Porażka we mgle
W porównaniu z ostatnim spotkaniem w Zabrzu, trener Jacek Magiera dokonał czterech zmian w wyjściowej jedenastce. Uraz wykluczył z gry Mateusza Praszelika, a jego miejsce zajął notujący ostatnio znakomite występy Adrian Łyszczarz. W podstawowym składzie znaleźli się również m.in. Patryk Janasik, Rafał Makowski i Waldemar Sobota. Między słupkami znów stanął Matus Putnocky, a na "szpicy" tradycyjnie zobaczyliśmy Erika Exposito.
Początek spotkania toczonego w gęstej mgle był wyrównany, a pierwszą groźniejszą akcję wrocławianie przeprowadzili w 5. minucie. Adrian Łyszczarz na swojej połowie odebrał rywalowi piłkę i zagrał do Erika Exposito, a ten wypuścił w "uliczkę" Dino Stigleca, jednak zawodnika WKS-u ubiegł Robert Ivanov. Duet Exposito - Łyszczarz był bliski przeprowadzenia akcji bramkowej w 15. minucie. Tym razem to Hiszpan podawał, a piłka po uderzeniu młodego zawodnika odbiła się od obrońcy, bramkarza i zmierzała do siatki, jednak w ostatniej chwili wybił ją jeden z zawodników Warty.
Gol padł w 24. minucie, ale dla Warty. Adam Zrelak otrzymał dobre podanie z lewego skrzydła, Szymon Lewkot nie zdołał zatrzymać futbolówki, napastnik rywali znalazł się sam przed Matusem Putnockym i mimo ostrego kąta zdołał umieścić piłkę w bramce. W ciągu kilku kolejnych minut dwukrotnie było groźnie pod bramką WKS-u. Najpierw niewiele brakło do gola samobójczego, a później znów uderzał Zrelak - na szczęście Śląska niecelnie.
Wrocławianie próbowali się odgryzać i nie mieli problemów z przedostaniem się pod pole karne rywali, jednak tam natrafiali na mur nie do przebicia. A właściwie jedyną godną odnotowania próbą był strzał Adriana Łyszczarza, choć był on niecelny.
Poznaniacy z animuszem rozpoczęli drugą połowę. Niedługo po wznowieniu ładny strzał na bramkę Śląska oddał Jayson Papeau, ale ta próba nie zaskoczyła Matusa Putnocky'ego. Skuteczniejszy był za to Konrad Matuszewski, który podwyższył wynik spotkania w 53. minucie, a przed kolejną znakomitą okazją gospodarze stanęli w 68. minucie, kiedy wydawało się, że futbolówka wtoczy się do bramki, jednak ostatecznie odbiła się od słupka, "zatańczyła" na linii bramkowej, a następnie wyekspediował ją jeden z obrońców.
Ta sytuacja zadziałała nieco pobudzająco na Śląsk, bowiem podopieczni Jacka Magiery częściej zaczęli gościć w poznańskim polu karnym. Bramkarz Warty, Adrian Lis, był częściej zatrudniany, ale wciąż brakowało efektów w postaci goli. Najbliżej w 74. minucie był Waldemar Sobota, który nie trafił czysto w piłkę po dośrodkowaniu Victora Garcii oraz Robert Pich, który zdecydował się na uderzenie z dystansu, ale piłka minęła nieznacznie poprzeczkę.
W końcu nadeszła 79. minuta. Z lewego skrzydła na raty dośrodkował Victor Garcia, a w polu karnym najwyżej wyskoczył Szymon Lewkot i głową zdobył gola kontaktowego. Niestety, był to jedyny gol wrocławian w poniedziałkowym spotkaniu, choć w samej końcówce Śląsk zdecydowanie częściej atakował i raz za razem stwarzał zagrożenie. Należy jednak oddać Warcie, że nie pozostawała bierna i tylko szczęście uchroniło Śląsk przed stratą trzeciego gola. Szczęście w postaci słupka.
Śląsk przegrał w Grodzisku Wielkopolskim z Wartą Poznań 1:2, a za kilka dni ostatni mecz i ostatnia okazja do zdobycia punktów w tym roku. W sobotę - 18 grudnia - wrocławianie podejmą na Tarczyński Arenie Cracovię. Początek tego spotkania o godzinie 17:30.
Warta Poznań - Śląsk Wrocław 2:1 (1:0)
Gole: Adam Zrelak 25', Konrad Matuszewski 53' - Szymon Lewkot 80'
Warta: Lis - Grzesik, Ivanov, Szymonowicz, Trałka, Matuszewski (81' Burman), Papeau (81' Ławniczak), Kupczak, Kopczyński, Kiełb (66' Czyżycki, 90' Fiedosewicz), Zrelak (81' Kuzimski).
Śląsk: Putnocky - Janasik, Bejger, Lewkot, Golla, Stiglec (58' Garcia), Schwarz, Makowski (88' Bukowski), Sobota (74' Quintana), Łyszczarz (58' Pich), Exposito.
żółta kartka: Matuszewski, Trałka, Czyżycki, Ławniczak, Grzesik oraz Golla.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.