. Wydaję mi się główny problem. Dwa, średnio zamożni z kolei tracą na Polskim Ładzie. Trzy, mamy cały czas efekty postpandemiczne. Widać co się dzieje w centrach miast, czyli puste lokale. Dużo ludzi naprawdę ma problemy, żeby wyjść na prostą po tej pandemii. To wydaję mi się, że będzie głównym wyzwaniem tego roku, czyli problemy głównie gospodarcze. Mam nadzieję oczywiście, że nie nastąpi konflikt ukraińsko-rosyjski, bo wtedy dla nas jest to też duże uderzenie. Nie tylko ryzyko, ale też fala migracji. To są ryzyka, które są ewidentnie widoczne, które można przewidzieć na 2022 rok.
To gdzie będzie Ryszard Petru za półtora roku?
Ja mówiłem już na początku rozmowy, że nie jestem pewny. Nie wykluczam, że będę bardziej aktywny politycznie, ale wolałbym o tym porozmawiać za rok.
Posłuchaj rozmowy:
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.