Wpadł po pijanemu do rowu i... zadzwonił do strażaków, żeby pomogli mu wyciągnąć naczepę
Dyżurny komendy w Ząbkowicach Śląskich otrzymał informację telefoniczną od dyspozytora Państwowej Powiatowej Straży Pożarnej. Z rozmowy wynikało, że skontaktował się z nim kierowca ciągnika siodłowego, który podczas wjazdu na drogę krajową nr 8, wjechał do przydrożnego rowu. Zadzwonił bezpośrednio do straży z prośbą o pomoc w wydostaniu pojazdu. Na miejsce jednak zamiast strażaków przyjechali policjanci.
Kiedy 36-latek wysiadł z kabiny bardzo się zdziwił, że zamiast strażaków zobaczył umundurowanego funkcjonariusza prewencji. Policjanci już w pierwszej chwili po nawiązaniu rozmowy wyczuli od kierowcy silną woń alkoholu. Po sprawdzeniu okazało się, że mieszkaniec powiatu warszawskiego miał w swoim organizmie ponad... 3 promile alkoholu.
Mężczyzna został zatrzymany. Teraz za swoje postępowanie odpowie przed sądem, a grozi mu kara do 2 lat pozbawienia wolności oraz zakaz prowadzenia pojazdów na długie lata.
-Tym razem nie doszło do tragedii, ucierpiało jedynie mienie w postaci samochodu, a sprawca nieodpowiedzialnego zachowania stanie przed sądem. Po raz kolejny apelujemy: PIŁEŚ – NIE JEDŹ, apeluje Aleksandra Pieprzycka z policji w Ząbkowicach Śląskich.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.