Przegrana na koniec roku. Zagłębie pokonane na terenie beniaminka
Początek meczu w Łęcznej ułożył się po myśli gości, bo już w 13. minucie prowadzenie uzyskał zespół prowadzony w niedzielę przez Pawła Karmelitę. Efektownym strzałem z rzutu wolnego z 25 metrów popisał się Jakub Żubrowski. Piłka otarła się o słupek i wpadła w "okienko" bramki strzeżonej przez Macieja Gostomskiego.
Strata gola zmobilizowała gospodarzy do większej aktywności, ale w pierwszej połowie, mimo przewagi, nie udało się im poważniej zagrozić bramkarzowi lubińskiej ekipy. Pierwszy celny strzał łęcznianie oddali dopiero po 40 minutach, a uderzenie głową Damiana Gąski obronił Dominik Hładun. Na minutę przed przerwą groźną sytuację stworzyli piłkarze Zagłębia, lecz strzał Kacpra Chodyny instynktownie obronił Maciej Gostomski, wybijając piłkę na rzut rożny.
Po zmienię stron podopieczni Kamila Kieresia zaczęli jeszcze bardziej dominować na murawie, w czym pomogło wprowadzenie drugiego, obok Bartosza Śpiączki, napastnika - Przemysława Banaszaka. Dość długo jednak ta przewaga nie przynosiła efektów. W 70. minucie Gąska zagrał głęboko w pole karne do Śpiączki, lecz kolejny raz Hładun obronił strzał piłkarza gospodarzy. Lubinianie nie zamierzali zostać dłużni i już minutę później Jakub Żubrowski świetnie dograł z rzutu wolnego w pole karne gospodarzy, do piłki dopadł Karol Podliński, którego pierwsze uderzenie głową odbiło się od poprzeczki, a dobitka okazała się skuteczna. Miedziowi z wyniku 2:0 nie cieszyli się jednak zbyt długo, ponieważ chwilę później analiza VAR wykazała pozycję spaloną napastnika Zagłębia w momencie pierwszego strzału.
W 81. min. po jednym z licznych w tej fazie meczu dośrodkowań w pole karne Zagłębia piłkę odbił ręką obrońca Kacper Lepczyński i sędzia nie miał wątpliwości, że należy podyktować rzut karny. Pewnym jego wykonawcą był Banaszak, doprowadzając do wyrównania.
Ta sytuacja jeszcze bardziej zmobilizowała miejscowych, którzy poczuli szansę na zwycięstwo. Bardzo blisko uzyskania prowadzenia byli w 85. min., kiedy z kilku metrów strzelał Gąska, ale kolejny raz dobrze ustawiony Dominik Hładun nie dał się pokonać. Golkiper Zagłębia nie miał jednak szans obrony, gdy w ostatniej minucie regulaminowego czasu gry centrę z kornera wykonywanego przez Gąskę wykorzystał Śpiączka, strzałem głową ustalając wynik spotkania.
Górnik Łęczna - KGHM Zagłębie Lubin 2:1 (0:1)
Bramki: 0:1 Jakub Żubrowski (13), 1:1 Przemysław Banaszak (83-karny), 2:1 Bartosz Śpiączka (90-głową).
Górnik Łęczna: Maciej Gostomski - Kryspin Szcześniak, Bartosz Rymaniak, Leandro - Michał Goliński (46. Przemysław Banaszak), Jason Lokilo, Janusz Gol, Alex Serrano (61. Szymon Drewniak), Damian Gąska (90+4. Bartłomiej Kalinkowski), Serhij Krykun (69. Kamil Pajnowski) - Bartosz Śpiączka.
KGHM Zagłębie Lubin: Dominik Hładun - Kacper Lepczyński, Aleksandar Pantic, Kamil Kruk- Kacper Chodyna, Patryk Szysz (69. Łukasz Łakomy), Jakub Żubrowski, Łukasz Poręba, Sasa Zivec (77. Jakub Wójcicki), Mateusz Bartolewski - Tomas Zajic (64. Karol Podliński).
Żółte kartki - Górnik Łęczna: Leandro, Janusz Gol, Bartosz Rymaniak. KGHM Zagłębie Lubin: Kamil Kruk, Aleksandar Pantic, Sasa Zivec.
Sędzia: Sebastian Krasny (Kraków). Widzów 2 204.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.